Od czasu wybuchu wojny w Egipcie ucichło o piramidach. Tymczasem na początku roku dokonano największego od lat odkrycia w Gizie.
Sprawa została przemilczana przez główne media, poinformował o niej jedynie arabski serwis Ahram, zamieszczając zdjęcia z tego niecodziennego zdarzenia. W chaosie, jaki panuje obecnie w Egipcie, nie bardzo wiadomo co dalej zrobić z tym epokowym znaleziskiem.
Wszystko zaczęło się od nielegalnej, amatorskiej archeologii. Warto bowiem pamiętać, że na płaskowyżu Giza jakiekolwiek indywidualne prace archeologiczne są surowo zabronione. Nie wolno wbić nawet śrubokręta w grunt. Tymczasem mieszkający w pobliskiej wiosce El Haraneya mężczyzna opisany jako „Nagy” albo o tym nie wiedział, albo zamierzał wbrew lokalnemu prawu przedostać się na karty historii. Pod swoim domem, znajdującym się kilkaset metrów od Wielkiej Piramidy postanowił wyżłobić dziurą. Skały piaskowca z których zbudowany jest płaskowyż są dobrym materiałem do tego typu prac, więc wydrążenie dziesięciometrowej jamy nie było aż tak trudne. Zakończył pracę, gdy zorientował się, że odkrył coś, co przez wieki pozostawało zapomniane.
Nagy dokopał się do podziemnego korytarza, którego ściany wyłożone były kamiennymi blokami. W ewidentny sposób prowadził on w kierunku Wielkiej Piramidy. O swoim znalezisku powiadomił przedstawicieli Ministerstwa Starożytności. Dom samozwańczego archeologa został otoczony, zaś na miejsce skierowano do prac profesjonalistę, Kamala Wahida. Nie jest jasne, co wydarzyło się dalej, pewne jest natomiast to, że Nagy dokonał największego odkrycia w Gizie od czasu Rudolfa Gantenbrinka.
O istnieniu tunelu prowadzącego do Wielkiej Piramidy pisał w „Dziejach” najsłynniejszy historyk starożytności, żyjący w piątym wieku przed naszą erą Herodot z Halikarnasu. Wspominał, że osobiście był w owym, zdobionym reliefami tunelu. Jego długość szacował na około kilometr. Owo przejście miało łączyć piramidę z nieokreśloną świątynią u brzegów Nilu.
Od odkrycia Nagy’ego minęło ponad pół roku, a ciągle brak dalszych informacji w tej sprawie. Pozostałości po nadziemnym pasażu prowadzącym do Wielkiej Piramidy pozostały do dzisiaj. Natomiast ukryty tunel to zupełnie coś nowego. Pierwsze pytanie brzmi – w jaki sposób owo przejście łączyło się z piramidą? Po drugie – co było na jego drugim końcu? Podejrzewa się, że świątynia zakopana pod wioską Nazlet el-Samman, ale to tylko przypuszczenia.
Czekamy na kolejne doniesienia z Gizy. Jest możliwe, że pod płaskowyżem znajduje się więcej niż jeden podziemny korytarz i jeśli już rozpoczęto ekskawację, to będzie ona kontynuowana także na innych obszarach Gizy.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Jeśli ten tunel wchodzi w piramidę Cheopsa to potrzebna jest rewizja jego planu komnat i korytarzy.
Największy cymes jest związany z komnatą zapisków, która znajduje się albo w Wielkiej Piramidzie albo pod Sfinksem.
O korytarzach pod piramidami w Teotihuacán też jakoś cicho.
Po prostu kopią powoli acz systematycznie. Mają plan. http://www.tunguska.pl/u-wrot-zmarlego-krola/
Według księgi Chitat budowniczym Wielkiej Piramidy był Henoch, co między innymi potwierdza XIV wieczny badacz i podróżnik Ibn Battuta.
Gdy mowa o piramidach, zawsze zadaję sceptykom to samo pytanie: gdzie jest choćby najmniejszy ślad waszej słynnej wielkiej rampy, po której tabuny robotników taszczyły kamienne bloki? O ile ja się orientuję, niczego takiego nie znaleziono.
Piramidy obsypywano piaskiem, gdy wznoszono jej kolejne piętra.
XD a tunele w środku jak zrobili z taką precyzją?