Niemiecki startup z Hamburga wykonał projekt robota kroczącego, w którym dla obniżenia kosztów zastosowano konstrukcję z papieru i tektury.
Projekt nazywa się ZURI 01 i jest aktualnie w fazie prototypu. W planowanym komercyjnym systemie ZURI dostępne są już projekty dwóch modułów bazowych, oktagonalny 1M oraz wydłużony 2M oraz dwóch typów nóg, 2D0F z dwoma „stawami” oraz 3D0F z trzema. Elementy te można wykorzystać w różnych kombinacjach. Moduł bazowy zawiera elektronikę sterująca, wykorzystującą system Arduino oraz dwa serwomotory do poruszania nogami. Ma także czujnik odległości oraz moduł Bluetooth, dzięki któremu można sterować robotem bezprzewodowo za pomocą smartfonu.
Firma Zoobotics planuje pozyskać fundusze z kampanii społecznościowej lub od sponsora, aby przekształcić prototyp w gotowy produkt do masowej sprzedaży. Cena gotowego zestawu, projekt, części, elektronika oraz oprogramowanie ma być na poziomie około 300 EUR, a więc nie będzie to tania zabawa. Tym bardziej jako porównamy to do podobnie kosztującego, lecz bardziej rozbudowanego i bogatszego w czujniki zestawu Lego Mindstorms EV3. Mindstorms jest na rynku już wiele lat i jest to trzecia edycja tego systemu, ZURI z czasem i zwiększeniem skali produkcji też prawdopodobnie potanieje.
Zaletą pomysłu Niemców jest na pewno otwartość. Ponieważ całość jest sterowana przy pomocy Arduino, teoretycznie można będzie podłączyć do swojego robota inne czujniki oraz łatwiej i taniej go rozbudować. Szczególnie jeśli produkt chwyci i za jego rozwój weźmie się szeroka społeczność masterkowiczów. Zastosowanie tektury w konstrukcji brzmi ryzykownie, ale jest to materiał powszechnie dostępny, przy odpowiedniej grubości wytrzymały, łatwo go barwić i modyfikować, tanio można też wymienić uszkodzone elementy. Mankamentem jest mała odporność na wilgoć, ale generalnie wiekszość elektroniki nie przepada za wodą.
W portfolio projektów Zoobotics jest też ZURI 02, o sztywniejszej konstrukcji z tworzywa sztucznego lub sklejki. Przypuszczalnie taki projekt mógłby zyskać na popularności kiedy rozpowszechnią się w domach drukarki 3D i potrzebne elementy konstrukcyjne będzie można wykonać we własnym zakresie.
Źródło grafiki: designmadeingermany.de
Szkoda tylko, że do roboty się nie zdadzą te roboty.