Nowy Jork na drożdżach
Nowy Jork jako pierwszy wszedł w XX wiek. Stał się symbolem nowych czasów, najbardziej nieziemskim miastem na Ziemi. Nieziemskim, bo dotykającym chmur.
Nowy Jork jako pierwszy wszedł w XX wiek. Stał się symbolem nowych czasów, najbardziej nieziemskim miastem na Ziemi. Nieziemskim, bo dotykającym chmur.
Alain Robert nie wygląda na superbohatera. Co prawda jego muskulatura budzi szacunek, ale ta twarz wesołego elfa i zupełnie nie pasuje do stereotypowego wizerunku twardziela.
Czy można stworzyć metropolię na nagiej ziemi? W miejscu gdzie nigdzie wcześniej nie istniały siedliska ludzkie? Historia uczy, że można.
Oglądając Galerię Wiktora Emanuela II w Mediolanie, człowiek zastanawia się, dlaczego u nas nie widać podobnych konstrukcji? Teraz może nie, ale kiedyś…
Nieistniejący dzisiaj obiekt, był pierwszym stalowym mostem w stolicy i stanowił charakterystyczny element panoramy Starego Miasta w Warszawie.
Jadąc do odległych o 55 kilometrów od Bagdadu wykopalisk, widać niewielką tabliczkę z napisem Babilon. Największe niegdyś miasto na świecie zdołał uszczknąć ząb czasu.
Zamordowały ją hitlerowski dynamit wespół z ogniem. Zdążyła się jednak stać jednym z symboli Warszawy. Szokowała, a jednocześnie była przejawem fascynacji nowymi technologiami.
Miał wyprzedzić nowoczesne konstrukcje o ponad pół wieku. Gdyby powstał, sięgałby nowojorskiego nieba, a w środku wyglądałby jak kabiny pozaziemskiego statku kosmicznego.
O Wielkiej Piramidzie piszą w książkach, ale rzecz trzeba zobaczyć i poczuć samemu. Gdy tam trafiasz, zapominasz o całym bożym świecie. Siła tego miejsca jest przygniatająca.
Pozostały tylko kolumny i kilka bram. Persepolis upadło, gdy – jak chce legenda – kochanka Aleksandra Macedońskiego, piękna Atenka Thais, podłożyła ogień i całe miasto spłonęło.
Miejsce kultu boga słońca Baala. Świątynia zbudowana z największych obrobionych bloków skalnych. To tutaj zdaniem Zecharii Sitchina i innych mieli lądować Anunnaki.
Większą niż Stu legendą jest Paul McCartney. Pod koniec lat 60-tych wybuchła plotka, że zginął on w wypadku samochodowym. I że Beatlesi, z jakiegoś niepojętego powodu, tego nie ujawnili i zastąpili go sobowtórem. Kanadyjskim policjantem. Plotka ta stała się strasznie popularnym mitem miejskim, a fani Beatlesów rzucili się robić prywatne dochodzenia w tej sprawie. Zaczęli szukać na okładkach płyt i w tekstach utworów znaków i sygnałów, które miałyby sugerować, że faktycznie jest z Paula trup.