Psycholog Teodor Erismann z Austrii przeprowadził w 1950 roku zaskakujący eksperyment dowodzący jak bardzo elastyczny jest ludzki system percepcji wzrokowej.
Rzecz dzieje się na Uniwersytecie w Insbrucku, profesor Erismann postanawia wykorzystać specjalne urządzenie optyczne, które odwraca oglądany obraz do góry nogami, aby zobaczyć jak badana osoba poradzi sobie z taką radykalną zmianą widzianego świata. Urządzenie jest unikatem wykonanym na zamówienie i przypomina grube gogle z długim „daszkiem”. Choć ogranicza zarówno ruchy, jak i pole widzenia, faktycznie sprawia, że widziany obraz jest jak byśmy stali na głowie.
W roli królika doświadczalnego występuje asystent Erismanna, Ivo Kohler, sam również będący psychologiem w kolejnych latach będzie popularyzował ten i inne eksperymenty z inwersją widzianego obrazu. Pierwsze wrażenia po nałożeniu odwracających okularów są zgodne z oczekiwaniami, Kohler sprawia wrażenie mocno zdezorientowanego, nie potrafi samodzielnie poruszać się po pokoju, instynktownie sięga ręką do góry, kiedy powinien sięgać do dołu. Najprostsze czynności w rodzaju wchodzenia po schodach wykonuje z dużym trudem, potrzebuje pomocy Erismanna. Gdyby w tym momencie przerwać eksperyment, można by stwierdzić, że człowiek jest przewidziany do oglądania świata wyłącznie „prawidłowo” i tyle.
Natomiast Erismann z Kohlerem ciągnęli eksperyment dalej, a sam Kohler nosił gogle na głowie bez przerwy przez kolejne dni. Z każdym dniem nabierał coraz większej wprawy w orientacji z nowego punktu widzenia. Po dziesięciu dniach stwierdził, że znowu widzi świat prawidłowo. Jego system percepcji wzrokowej zaadaptował się zupełnie do nowej sytuacji. Kohler mógł wykonywać nawet skomplikowane czynności, wymagające dużej koordynacji motorycznej i wzrokowej, takie jak jazda na motocyklu przez centrum miasta. Co więcej, kiedy już zdjął gogle, znowu zaczął „widzieć” świat do góry nogami. Adaptacja do normalnego widzenia bez przyrządu zajęła o wiele mniej czasu niż pierwotna adaptacja po nałożeniu gogli.
Kolejne eksperymenty inicjowane już przez Kohlera, przykładowo z goglami odwracającymi obraz z lewa na prawo, dały podobne rezultaty. Jeśli zniekształcenie obrazu jest stałe, to system percepcji wzrokowej przeciętnej osoby, dostosuje się do zmiany w ciągu 4-9 dni, po którym to czasie widziany obraz będzie traktowany jako normalny. Zresztą nawet ten niby normalny powstaje przecież na podstawie odwróconego do góry nogami przez soczewkę w oku obrazu na siatkówce, który to obraz mózg na nasz użytek prostuje.
Eksperymenty Erismanna i Kohlera pokazują też pewne ograniczenia naszej percepcji. Są osoby, dla których ciągłe noszenie odwracających gogli jest ponad możliwości, powoduje na tyle dużą dezorientacje, że nie są w stanie doczekać do momentu pełnej adaptacji. Sama adaptacja, nawet u tych co dotrwają, również jak się okazuje ma pewne braki, ponieważ mózg nie jest w stanie już tak prosto przetworzyć obrazu odwróconych liter w tekście, jak chociażby obrazu poruszającego się odwróconego tramwaju. Rozpoznawanie liter w percepcji wzrokowej jest już procesem bardziej wyspecjalizowanym, mniej podatnym na optyczne sztuczki. Oczywiście są też osoby które maja umiejętność czytania do góry nogami, natomiast jest to proces wymagający większego skupienia i pewnego świadomego przetwarzania obrazu, niż zwykłe czytanie będące procesem w zasadzie automatycznym.
Źródło grafiki: uibk.ac.at