Oznacza tyle co powtórne wcielenie, stanowi perspektywę dla ludzi, którzy zbliżają się do drugiej strony tęczy. Wędrówka dusz występuje w wielu religiach, zwłaszcza na Wschodzie.
Z najpotężniejszych wyznań przyjmujących reinkarnację wypada wymienić hinduizm i buddyzm. Wiara w to, że dusza przenosi się z jednego ciała do drugiego obecna była także w poglądach starożytnych Greków. Promował ją sam Platon, a jeszcze wcześniej Pitagoras. W chrześcijaństwie reinkarnacja występuje jedynie w nielicznych odłamach i generalnie jest postrzegana jako myśl sprzeczna z kanonem wiary.
We współczesnej laickiej tradycji teoria mówiąca o tym, że ludzkie dusze po śmierci wędrują w miejsce poza czasem i przestrzenią, by po pewnym czasie powrócić na ziemię, uchodzi powszechnie za pseudo naukową. Problem w tym, że zdarzają się czasem przypadki, które wydają się wytłumaczalne jedynie poprzez jej przyjęcie. Przypadki tak dziwne i osobliwe, że tłumaczenie ich mistyfikacją albo fałszerstwem jest zwyczajnie mówiąc prymitywne. Każą się one zastanowić nad tym ilu jeszcze mechanizmów rządzących światem kompletnie nie rozumiemy. Poniżej opowiemy o bodaj najdziwniejszym z nich wszystkich.
Oto w 1904 r. rodzi się w Londynie Dorothy Eady. Trzy lata później spada ze schodów, w wyniku czego doznaje niemal śmiertelnych obrażeń. Przeżyła, ale coś się w niej zmieniło, jakby otworzyło. Dorothy przeglądając książki dla dzieci, zatrzymała się na zdjęciach ze starożytnego Egiptu. Patrzyła na nie jak urzeczona, a wkrótce potem namówiła rodziców na wizytę w British Museum. Tam dopadła do posągu faraona Setiego I i zaczęła krzyczeć, że to jej dom. Fascynacja Egiptem była u Dorothy tak silna, że w wieku 27 lat wyjechała ona na stałe do Kairu.
W Afryce urodziła dziecko, które nazwała Seti, rozpoczęła też jako pierwsza kobieta pracę w Najwyższej Radzie Starożytności. Potrafiła zaklinać kobry, rozumiała hieroglify, zaś jej wiedza na temat starożytnego Egiptu wprawiała w osłupienie wielu profesjonalistów zajmujących się tą dziedziną. W 1956 r. przybyła do świątyni w Abydos, której nigdy wcześniej nie znała. Twierdziła natomiast, że w swoim poprzednim życiu była tu kapłanką. Przeprowadzono więc test polegający na stawaniu w ciemności przy określonych malowidłach ściennych. Dorothy Eady wykonała to bezbłędnie.
Co najważniejsze, Eady nie była nawiedzoną mistyczką, poszukującą rozgłosu i pieniędzy. Przeciwnie, przez całe życie dowodziła swoim zachowaniem, że jest całkowicie normalną kobietą, naukowcem, który wbrew swej woli żyje z ciężarem wspomnień z poprzedniego życia. Nie prosiła o nie ani ich jakoś szczególnie nie pożądała. Po prostu zdarzyło się tak, że do niej dotarły.
Dorothy Eady zmarła w 1981 r. Wielki Carl Sagan powiedział o niej, że była pełną życia kobietą, która przyczyniła się do rozwoju egiptologii – niezależnie od tego czy jej wiara w reinkarnację była prawdą czy fantazją. Eady odeszła z tego świata jako osoba powszechnie szanowana. Nawet New York Times napisał, że jej historia jest jednym z najbardziej intrygujących przypadków związanych z domniemaną reinkarnacją.
