Firma z Bostonu chce sprawić, by konsumowanie informacji drukowanej mogło odbywać się z prędkością trzy razy większą niż tradycyjne czytanie.
Przeciętnie człowiek czyta teksty w tempie 200-220 słów na minutę. Firma Spritz wymyśliła jak bez żadnej specjalistycznej nauki szybkiego czytania, zwiększyć prędkość czytania do 600 słów na minutę, a przy pewnej praktyce nawet do 1000 słów a minutę. Pomysł jest w gruncie rzeczy banalnie prosty, aż dziw bierze że nikt wcześniej tego nie wymyślił. Kiedy czytamy, nawet 80% czasu spędzamy na śledzeniu linijki tekstu, przeskakiwanie z wyrazu na wyraz, z końca linijki tekstu na kolejną. Można sobie pomagać palcem lub linijką, Spritz zrobił coś lepszego, aplikację, która redukuje te przebiegi nazwijmy to nawigacyjne do zera, poprzez strumieniowanie tekstu.
Na ekranie telefonu czy tabletu widzimy małe okienko w którym każdorazowo widać tylko jeden wyraz. Oczy patrzą wprost na okienko, bez żadnego przeskakiwania, a aplikacja wyświetla sekwencję słów danego tekstu w regulowanym tempie. Aby dodatkowo pomóc zogniskować wzrok, żeby nie zaczął uciekać, jedna litera gdzieś środku każdego wyrazu jest oznaczona czerwonym kolorem, dodatkowo okno zawiera linie poziome nad i pod wyrazem, niczym linię w zeszycie szkolnym. Kolejne wyrazy mają czerwone litery w tym samym miejscu w obrębie okna, dobór skutecznego pozycjonowania tych czerwonych 'kotwic’ to część technologii. Na stronie firmy jest demonstracja strumieniowania tekstu w pięciu językach, póki co bez polskiego.
Spritz ma ambitne plany, chce żeby do końca roku 2016 za pomocą strumieniowania tekstu, technologii która oczekuje na przyznanie patentu, czytanych było aż 15% cyfrowych materiałów. Pomysł wydaje się być szczególnie trafiony w przypadku małych ekranów, urządzeń które dopiero zaczynają zdobywać na rynek, takich jak inteligentne zegarki lub okulary.
Przy wszystkich zaletach ciężko się jednak oprzeć skojarzeniu, że strumieniowanie tekstu w porównaniu ze zwykłym czytaniem, to jak siłą wtłaczane rurką pożywienie serwowane gęsiom w celu stłuszczenia wątroby przy spokojnym skubaniu ziarenek na zielonej trawce. W końcu czytamy nie tylko dla wchłonięcia informacji, jest w tym jakaś szczypta celebry, jakaś przyjemność, jakaś pożywka dla wyobraźni. Czytanie w tempie karabinu maszynowego krótkich tekstów może mieć sens, przy dłuższych prawdopodobnie dojdzie do zadyszki ze zrozumieniem. Tu znowu porównanie do biegu w swoim tempie w parku, kiedy możemy zwolnić albo nawet stanąć dla nabrania oddechu, a bieganiem na urządzeniu z ruchomą bieżnią, która wymusza określone tempo.
Strona firmy znajduje się tutaj
Źródło grafiki: pixabay.com