Kochanka ich wszystkich
W 1975 roku rozpoczęła prace senacka komisja do zbadania ewentualnych nieprawidłowości związanych z działalnością CIA. Odpryskiem powróciła też sprawa zabójstwa JFK.
W 1975 roku rozpoczęła prace senacka komisja do zbadania ewentualnych nieprawidłowości związanych z działalnością CIA. Odpryskiem powróciła też sprawa zabójstwa JFK.
Dzięki sprawie JFK dowiadujemy się wiele także o postaciach mniej lub bardziej znanych, mających mniej lub bardziej ścisłe związki z tym, co się wydarzyło 22 listopada 1963 r.
Z wyglądu przypominał sowę, od razu rzucał się w oczy. David Ferrie w śledztwie prokuratora Jima Garrisona był jednym z podejrzanych o udział w spisku na życie JFK.
W historii tego człowieka większość rzeczy zostało zmyślonych. Zawsze jednak podskórny instynkt detektywa każe zapytać: ale czy aby na pewno wszystkie?
Zarówno amatorzy, jak i zawodowi badacze zagadki śmierci Johna Fitzgeralda Kennedy’ego wiedzą, że tuż przed przyjazdem prezydenta do Dallas stała się rzecz niebywała.
Jest 23 listopada 1963 r. Prawdopodobnie najbardziej pracowity dzień w całej historii FBI. Po 24 godzinach pracy na okrągło wielki J. Edgar Hoover ciągle nie wie, co myśleć o zabójstwie JFK.
Skłonność doszukiwania się drugiego dna i głębszego sensu ważnych wydarzeń jest wpisana w algorytmy naszych mózgów. Często potrafi być zwodna.
Co takiego wydarzyło się w latach 1975-77, że w tajemniczy sposób opuściło ten świat trzech wpływowych ojców chrzestnych? Żadnej wojny rodzin mafijnych przecież nie odnotowano.
Lee Harvey Oswald… jednak z największych niewiadomych XX wieku. Człowiek o wielu twarzach, blagier, szaleniec.
Wszystko wskazuje na to, że prezydent Kennedy miał zginąć na początku listopada 1963 roku w Chicago. Istnieją silne dowody, że tylko przez przypadek wymknął się wówczas śmierci.
Chcąc udowodnić jakąś tezę i mając stojące w sprzeczności z nią zeznania, wystarczy po prostu owe zeznania odrzucić. Komisja Warrena musiała wykonywać taki manewr wielokrotnie.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.