Równoramienny, bermudzki
Legenda Trójkąta Bermudzkiego zaczęła się od lotu numer 19. Banałem jest, gdy przepada jacht czy awionetka. Ale gdy znika cała eskadra bombowców, to w wyobraźni rodzą się potwory.
Legenda Trójkąta Bermudzkiego zaczęła się od lotu numer 19. Banałem jest, gdy przepada jacht czy awionetka. Ale gdy znika cała eskadra bombowców, to w wyobraźni rodzą się potwory.
Była supergwiazdą i legendą już za życia. Nikt nie chciał uwierzyć, że 2 lipca 1937 roku ot tak po prostu zaginęła podczas lotu dookoła kuli ziemskiej.
Wszystko dookoła powoli staje się „inteligentne”. Rzecz wcale nie musi być bezpieczna. Trend ten nie ominie również bagaży podróżujących liniami lotniczymi.
W miejscowości Jezierzyce, nieopodal Słupska działał jeden z kilkudziesięciu portów lotniczych przeznaczonych do obsługi olbrzymich maszyn latających.
Największa jak dotąd tajemnica XXI wieku. Kilka związanych z nią faktów nie pozwala na stawianie jakichkolwiek sensownych teorii – czy to spiskowych, czy „racjonalnych”.
Przyzwyczailiśmy się, że bateriami słonecznymi można zasilić kalkulator albo małe lampki ogrodowe. Grupa ze Szwajcarii buduje samolot na ogniwa słoneczne i chce nim okrążyć Ziemię.
W roku 1955 amerykańska marynarka oblatywała eksperymentalne prototypy urządzenia, które działało jak latający Segway.
Każdy puszczał papierowe samolociki, zabawa jest przednia, ale raz puszczony aeroplan jest pozbawiony wszelkiego sterowania i dość szybko opada. Teraz można temu zaradzić.
Opisywane wydarzenia stanowią jeden z najdziwniejszych casusów w historii lotnictwa. Działo się to 21 października 1978 roku i do dziś nawet u sceptyków wywołuje grymas zdziwienia.
Firma Spike Aerospace konstruuje naddźwiękowy samolot, w którym pasażerowie będą mogli podziwiać pełną panoramę nieba na zewnątrz, tak jakby boki samolotu były przezroczyste.
To dzieło brytyjskiej myśli technicznej nie ma nic wspólnego z wyspiarskim savoir vivre. Jest przeznaczone do zabijania z zimną krwią.
Titanic podniebnych tras! Oczywiście z tym założeniem, że jest projektowany w taki sposób, aby nie istniał nawet promil szansy nadziania się na górę lodową.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.