Gdy Edward Snowden upublicznił tajne informacje rządu USA, jednym z zaskoczeń było: jak to, czyli jedynie Twitter nie jest inwigilowany!?
Na początku nowego milenium dominującym komunikatorem internetowym był ICQ. Wyprodukowała go w 1996 r. izraelska firma Mirabilis, która w szczytowym momencie swojej działalności zgłosiła rekord: mamy 100 tysięcy użytkowników online. Obecnie jest to śmieszna liczba, ale w czasach gdy dopiero rodziła się telefonia komórkowa, a ICQ oprócz wysyłania szybkich informacji pomiędzy komputerami, pozwalał też na puszczanie SMS-ów, robiło to wrażenie.
W Polsce nastąpiła potem era Gadu-Gadu, zaś obecnie zapanowała era Twittera. Czasownik „to tweet” oznacza „ćwierkać”. Czyli tweeter to „ćwierkacz”. Nie powinno dziwić dlaczego w logo firmy znajduje się błękitny wróbel.
Korzenie firmy sięgają 2006 r. Współzałożyciel Twittera, Jack Dorsey zamierzał początkowo uruchomić serwis SMS-owy. Ale gdy ze wspólnikami usiadł do burzy mózgów, idea ta ewoluowała w stronę serwisu umożliwiającego szybką wymianę informacji pomiędzy komputerami, także oczywiście z możliwym użyciem wszelkich sprzętów mobilnych. Twitter rozpoczął życie jako Twittr, co było zgodne z ówczesnymi trendami, by ucinać w nazwie startupu jakąś samogłoskę, czyniąc – przynajmniej w założeniu – nazwę brzmiącą bardziej „komputerowo” i nowocześnie. Pierwsza wiadomość została wysłana przez Dorseya w pierwszy dzień wiosny 2006 r. Brzmiała ona: „just setting up my twttr”. W istocie siedziba Twittera została osadzona w San Francisco przy głównej Market Street, tuż obok biurowca, w którym kilka lat później zalągł się Uber.
Fundamentalną zasadą nowego komunikatora stał się limit 140 znaków, jakie można napisać w jednej wiadomości. Jest to bardzo podobna ilość do tej, jaką przewiduje standardowy protokół SMS-ów (160). Mimo że przez kolejnych kilka lat Twitter urósł do gigantycznych rozmiarów, limitu nie zwiększono. Dorsay i spółka od początku zachęcali do zwięzłości i konkretności.
Źródło grafiki: pixabay.com
Ciekawe czy za 5 lat będziemy jeszcze słyszeć o Tweeterze. Czy ktoś jeszcze pamięta Napstera, Kazę, Altavistę czy wspomniane ICQ? W wirtualu czas biegnie szybko…