Pozostaje wiara, że po tamtej stronie tęczy jest coś więcej poza ciemnością.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Ciekawy byłaby pomysł pamięci genetycznej jaką zaprezentował Frank Herbert w swojej sadze Diuna, ale obecna biologia molekularna raczej nie daje złudzeń co do tego za bardzo (mimo śmieciowego DNA itp.), chyba że występują jakieś zjawiska na (kwantowym?) poziomie fizycznym, o których nie mamy na razie zielonego pojęcia (czego oczywiście nie można wykluczyć). Z punktu widzenia ewolucjonizmu, gdyby coś takiego było fizycznie możliwe na jakimś bliżej niesprecyzowanym nośniku informacji w każdej komórce (pamięć genetyczna – w sensie zapisu pamięci doświadczeń, a nie kodu genetycznego jako takiego), to dawałoby potomkom niewątpliwe korzyści, jeśli chodzi o przetrwanie i przekazanie genów. W tym sensie taka pamięć by niosła strzępki informacji o wszystkich naszych przodkach, także zwierzęcych i jednokomórkowych. Tak jak już jednak napisałem, biologia molekularna obecnie w żaden sposób czegoś takiego nie może potwierdzić, choć prężnie rozwija się dziedzina zwana epigenetyką, związana z przekazywaniem informacji objawiającej się w fenotypie poza standardowym kodem genetycznym, więc może tu jest pole do działań dla naukowców? 🙂
Hipnoza to najczęstsza metoda stosowana w przypadku badań nad reinkarnacją. Wielu badaczy podkreśla, że to właśnie dzięki niej można dowiedzieć jak wyglądało poprzednie życie. Ludzie poddawani hipnozie cofają się do okresu dzieciństwa, a potem do czasu sprzed dzieciństwa, czyli zeszłego życia. Zdarza się, że podają szczegóły, a nawet fakty historyczne, które naprawdę mogły mieć miejsce. Według ostatnich badań, hipnoza wcale nie wykazuje zdarzeń z poprzednich wcieleń. Są to po prostu wspomnienia naszych przodków, które są zapisywane na DNA. Poza tym może być to też uwarunkowane kryptomnezją. To przypominanie sobie, na przykład podczas hipnozy, treści książek, akcji filmów, o których dawno zapomnieliśmy, a jednak trwale zapisały się w naszym mózgu.
To czym jest ten artykuł to nie reinkarnacją, tylko WĘDRÓWKA DUSZ. Reinkarnacja to to według wierzeń wędrówka po drabinie wcieleń od organizmów prostych do tych najbardziej złożonych, z możliwością awansu i degradacji. To drugie to są brednie, natomiast wędrówka dusz istnieje.
O doświadczeniach towarzyszących śmierci klinicznej i wspomnieniach z tym związanych napisano już wiele. Mało kto jednak wie, że istnieje podobne, choć może nawet dziwniejsze zjawisko – PBE – pre-birth experience. Wspomnienia te różnią się także od wspomnień poprzednich żyć. Ci, którzy pamiętają dawne życia, odnoszą się zwykle do odległej przeszłości, czasami setek lub nawet tysięcy lat temu. Pamięć sprzed urodzenia wydaje się „zapamiętywać” istnienie w tej samej płaszczyźnie istnienia. Należy bowiem do naszej jednej linii życia – byt astralny przed narodzinami, życie na ziemi i życie duszy po śmierci.
W przypadku PBE, 53% pamięta bytność w świecie duchów (jeszcze przed poczęciem), 47% tylko od momentu poczęcia. Ci pierwsi wspominają, że ktoś lub coś nakazało im przejść do świata materialnego. Ludzie ci, pamiętają coś na kształt wewnętrznych głosów, które radziły im, kogo wybrać na rodziców, jak również inne dusze czekające na przejście do świata materialnego. Czas przyjścia na świat jest bowiem jasno określony, doświadczenie to jest ściśle związane z przeznaczeniem. Komunikacja z przyszłymi rodzicami częściej dotyczy matek, ale przyszłe dzieci objawiają się też rodzeństwu i dziadkom.