Szmer z kosmosu
Przez lata największym osiągnięciem nasłuchujących kosmos był jednorazowy sygnał z gwiazdozbioru Strzelca. Teraz jest coś więcej.
Przez lata największym osiągnięciem nasłuchujących kosmos był jednorazowy sygnał z gwiazdozbioru Strzelca. Teraz jest coś więcej.
W filmach, po dłuższym locie w przestrzeni międzygwiezdnej, astronauta bywa lekko zdrętwiały, jednak szybko otrząsa się i jest gotowy do akcji. W rzeczywistości nie ma tak dobrze.
Podczas pracy w komisji Rogersa, badającej przyczyny katastrofy Challengera, znany fizyk przeprowadził koronny dowód tezy komisji w zwykłej szklance z napojem chłodzącym.
Technologia rozwinięta przez NASA wykorzystuje diody emitujące czerwone światło do wspomagania rozwoju roślin i leczenia różnych chorób ludzi.
Co jest tak fascynującego we wrzeniu cieczy w mikrograwitacji, że NASA poświęciła temu zagadnieniu aż pięć misji wahadłowców?
W latach 50-tych amerykańscy naukowcy opracowali w ramach projektu Orion koncepcję silnika zdolnego rozpędzić duży statek kosmiczny do prędkości rzędu 10% prędkości światła.
Choć mógłby uchodzić za reklamę Disneylandu, ten dziwacznie wyglądający samolot miał swój ważny udział w amerykańskim programie kosmicznym.
Program SETI ruszył w latach 70. Właściwie cały prowadzony przez niego nasłuch kosmosu można by uznać za porażkę, gdyby nie pewne zdarzenie.
Jako mieszkańcy globu z dużą obfitością płynnej wody nie zdajemy sobie zwykle sprawy, z jak kosmicznie rzadkim i cennym dobrem mamy do czynienia.
W stanie wojennym dotarły z Zachodu figurki, przedstawiające potężny samolot niosący na grzbiecie nieco mniejszy samolot. Dzieciaki nie rozumiały istoty tej konstrukcji.
Obraz smug układających się w rozwidlający kształt symbolizuje jeden z najczarniejszych dni NASA. Najbardziej tragiczne jest to, że załoga prawdopodobnie ten moment przeżyła.
Odcisk buta człowieka poza Ziemią, to jedna z ikon fotografii z amerykańskich misji na Księżyc. Wiele osób do dzisiaj nurtuje pytanie, gdzie to zdjęcie zostało faktycznie zrobione.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.