Na Brązowym Globie
Chińczycy wydają zarobione miliardy dolarów nie tylko na budownictwo, ale również na podbój kosmosu. Ich wyprawa na Księżyc rozwija się w coraz ciekawszym kierunku.
Chińczycy wydają zarobione miliardy dolarów nie tylko na budownictwo, ale również na podbój kosmosu. Ich wyprawa na Księżyc rozwija się w coraz ciekawszym kierunku.
Sonda kosmiczna Gaia wystartowała. Zmierza na orbitę oddaloną od nas o 1,5 mln kilometrów. Osłonięta od Słońca cieniem Ziemi, będzie wykonywać najdoskonalsze zdjęcia Drogi Mlecznej.
Szukano jej przez prawie okrągłe stulecie, ale wygląda na to, że wreszcie jest. Wysłana przez NASA sonda zaobserwowała coś, co nie może być niczym innym jak wodą.
Na razie jeszcze nie człowiek, lecz sonda. Po raz pierwszy jednak w dziejach mamy szansę na tak zwane „second opinion”. Dotychczas w sprawach księżycowych musieliśmy polegać na USA.
Zajęci poszukiwaniem na Marsie wody, zapominamy, że w Układzie Słonecznym udało się już ją zlokalizować. I to w dość niesamowitym miejscu.
Nie chodzi o trofeum potwierdzające sukces kasowy artysty, tylko o miedziany pozłacany krążek, który w tym roku opuścił Układ Słoneczny na pokładzie amerykańskiej sondy Voyager 1.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.