Gdy muzyka żyła
Dzień, gdy umarła muzyka, nastąpił po tym, jak Madonna nagrała dziadowską, aseksualną płytę Erotica. To była zapowiedź nadchodzących przebierańców wprost od MTV.
Dzień, gdy umarła muzyka, nastąpił po tym, jak Madonna nagrała dziadowską, aseksualną płytę Erotica. To była zapowiedź nadchodzących przebierańców wprost od MTV.
W cudownych latach osiemdziesiątych, żeby w ogóle funkcjonować w świecie popkultury, trzeba było wiedzieć, do której szufladki zajrzeć.
Znajdowała się w budynku szkoły podstawowej nr 25. Kiedyś jeden z dystrybutorów nazwał ją w porywie liryzmu „największą w Polsce hurtownią nielegalnego oprogramowania”.
Telewizja nie umarła po tym jak powstał Internet, podobnie planszówki nie wyginęły po nastaniu ery gier komputerowych. Spokojnie dawały sobie radę z raczkującym wirtualem.
Emitowany w stacji ABC od 1960 do 1966 roku, pozostawał przez trzy dekady najbardziej dochodowym serialem animowanym. Jak wyglądałby, gdyby powstał w naszych czasach?
Za komuny drukowano dwa czasopisma o podobnych tytułach. W Gazecie Młodych można było znaleźć notowania Trójki, za to Świat Młodych stanowił internet z papieru.
Za czasów PRL-u ludzie przepuścili fortuny na znaczki, które potem okazały się tyleż warte co papier. Teraz sytuacja radykalnie się zmienia.
O trwających pół wieku nadwiślańskich zmaganiach z informatyką opowiada unikalna książka Barłomieja Kluski. To historia tyleż heroiczna co tragiczna.
Znów cię widział ktoś, sypał zielonymi mahoniowy gość. Tak śpiewało Lady Pank w „Tańcz głupia, tańcz”. Andrzej Mogielnicki pisał w latach 80-tych piekielnie realistyczne teksty.
Jej terkotanie słychać było z daleka. Przy osiemdziesiątce wibracje wewnątrz stawały się nieznośne. Mimo tych niedoskonałości, Syrena 103 być może doczeka się nowoczesnej kontynuacji.
Skąd się brały wszędobylskie napisy, namalowane sprejem na murze, wydziergane nożem na ławkach, namazane flamastrem na drzwiach publicznych toalet?
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.