Firma z Arizony w USA produkuje najmniejszy zamknięty ekosystem i sprzedaje go pod marką „EcoSphere”. Oto miniaturowy wodny świat, który można podziwiać na własnym biurku.
Ekosfera to szczelne zamknięte szklane akwarium, które zawiera krewetki, glony, kawałek koralowca oraz filtrowaną wodę morską, zawierającą określony rodzaj bakterii. Całość tworzy samowystarczalny ekosystem, pod warunkiem że będzie trzymany temperaturze pokojowej oraz miał dostęp do światłą słonecznego.
Zasada działania jest prosta – szklana powłoka izoluje ekosystem od szkodliwego działania czynników zewnętrznych, glony produkują tlen, z którego korzystają bakterie oraz krewetki. Bakterie rozkładają produkty przemiany materii krewetek. Krewetki zjadają glony oraz bakterie i tak wkoło Macieju. Krewetki żyją do dziesięciu lat i tyle czasu można cieszyć się z Ekosfery.
Producent dokładny skład Ekosfery, tzn. jaki gatunek krewetek oraz jakie bakterie ją zasiedlają trzyma w tajemnicy, natomiast pasjonaci próbują eksperymentować z dobraniem swoich komponentów. Ekosfera jest widowiskowa, glony tworzą zielone kłaki, krewetki energicznie pływają, a najbardziej fascynujące jest to, że życie może się rozwijać w takiej małej szklanej bańce.
Wiecej informacji o produkcie można znaleźć na stronie producenta
Źródło grafiki: PureModem
Krewetki to faktycznie samowystarczalne bestie, ale jako posiadacz 160-litrowego ekosystemu bałbym się w tej kuli o odpowiednią ilość pierwiastków makro. W szczególności tlenu (krewecie) oraz wapnia i fosforu dla glonów. Sam zapodaję codziennie nawóz i co2 dla roślin, więc krewetek mogę nie karmić i dwa tygodnie. Ale w zamkniętej kuli? Chciałbym to zobaczyć na żywo w akcji. Poza tym jak czyßcić ścianki z glonów? 🙂
Można robić zwroty przez pół roku od kupna!
Ekosferę opracowali dwaj naukowcy z NASA początkowo w ramach projektu naukowego, potem rzecz skomercjalizowano. Bańka jest szczelna i wszystkie potrzebne do życia materiały są w niej zawarte, w tym wapń oraz fosfor. Krewetki kiedy rosną zrzucają swój zbyt mały egzoszkielet, który następnie zjadają. Jak reklamuje sam producent, nic w ekosferze się nie marnuje. Czyszczenie jest możliwe bez otwierania bańki, wykorzystuje się w tym celu magnesy, jeden wewnątrz bańki, drugi na zewnątrz, podobne rozwiązania wykorzystuje się również w tradycyjnej akwarystyce.
Ten egzoszkielet to po prostu wylinka 🙂 Tak, krewecie wcinają go, bo ma pierwiastki potrzebne do rozwoju. U mnie też wylinki (łatwo je pomylić z truchłem krewetki) są zjadane. Tutaj masz ekosferę w akcji i wygląda na to, że wnętrze jest nieźle zasyfione. http://www.youtube.com/watch?v=y9H90NL9vYU
To filmik sprzed pięciu lat, więc może usprawnili technologię. Aczkolwiek mówię, jako praktykujący akwarysta wątpię w coś takiego. Ciekawostka jest jednak fajna 🙂
Na filmiku jest słoik, ma na wierzchu zakrętkę, a te oryginalne ekosfery to trwale zamknięte szklane bańki. Oczywiście oryginalne czy nie, jak za dużo się wystawi na słońce, to zaburza się równowagę układu. Wszystko można zepsuć, jak się bardzo chce. 🙂
Może pięć lat temu produkowali właśnie takie niedoskonałe wersje? ;O
Haha, właśnie znalazłem te komentarze, wiem, że żartujecie, ale nie jestem powiązany z tymi oryginalnymi bańkami, myślę, że te oryginalne nie się nowością, kiedy robiłem tą ekosferę to już je widziałem na internecie 🙂
Można robić zwrot w ciągu roku od kupna w przypadku droższych zestawów. Tyle że kasują 25% ceny 😀
Wszystko ładnie, pięknie, ale sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Podejrzewam, że taką kulkę trzeba oświetlać odpowiednio dobranym sztucznym oświetleniem przez określony czas. W przypadku zbyt długiej i intensywnej ekspozycji na światło słoneczne całość pięknie porośnie glonem i nawet krewetki nie wyrobią.