Gdy umierał, miał zaledwie 52 lata, a wydawało się, że to osiemdziesięcioletni starzec. Jego kariera w szeregach Wehrmachtu była symbolem upadku całej III Rzeszy.
Erwin Rommel stał się legendą hitlerowskiej armii podczas walk w Afryce. Jego oddział ekspedycyjny Afrika Korps rozpoczął działalność w 1941 roku. Początkowo znajdował się pod rozkazami włoskiego marszałka, ale szybko zyskał niezależność. Sam Rommel stał się legendą nie tylko dlatego, że podejmował trafne decyzje strategiczne, ale również z powodu jego zachowania wobec zwykłych żołnierzy. Był przez nich uwielbiany. Jadał ze swymi podkomendnymi posiłki, często z nimi rozmawiał, nie gardził również sytuacjami w których trzeba się było czegoś napić. Oprócz tego nie wahał się podejmować ryzyka i podczas szturmów jechał tuż za pierwszą linią natarcia. W 1942 roku został najmłodszym feldmarszałkiem III Rzeszy.
Początek końca jednego z najzdolniejszych ludzi Hitlera rozpoczął się wraz z majową kapitulacją państw Osi w Afryce w 1943 roku. Rommel został przekierowany do działań na terenie Francji, ale to nie było już to samo. W prywatnych rozmowach dawał upust swej niewierze w to, że Niemcy są w stanie wygrać wojnę. Z biegiem czasu krył się coraz mniej ze swoimi defetystycznymi poglądami. Nie był już głównym dowódcą, ponieważ podlegał feldmarszałkowi von Rundstedtowi. Zgłaszane przez Rommla pomysły taktyczne nie były realizowane, co dodatkowo pogłębiało rozgoryczenie Lisa Pustyni.
Tuż po lądowaniu Aliantów w Normandii, samochód którym jechał Rommel został ostrzelany przez myśliwce wroga. Feldmarszałek wyszedł z tego incydentu z ciężkimi ranami głowy. Został odesłany na leczenie i rehabilitację z zastrzeżeniem, że kariera militarna jest już dla niego skończona.
Chwilę później Claus von Stauffenberg przeprowadził nieudany zamach na Hitlera w Wilczym Szańcu. Jest spór historyków czy Rommel wiedział o planach grupy spiskowców. Pewne jest, że oni upatrywali w nim przyszłego przywódcę powojennych Niemiec. Hitler dowiedziawszy się o możliwych powiązaniach Rommla z operacją Walkiria, zasępił się i postanowił wezwać Rommla do siebie na rozmowę w cztery oczy. Feldmarszałek był zbyt zasłużonym dla Rzeszy człowiekiem, żeby go potraktować jak zwykłego zdrajcę. Sprawa domagała się wyjaśnień. Tymczasem do Berlina dotarła zwrotna informacja, że Rommel czuje się źle i nie jest w stanie spotkać się z fuhrerem. Było to szokujące dictum, ponieważ istniał obyczaj, że Hitlerowi nie odmawia się spotkania, choćby było się umierającym. Taki despekt wydawał się potwierdzać przypuszczenia Martina Bormanna, że Rommel utracił wiarę i jest całkiem możliwe, że wspierał spiskowców.
Hitler nie miał wyjścia i 14 października 1944 roku wysłał z wizytą do domu Rommlów dwójkę generałów. Po odbyciu krótkiej rozmowy z feldmarszałkiem, wyszli do samochodu, zaś Rommel poszedł się pożegnać z żoną i synem Manfredem (1928-2013), późniejszym politykiem RFN-u, a potem Niemiec. Powiedział tylko „Umrę za kwadrans, ale obiecano mi, że wam nic się nie stanie”. Potem wraz z dwójką przybyszów wsiadł do czarnego mercedesa i odjechał. W samochodzie podano mu cyjanek potasu.
Pogrzeb Rommla odbył się z pełnymi honorami, na którym jednak zabrakło Hitlera i innych najważniejszych figur. Gdy leżał w otwartej trumnie, obwieszony orderami, wyglądał na sędziwego starca. Aż do końca wojny utrzymywano wersję, że niemiecki bohater wojenny zmarł w wyniku odniesionych ran. Dopiero po latach syn oraz żona ujawnili prawdziwą, niemalże samurajską śmierć Lisa Pustyni.
Źródło grafiki: brittanica.com
Do najbardziej spektakularnego sukcesu Rommla z czasów kampanii afrykańskiej należało zdobycie twierdzy Tobruk. Była też porażka oznaczająca historyczny zwrot pod El Alamein.
Podziwiam Rommla, że tak skromnymi siłami jakimi dysponował odniósł tyle sukcesów na drugorzędnym dla III Rzeszy froncie, w czasie, gdy dla aliantów Afryka Północna była głównym teatrem działań.
Moim zdaniem Rommel nie był geniuszem, jedynie dobrym dowódcą o dużym szczęsciu, co przecież ma wielki wpływ na sukcesy generałów. Mit Rommla jako genialnego dowódcy wyrósł w latach powojennych, ku pokrzepieniu przybitych niemieckich serc klęską oraz winą za zbrodnie na ludzkości. Postać Rommla miała pokazać światu, że nie wszyscy Niemcy byli nazistami popierającymi rządy Hitlera i jego politykę rasistowską jako, że na tle innych był on postacią wybitną, rycerską, sprzeciwiającą się nazizmowi, a ponadto słynącą ze swoich dokonań w Afryce. Dzięki temu Niemcy też mieli swojego bohatera pozytywnego. Bardzo przyczynili się w tym sami Brytyjczycy, do tego stopnia, że w pewnym momencie gen. Auchinleck w oficjalnym rozkazie zabronił wymieniać nazwiska Rommla w meldunkach i rozkazach, by nie potęgować paniki w oddziałach (Brytyjczycy utożsamiali DAK właśnie z postacią Rommla, a co za tym idzie niemieckich żołnierzy uznawano za niepokonanych, jakie to przekonanie chodziło o Rommlu). Również sława Montgomery’ego wiele zawdzięcza postaci Rommla- w końcu marszałek polny pokonał pod El-Alamein samego niezwyciężonego i dzielnego Lisa Pustyni! Jego postać bardzo wykorzystała propaganda brytyjska w rozgłaszaniu zwycięstwa pod El-Alamein.
Faktem jest, że do perfekcji opanował wojnę manewrową i możliwości, jakie dawała mu bezkresna pustynia. Przykładem niechaj będzie manewr, jaki zastosował w marcu 1941 roku, kiedy podzielił siły swojej 5.DLekkiej i tym samym odciął drogę bryt. 2. DPanc bodajże pod Derną. Z drugiej strony, jak napisali moi poprzednicy, logistyka była piętą achillesową Lisa Pustyni, a działania sabotażowe LRDG tylko powiększały problemy.