Kradzież stulecia
Libijska wojna domowa z 2011 r. zakończyła się nie tylko śmiercią Mu’ammara al-Kaddafiego. Być może ważniejszym wydarzeniem była kradzież skarbu z Bengazi.
Libijska wojna domowa z 2011 r. zakończyła się nie tylko śmiercią Mu’ammara al-Kaddafiego. Być może ważniejszym wydarzeniem była kradzież skarbu z Bengazi.
Rzymskie panowanie w Albionie trwało od 43 do 410 roku. W tym okresie historii istniał poważny problem dla prowadzących interesy: nie było banków.
Miał pieniądze, niezbyt dużo obowiązków oraz fantazję. Wokół niego kręciły się piękne kobiety, gustował też w złotych monetach. Taki był król Egiptu Faruk.
Prawdopodobnie to właśnie ten człowiek dokonał najbardziej barbarzyńskiej zbrodni na światowej kulturze. Zniszczył dziedzictwo początków ludzkiej cywilizacji na Ziemi.
Największy polski skarb nie znajduje się bynajmniej w złotym pociągu pod Wałbrzychem, tylko leży na dnie Oceanu Spokojnego.
W XVIII wieku potomek właścicieli niedzickiego zamku, Sebastian Berzeviczy zawitał do Ameryki Południowej. Osiadł tam na stałe, wraz z Indianką ze szlacheckiego rodu miał córkę Uminę.
Polscy nurkowie odnaleźli wrak niemieckiego parowca Karlsruhe, na pokładzie którego mogą znajdować się skrzynie z jednym z największych zaginionych skarbów świata.
Funkcjonuje atrapa myślowa identyfikująca mityczną Troję z miejscem, które odkrył wielki Henryk Schliemann. Wstrzymajmy się może na chwilę z używaniem przymiotnika „wielki”.
Rzadko się zdarza, żeby przedmiotu kolekcjonerskiego nie można było sprzedać. Nie chodzi o cenę, lecz o to, że nie ma odważnego, żeby przejąć na barki ciężar historii owego skarbu.
Heinrich Himmler był człowiekiem opętanym, ale czasem potrafił jednak odróżniać historię od mitów. W 1942 roku rozpoczął tajny bój o najcenniejszy ze skarbów.
Gmina Mieroszów składa dziś do starostwa powiatowego Wałbrzycha wniosek o możliwości istnienia tajemniczego tunelu. Lawina cudów w dolnośląskim ruszyła na dobre.
Anonim brzmiał: „Ten list był w niemieckiej książce i dzieci go znalazły. Jak widać, to będzie ta Bursztynowa Komnata, co jej tyle lat szukacie”.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.