Wschodnia Turcja, wzgórze na wysokości 750 metrów n.p.m. Podejrzewano, że jego kształt nie jest w pełni naturalny i zaczęto kopać.
Prace archeologiczne rozpoczęły się w 1994 roku, w czasie, gdy akademicka archeologia miała już gotowe odpowiedzi na wszystkie możliwe pytania. Nie spodziewano się jednak tego, co może kryć w sobie położone w górach Germus Göbekli Tepe. Jego nazwa tłumaczy się jako „Pępkowe wzgórze”.
Oczom zdumionych badaczy zaczęły się ukazywać koliste kamienne struktury zawierające charakterystyczne, zdobione wizerunkami zwierząt słupy w kształcie litery „t”. Czym było tym miejsce? Na pewno nie miastem ani osadą, lecz świątynią, a przy okazji rodzajem uniwersytetu oraz swego rodzaju obserwatorium. Odnalezione szczątki zwierząt zdawały się sugerować, że składano tutaj ofiary. Na terenie wykopalisk znaleziono również czaszki z nacięciami dzielącymi twarz na pół, podążającymi w kierunku czoła. W zdającej się mieć szczególne znaczenie, ozdobionej ochrą czaszce wywiercono też otwór na górze. Przypuszcza się, że owe dziury służyły do mocowania czaszek do konstrukcji skalnych. Z całą pewnością świadczy to o istnieniu kultu czaszek w Göbekli Tepe.
Najbardziej szokujące jest jednak to, że datowanie tych murów dało wynik: około 10,000 lat p.n.e. Czasy, gdy nie istnieli jeszcze Sumerowie, okres, w którym akademicka nauka nie znała żadnej rozumnej cywilizacji. Nic dziwnego, że tureckie stanowisko archeologiczne wyrosło szybko do rangi jednego z najważniejszych na świecie. Kolejna jego zagadka kryje się w fakcie, że stanowisko zostało skrzętnie zasypane. Zasypane przez ludzi, nie przez piaski czasu oraz naturę. Tak jakby chciano coś ukryć przez czujnym okiem kolejnych pokoleń.
Żywot Göbekli Tepe zbiegł się w czasie z nadejściem epoki lodowcowej i wyginięcia mamutów. Dużo o czasie jego istnienia powiedziały kamienne stele. Tak zwana Stela Sępa wskazywała jakby w Ziemię uderzał rój meteorytów. Na jednym z filarów znajdował się człowiek bez głowy, co zinterpretowano jako śmierć gatunku ludzkiego na skutek jakiejś katastrofy. Tej samej, która doprowadziła do potopu na całej Ziemi. I tu dochodzimy do najbardziej odważnych teorii dotyczących tureckiej perełki, lansowanych głównie przez Grahama Hancocka. Uznał on, że było to miejsce, gdzie przybyli rozbitkowie z Atlantydy, którzy pobliskich nomadów zaczęli uczyć nieznanych im rzemiosł. Stąd uniwersytet oraz chęć zachowania starożytnej wiedzy, zniszczonej w dużej części przez kataklizmy wynikłe dwanaście tysięcy lat temu.
Andrew Collins napisał o Göbekli Tepe dostępną w Polsce książkę „Pochodzenie bogów”. Znalazła się tam solidnie poparta analizą topograficzną sugestia, że miejsce to leżało na terenie biblijnego raju. W Göbekli Tepe cały czas trwają prace wykopaliskowe. Odsłonięto dopiero ułamek całego kompleksu. Zdziwienie budzi również to, dlaczego miejsce to zostało pracowicie zakopane. Pojawia się tu sugestia, że chciano je ocalić, stworzyć z niego swoistą kapsułę czasu. Pragniono, by stało się upamiętnieniem kataklizmu, który zmiótł starą, zaawansowaną cywilizację.
Źródło grafiki: Archeology.now
Sądząc po fotkach i filmikach rzeczywiście jest to obiekt wielofazowy. „Filary” wydają się być starsze. Może pierwotnie tworzyły rodzaj kręgu, podobnie jak późniejsze kromlechy… Murki dodano później. Z tego co się zorientowałem odsłonięto trzy takie struktury, pozostałe rozpoznano jedynie geofizycznie. Być może miały więc podobną formę.
@ormkuba
„błogi stan pierwotnego ateizmu” to oczywiście ironia? Historia kultury nie zna społeczeństw ateistycznych, choć można by dyskutować czy XX – wieczne totalitaryzmy wyczerpują znamiona religii.
