W horrorze lat 60-tych zaczęły pojawiać się dzieci. I to nie jako ofiary działalności jakiegoś wyrafinowanego psychopaty czy kidnapera, lecz jako siewcy zła.
Za jedną ze społecznych przyczyn tego, że horror zwrócił na nie uwagę, uznaje wprowadzoną do masowego użycia wadliwą pigułkę antykoncepcyjną, wywołującą fatalny wpływ na płód. W efekcie rodziły się zdeformowane niemowlęta, a opisująca sytuację prasa gorączkowo szukała winnych. Tak przynajmniej twierdzi David J. Skal w swojej książce „Monster Show”.
Z pewnością nie była to jedyna przyczyna. Horror zaczął się rozprzestrzeniać za pośrednictwem kina na wszystkie kontynenty, zaś telewizja rozpropagowała go wśród ludzi, którzy nie chodzili do kina. Dzieci, niegdyś odporne na grozę, stały się po wojnie jej czołowymi odbiorcami. W naturalny więc sposób, coraz więcej filmów zaczynało opowiadać historie o swojej nowej widowni. Tematami takich horrorów jak Wioska przeklętych (1960), Niewinni (1961) czy Dziecko Rosemary (1968) stały się dzieci lub ich narodziny. Zwłaszcza ta ostatnia produkcja, nakręcona według książki Iry Levina, osiągnęła międzynarodowy sukces.
Wszystkie trzy dzieła mają swoje korzenie w literaturze. Wioska przeklętych powstała na podstawie powieści Johna Wyndhama, zaś Niewinni według klasycznego opowiadania Henry’ego Jamesa W kleszczach lęku. Ten ostatni horror opowiada o guwernantce, która przybywa opiekować się dwójką dzieci. Sama ma problemy psychiczne, często nie potrafiąc odnaleźć granicy pomiędzy troskliwością a wymaganiem. W trakcie jej przebywania w pałacu, gdzie sprawuje opiekę nad dziećmi, często dochodzi do kłótni. W końcu okaże się, że obcowała z duchami, gdyż dzieci od dawna nie żyły… To mocne zakończenie stanie się pożywką dla wielu współczesnych pisarzy i scenarzystów, by wymienić zaledwie autora filmowego Szóstego zmysłu z Bruce’em Willisem.
Dziecko Rosemary to także ironiczne potraktowanie norm obyczajowych panujących we współczesnym społeczeństwie. Rosemary okazuje się osaczona przez wszystkich sąsiadów i męża, którzy opiekują się nią, nie informując kogo ma urodzić. O tym, że jej dzieckiem ma być syn szatana, młoda kobieta dowiaduje się jako ostatnia. „Największe osiągnięcie Levina polega na tym, że satyra nie osłabia grozy jako opowieści – przeciwnie, jeszcze ją wzmacnia. Dziecko Rosemary stanowi znakomity dowód na twierdzenie, że humor i horror są jak bracia – odrzucenie jednego automatycznie pociąga za sobą odrzucenie drugiego” – pisał Stephen King.
W latach 70-tych to dzieci będą bohaterami dwóch najważniejszych hollywoodzkich produkcji – powstałego na podstawie powieści Williama Petera Blatty’ego Egzorcysty oraz Omenu. Oba te filmy, jak i Dziecko Rosemary poruszają wątki satanistyczne. W tym samym roku co film Polańskiego, także Hammer wypuścił swój wkład do tego trendu w postaci Devil Rides Out. Ten wzrost zainteresowania diabłem, towarzyszący horrorom z przełomu dekad można zrzucić na karb odnowionego zainteresowania tym tematem w epoce dzieci-kwiatów. W 1966 roku A. S. La Vey zakłada Church of Satan, którego manifestem staje się Biblia Szatana. O tej organizacji Alfonso M. Di Nola pisze: ”Jest to dobrze zorganizowana wspólnota praktykująca, oprócz rytualnego morderstwa, również orgie seksualne, i rozpowszechniona na całym świecie”. Zresztą także mit wampira jest w pewnym sensie związany z szatanem. Choć większość sztuk scenicznych i filmów o Draculi pomijają pytanie o jego pochodzenie jako wampira, Stoker wspomina o układach, jakie jego rodzina miała z diabłem.
Dekada lat 60-tych stworzyła motyw uwikłanych w działanie zła dzieci, ale nie zdołała go ugruntować. Momenty, takie jak ten z Frankensteina, gdy potwór zdecydował się tknąć dziecko, co stanowiło bezpośrednią przyczynę rozpoczętego na niego polowania, należały do rzadkości. W dawnych filmowych horrorach monstra często jawiły się jako godne współczucia, ale natychmiast ryzykowały owo współczucie widzów, gdy wybierały sobie na ofiary dzieci. A gdyby tak dzieci, niegdyś najbardziej przerażające ofiary w horrorze, stały się najbardziej przerażającymi monstrami?
Cóż, było to dla twórców bardzo kuszące, by poprzez odwrócenie ról dostarczyć widzom mrożący krew w żyłach horror. Jakże cyniczna i obrazoburcza musiała się niegdyś wydawać sytuacja, w której nasieniem zła miała okazać się tak niewinna istota jak dziecko! Zauważmy, że już w Wiosce przeklętych dzieci mają złowieszczy wpływ na dorosłych – to pokolenie „nastoletnich wilkołaków” (no, powiedzmy, że ich młodsze rodzeństwo!) budzi się do życia. Natomiast w Egzorcyście zło w postaci asyryjskiego ducha Pazuzu już całkowicie przejmuje we władanie ciało jedenastoletniej Regan MacNeil. Dziewczynka będzie wymiotować ektoplazmą, lewitować ponad swoim łóżkiem oraz wygłaszać obrazoburcze teksty. Do dzisiaj oglądanie tego budzi ciarki na plecach.
Źródło grafiki: Metro Goldwyn Meyer
Damn, to już rozumiem skąd Pink Floydzi wzięli The Wall. Z Wioski Potępionych!