Plan Ludkego
Naziści może i w pewnym momencie zrozumieli, że przegrali wojnę, ale nie byli w stanie przyznać się do jednego: że ich dumny aryjski naród wyhodował psychopatę nad psychopatami.
Naziści może i w pewnym momencie zrozumieli, że przegrali wojnę, ale nie byli w stanie przyznać się do jednego: że ich dumny aryjski naród wyhodował psychopatę nad psychopatami.
Skrywana twarz człowieka, który udostępnił cztery kółka dla szerokich mas. W trakcie swego długiego życia wielokrotnie wykazywał on niechęć wobec nieamerykańskiej finansjery.
Twarz miał lisią, wyglądającą jak maska. Na dodatek dysponował piskliwym, lekko kobiecym głosem. Spekulowano nawet, że jest gejem. Taki był archanioł zła, kat Pragi, Reinhard Heydrich.
Miał doktorat z politologii na uniwersytecie we Frankfurcie. Wyglądał jak księgowy czy drukarz, ale w rzeczywistości był jednym z najdzikszych zbrodniarzy w historii ludzkości.
Reżim Adolfa Hitlera przywiązywał dużą wagę do symboli, interesował się także wieloma starożytnymi podaniami i mitami. Szukał w nich wzmianek o pochodzeniu nadludzi.
Rabowanie złota z banków w całej Europie hitlerowskie Niemcy rozpoczęły już w 1938 r. Po wojnie powstało pytanie: co się z tym skarbem stało?
Słynne rakiety V-2, które w 1944 roku nękały Londyn wynalazł człowiek urodzony na polskiej ziemi. Geniusz i zarazem skończony cynik pracujący dla najpotężniejszych rządów świata.
To jeden z najpiękniejszych komiksów ostatnich lat. Przede wszystkim jest to jednak tragiczna historia człowieka, który starał się uciec przed grozą nazizmu.
Po ubiegłorocznym wydaniu książki Piotra Zychowicza „Pakt Ribbentrop-Beck” zawrzała ogólnonarodowa dyskusja. Temat, którego dotyka wcześniej był praktycznie nieporuszany.
Co byłoby, gdyby po zdobyciu Polski Hitler odpoczął przez zimę, zapomniał o ataku na Skandynawię, Francję, a już na pewno Anglię, a cały potencjał Wehrmachtu skierował na wschód?
Chodzi bynajmniej nie o Harveya Keitela w filmie Tarantino „Wściekłe psy”, lecz o Wilhelma Keitela, najwyższego rangą oficera sądzonego podczas powojennego procesu w Norymberdze.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.