
Jeśli idziesz na film z Adamem Sandlerem, o kosmitach atakujących Ziemię pod postacią bohaterów gier komputerowych, to właśnie to dostajesz.
W systemie planetarnym Quad jak jesteś na bakier z prawem zostaje wystawiony nakaz, który bezwzględnie egzekwują najemnicy zwani „Killjoys”.
Nawet nie będę starał się udowadniać, jak ważnym filmem dla wielu kinomanów jest „Terminator” oraz jego sequel – na dziełach Jamesa Camerona wychowało się całe pokolenie.
Czekając na danie główne w postaci gry „Fallout 4”, planowanej na koniec tego roku, możemy spróbować smakowitej zakąski w postaci gry mobilnej osadzonej w świecie Fallout.
George Clooney prawdopodobnie nie zaliczy tego tytułu do swoich największych sukcesów, natomiast film zdecydowanie ma inspirującą, optymistyczną wizję miasta przyszłości.
Wybudzony w dryfującym transportowcu kosmicznym, bez pamięci kim jesteś, ani co tu robisz, zdajesz sobie sprawę, że dalej może być już tylko lepiej.
Sztuka o tym jak zwyczajne spotkanie towarzyskie może przekształcić się w prawdziwe piekło oraz jak trudno zachować człowieczeństwo w obliczu diabła.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.