JFK – to on zlecił
Dochodzimy do pytania, dlaczego przez 50 lat nie zdołaliśmy się oficjalnie dowiedzieć co naprawdę wydarzyło się 22 listopada 1963 roku w Dallas?
Dochodzimy do pytania, dlaczego przez 50 lat nie zdołaliśmy się oficjalnie dowiedzieć co naprawdę wydarzyło się 22 listopada 1963 roku w Dallas?
Jedna z najbardziej spektakularnych przedstawicielek i zarazem prababcia nowoczesnych teorii spiskowych. Zdefiniowała, co to znaczy konspiracja na masową skalę!
Jest to budynek położony w Dallas, tuż obok składnicy książek Oswalda. Jego lokalizacja oraz to co się w nim działo tuż po zabójstwie JFK każą zadać trudne pytania.
Okopani na swych pozycjach sceptycy powtarzają mantrę: Oswald, trzy strzały, żadnego spisku. A przecież już równo 35 lat temu oficjalna komisja USA zanegowała tę kulawą teorię!
Nie każdego przekonuje argumentacja, że „magiczna kula” rażąca JFK nie mogła istnieć. Ale jest coś jeszcze. Poszlaka, która mrozi krew w żyłach.
W peregrynacjach dotyczących zabójstwa JFK docieramy do najgłębiej ukrytych w mroku spraw. A mianowicie, kim mógł być hipotetyczny strzelec z trawiastego pagórka?
Według wersji podręcznikowej trzeci i ostatni poszkodowany w wyniku działań Oswalda. Postać mniej problematyczna niż Edwin A. Walker czy JFK, ale jednak zagadkowa.
Druga obok Babuszki Lady najbardziej tajemnicza postać w dniu zabójstwa JFK. Kim mógł być, a przede wszystkim co naprawdę robił dżentelmen wykonujący hitlerowskie pozdrowienie?
Przy okazji 50-lecia zabójstwa prezydenta Kennedy’ego pojawiło się wiele programów na ten temat. W tym jeden szczególny, zrealizowany przez Maksa Kolonko.
Mija pół wieku od zabójstwa prezydenta Johna Kennedy’ego. Teraz już nie bardzo wiadomo co musiałoby się pojawić, jaki dowód lub świadek…
Prezydent Kennedy przedstawiał się jako symbol życia – przystojny, inteligentny, ubrany na sportowo, uwodzicielski. Ale czy za tą fasadą nie kryło się coś zgoła przeciwnego?
Mało kto by pamiętał o bohaterze francuskiej Operacji Dragoon z 1944 r., gdyby nie nieudany zamach przeprowadzony na niego w Dallas, na pół roku przed zabójstwem JFK.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.