Piramidy finansowe są dobrowolne i żerują na naszej chęci wysokich zysków, a ubezpieczenia emerytalne przymusowe i nikt na zyski specjalnie nie liczy.
Mimo tej różnicy, jedne i drugie pozbawiają nas pieniędzy. W piramidzie finansowej kluczowe jest zapewnienie wpływów od nowych członków systemu. To z ich pieniędzy opłaca się tych co przystąpili wcześniej i są na szczycie piramidy, nic nie zostaje na deklarowane inwestowanie i pomnażanie pieniędzy. Nie inaczej jest w systemie emerytalnym. Ściągane pod przymusem składki w wysokości ustalonej arbitralnie przez państwo w dużej części idą na opłacenie obecnych emerytów. Wypłacane jest to co zostaje po odjęciu kosztów, a te nie są małe, opłacenie około 45,000 urzędników, lokali, komputerów kosztuje rocznie 4 miliardy złotych.
Przy blisko 15 milionach osób składających się jest to koszt 266zł od klienta co roku za obsługę. Krzywimy się jeśli bank chce od nas 5zł miesięcznie za konto, a tutaj 22zł miesiąc w miesiąc bez szemrania trzeba zapłacić. To jednak detal w porównaniu z kwotami jakie tracimy przez to, że nasze pieniądze są od razu wypłacane na innych, a nie inwestowane albo choćby odłożone na lokacie.
Załóżmy dla uproszczenia że składka miesięczna ZUS wynosi 700zł i cała idzie na emeryturę. Również dla uproszczenia załóżmy że pracujemy przez 40 lat. Wymnożone wprost daje to kwotę 336,000zł. Tak zwykle pokazuje się nam kwotę uzbieraną, jako sumę wpłat, ale przecież nawet wkładając to do banku na lokatę coś byśmy zarobili z procentów, a przy tylu latach z procentu składanego.
Przyjmijmy że w banku średnie oprocentowanie lokat w tym okresie to 3%. Wkładamy pieniądze do banku, comiesięczne odsetki dopisujemy do salda, po 40 latach będziemy mieli 567,131zł. Różnica w stosunku do poprzedniego wyliczenia to 231,131zł. Czyli moglibyśmy mieć o dwie trzecie więcej, gdyby pieniądze zamiast do rozbudowanego systemu „opieki”, po prostu leżały odłogiem w wybranym przez nas banku.
Gdyby ktoś przyszedł do twojego domu i z sejfu wyciągnął dwieście tysięcy złotych, to byłoby bardzo odczuwalne. A tutaj pozbawia się takich pieniędzy miliony osób i nic. Nikomu tych pieniędzy nie żal, nikt nie ma poczucia krzywdy. Gdybyś wziął kredyt hipoteczny na dziesięć lat i bank jednostronnie powiedział, że masz spłacać jeszcze dwa lata ekstra, bo tak, to słusznie można by się wściec. A jak milionom osób wydłuża się jednostronnie czas płacenia składek emerytalnych i opóźnia wypłatę emerytur o dwa lata, to jest cisza.
Cała magia systemu emerytalnego polega na tym, że można sobie przy nim majstrować do woli, bo większość osób żyje dniem dzisiejszym, a nie tym co będzie za czterdzieści lat. A za te czterdzieści lat szukaj wiatru w polu.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Widziałem graffiti z takim tekstem: „SORRY, the lifestyle you requested is no longer available”. Chyba Banksy gdzieś to namalował. Możemy niedługo się boleśnie przekonać, że miał rację.
System ubezpieczeń społecznych podlega zasadzie tzw. solidaryzmu społecznego, co w praktyce przekłada się na to, że obywatel ma obowiązek oddać część swoich dochodów dla przyszłych pokoleń. Nie żeby ZUS był instytucją idealną, ale jeżeli chodzi ogólnie o system – jeżeli nie taki to jaki?
Myślałem o czymś innym i napisałem bzdurę. 🙂 Oczywiście w ZUS-ie z dochodów obecnych pokoleń finansowane są starsze pokolenia. Nie zmienia to faktu, że systemu lepszego niż na różne sposoby rozumiana piramida wymyślić się nie da. Już o tym pisałem, tylko objąłem wizją cały system ekonomiczny. W poniższym przypadku piramida się odwraca – bo młodzi nie mają z czego finansować więc finansować trzeba też ich:
http://www.tunguska.pl/faktyczni-panowie-swiata/
Obecnie jest przecież tak, że pieniądze wpłacane na składki ZUS ten nieszczęsny rząd wydaje na bieżące potrzeby – aktualne renty i enerytury, finansowe niespodzianki czy opiekę zdrowotną. Kasa ZUS-u jest pusta w takim sensie, że nie ma tak wpłaconych przez ludzi, procentujących zadobów. Ile lat ten trup jeszcze się utrzyma?
Będzie coraz lepiej. ZUS podpisał niedawno z Asseco, Capgemini i HP nową umowę ramową na rozwój sławnego Kompleksowego Systemu Informatycznego (KSI). KSI to ten system, na którym w latach 90. wypłynął Prokom Ryszarda Krauzego, który następnie przejęło Asseco.