Na pewno masz rację twierdząc, że uprawa roli nie jest niezbędna do powstania religii.
Nawiasem mówiąc, to co wiemy o starożytnych hebrajczykach sugeruje, że przynajmniej początkowo roli również nie uprawiali, a ich religia (co prawda wyewoluowana) istnieje do dzisiaj.
W każdym razie, o ile nie popełniono tutaj błędów w datowaniu, lub cała historia to nie jest jakiś fake, to jest to bez wątpienia jedno z najważniejszych odkryć archeologicznych ostatnich dziesięcioleci.
Jakby kogoś zainteresował temat wzgórza (tepe) Göbekli to wydana została w języku polskim książka Klausa Schmidta, który dawniej prowadził badania na danym stanowisku, pt. „Budowniczowie pierwszych świątyń”. Tematycznie obejmuje dzieje przechodzenia na obszarze północnego Żyznego Półksiężyca z późnego paleolitu do neolitu.
Interesujące jest dla mnie powiązanie Gobeke Tepe i piramidami. Wiecie jaki jest koronny argument czemu piramy nie mogą być starsze niż są obecnie? Bo faktów (jako takich) nie ma. Uwaga… Egipcjolodzy twierdzą że nie ma ŻADNYCH INNYCH megabudowli z okresu ok. 12 tysięcy lat temu i w związku z tym nie jest to możliwe. To wpasowuje się np. w ślady erozji podstawy sfinksa – pochodzą od deszczu, w tym rejonie padało ostatnio ok. 12 tysięcy lat temu. Sfinks musiał juz wtedy stać. No to siup, dzięki bogu mamy już Gobeke Tepe, datowane właśnie na ten okres. Mam nadzieję że w końcu pójdą po rozum do głowy i zrozumieją, że 3 największe piramdy niekoniecznie są „skokiem technologicznym” jednego pokolenia, po czym nagle technologia została zapomniana, lecz stały tam dużo wcześniej i zostały „przejęte” jako dokonania przez ówczesnych Faraonów. Zobaczcie, że piramidy których budowa jest dużo lepiej udokumentowana i może być przypisana faraonom, nie dorastają do pięt wielkiej trójcy.
Temat jest o tyle ciekawy że wchodzimy w precesję, doskonałe odwzorowania astronomiczne piramid i sfinksa, itd. Sfinks może być np. właśnie swoistym kalendarzem precesji. Wszystkim zainteresowanym polecam książki Grahama Hancocka. Nie mówię że trzeba brać bez przemyślenia, ale bardzo ciekawa lektura, w szczególności dla tych którzy lubią rozważać „a co jeśli”.
Gobekli, nie „Gobeke” !
W tym artykule i w innych podobnych, tu i tam czytam; „turecka perełka”, „turecki zabytek” itd. Turcy nie mają z tym obiektem nic wspólnego! Nadciągnęli na teren Gobekli Tepe, na obszar Azji Mniejszej /Przedniej/ niespełna 1,5 tysiąca lat temu a sanktuarium Gobekli Tepe ma już bisko 13 tysięcy lat, sięga początków mezolitu /poprzedzającego neolit/ ! Jest dziedzictwem całej ludzkości a nie jednego narodu.
Gdyby autor chociaż trochę interesował sie powaza Archeologia i Protohistoria wiedzialby ze Archeologia ma nadal dalece więcej pytań niż odpowiedzi i wcale nie trzeba sięgać do początków cywilizacji w Neolicie preceramicznym żeby 9zrozumieć że to co „wiemy” to tylko promile informacji do tego niejednokrotnie błędnie interpretowane z pozycji współczesnego obserwatora. Natomiast datowanie kultur i cywilizacji jest oparte na obowiazujacym paradygmacie. W momencie gdy pojawiaja sie nowe rzetelne dowody, ten paradygmat sie zmienia jak w wypadku powyzszego stanowiska.
Co prowadzi do prostego wniosku, archeologia nigdy nie miała w 1994 wszystkich odpowiedzi ani nie bedzie ich mieć w przyszłości. A Archeolodzy to nie kolejny swiatowy spisek tylko garstka gości ktorzy starają się odtworzyć obraz starożytnych kultur tylko im w tej ukladance z różnych względów zawsze będzie 99% puzzli brakować.