Czy faktycznie przeciętny dorosły używa tylko 10% możliwości swojego mózgu, a jeśli tak, to czy można jakoś zagospodarować pozostałe 90%?
Obiegowe stwierdzenie, że używamy małej części naszego potencjału zdaje się mieć niezliczone praktyczne potwierdzenia. Tłumaczy wiele sytuacji na drodze, obsesyjna jazda centymetr za poprzedzającym samochodem, aby nikogo nie wpuścić przed siebie, albo równie obsesyjne wpychanie się, wyprzedzanie na trzeciego, nie włączanie kierunkowskazu wcale lub dopiero po manewrze. Tłumaczy zachowania wielu palaczy, którzy w deszczu na przystanku raczą wszystkich swoim dymkiem w wiacie, po czym obowiązkowo rzucają peta na ziemię, choćby w zasięgu ręki były trzy śmietniki, w tym jeden z hydromasażem. Tłumaczy właścicieli psów, kiedy wyprowadzają swoje pociechy, w celu załatwienia drugiej potrzeby na środku chodnika, po czym dotknięci chwilową pomrocznością idą dalej jakby nic się nie stało. Każdy tu może dopisać bez liku innych dowodów.
Temat ukrytego potencjału został poruszony w filmie „Jestem Bogiem” (Limitless) z roku 2011, gdzie grający główną rolę Bradley Cooper łyka tajemniczą pigułkę, zawierającą narkotyk uaktywniający cały mózg. Bohater nagle obdarzony zostaje szczegółowym dostępem do całej swojej pamięci, zaczyna myśleć i kojarzyć fakty na zupełnie innym poziomie, staje się krótko mówiąc intelektualnym tytanem. Obecnie, w roku 2015 temat podchwyciła TV w serialu o tym samym tytule, w którym również jedną z głównych ról gra Cooper, choć głównym bohaterem jest mniej znany aktor, Jake McDorman, grający faceta bez pracy, bez rodziny i bez perspektyw. Znowu, wystarczyło sięgnąć po pigułkę z neurostymulatorami i przeobraża się natychmiast w geniusza, a jego życie z wiecznej nudy, w ekscytujący pościg z FBI za mordercą innych ćpunów cudownego specyfiku.
Niestety, wbrew licznym poszlakom dnia codziennego oraz na przekór cudownym rozwiązaniom opisywanym w filmach, wykorzystujemy całe swoje mózgi. Nie ma tajemniczych, cichych obszarów, które u superbohaterów odpowiedzialne są za zdolności telekinetyczne. Żadna pigułka nie uaktywni 90% mózgu leżącego odłogiem, bo czegoś takiego po prostu nie ma. Codziennie wszystkie nasze neurony wzbudzają się, inaczej by się degenerowały i obumierały. Choć nie znamy jeszcze funkcji każdego obszaru mózgu, to wiemy, że nawet drobne jego uszkodzenia skutkują takimi czy innymi niedomaganiami. Każdy zdrowy mózg jest w ciągłej gotowości, aby pracować na rzecz swojego właściciela, tylko nie każdy właściciel ma ochotę z tej gotowości korzystać.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski