Prezydent Reagan w odróżnieniu od prezydenta Kennedy’ego przeżył atak zamachowca, ale jest kilka interesujących paralel tych wydarzeń.
O tym, co wydarzyło się pod hotelem Hilton w Waszyngtonie wczesnym popołudniem 30 marca 1981 roku, wiemy dużo więcej niż o wydarzeniach w Dallas. Niedawno zaprzysiężonemu prezydentowi Reaganowi towarzyszyły ekipy filmowe trzech największych amerykańskich sieci telewizyjnych. Do usiłowania zamachu dochodzi po przemówieniu, kiedy Reagan wychodzi z hotelu do zaparkowanej nieopodal prezydenckiej limuzyny. Charlie Wilson, operator kamery dla sieci CBS twierdził, że pierwsza myśl, która przyszła mu do głowy, jak usłyszał strzały, to że ktoś dla żartu odpalił hukowe fajerwerki. Podobnie było z pierwszym strzałem oddanym w stronę Kennedy’ego, tym którego nie uchwycił amatorski film Zaprudera.
W przypadku Kennedy’ego po fakcie dochodzi do sporów, czy zamachowiec mógł oddać trzy strzały w 8 sekund. Przy strzałach do Reagana nie ma takich wątpliwości. Choć może wydawać się to niewiarygodne, John Hinckley oddał w sumie sześć strzałów w 1.7 sekundy. Wszystkie dobrze słychać na nagranym materiale. Mimo że technika poszła naprzód, to na podstawie samego materiału filmowego ciężko było dojść do chronologii zdarzeń. Stało się to możliwe po drobiazgowej analizie i rekonstrukcji.
Pierwszy strzał trafia najbliżej stojącego agenta, Jamesa Brady w czoło. Kolejny trafia policjanta, Thomasa Delahanty w szyję z tyłu po tym, jak obrócił się w stronę prezydenta. Trzeci trafia otwierającego drzwi prezydenckiej limuzyny agenta Tima McCarthy w brzuch, kiedy ten słysząc strzały odwraca się w stronę strzelającego, starając się własnym ciałem zasłonić prezydenta. Gdyby nie jego reakcja, ta kula prawdopodobnie trafiłaby w Reagana. Agent Jerry Parr mocno pchnął prezydenta do limuzyny, jak sam twierdzi zrobił to odruchowo, zanim zdążył o tym pomyśleć. Dodajmy w samą porę, bo czwarty strzał zostaje zatrzymany przez kuloodporną szybę w drzwiach samochodu prezydenta. Piąty strzał prawdopodobnie rykoszetował od boku samochodu, poleciał w przestrzeń między samochodem a drzwiami i trafił Reagana pod lewym ramieniem. Szósty strzał poleciał nad samochodem, w stronę budynku po drugiej stronie ulicy. Niedoszły zamachowiec jeszcze kilka razy pociągnął za spust, na pusto, bo skończyły się naboje, zanim został powalony przez prezydencką ochronę.
Choć limuzyna Reagana, w przeciwieństwie do limuzyny Kennedy’ego była opancerzona i wyposażona w kuloodporne szyby, to już agenci Secret Service i tu, i tam nie nosili kamizelek kuloodpornych. To miało być kolejne rutynowe spotkanie. Natomiast reakcja prezydenckiej ochrony po 18-stu latach od wydarzeń w Dallas były dużo szybsze, wręcz błyskawiczne. Na zapisach filmowych widać, jak większość ludzi między strzelcem, a prezydentem Reaganem kuca, chowa się lub ucieka, za wyjątkiem agentów Secret Service. W nagle opustoszałej przestrzeni byli oni jedynymi przeszkodami do celu.
Obaj zamachowcy korzystali z taniej, kiepskiej jakości broni. Kennedy zginał od strzału z karabinu Carcano, kupionym wysyłkowo za niecałe 20 dolarów. Reagan był ostrzeliwany rewolwerem Röhm RG-14, notabene kupionym w lombardzie w Dallas, którego cena wynosiła mniej niż 50 dolarów. Obaj byli w zbliżonym wieku. Oswald miał 24 lata, a Hinckley 25. Inne są końce ich opowieści. Oswald zginął wkrótce po swojej ofierze. Hinckley po 35 latach zamknięcia w szpitalu psychiatrycznym w zeszłym roku wyszedł na wolność. Strzelał do Reagana, bo chciał zaimponować aktorce Jodie Foster, by się z nią ożenić. Jodie Foster w 2014 roku wyszła za swą dziewczynę Alexandrę Hedison, więc z natury rzeczy czegokolwiek by szaleniec nie robił, to nie dopiąłby swego.
Źródło zdjęcia: (C) Piotr Mańkowski
Aaaa, w końcu jednak pada, że strzelcem w przypadku JFK był Oswald 🙂
Jeszcze to porównanie 6 strzałów w 1.8 sekundy. To co taki fachura jak Oswald nie mógł oddać trzech w 8 sekund 🙂 Kto u nich pisze ostatnio 😀
User postanowił napisać kilka sceptycznych artykułów o JFK. Cóż, demokracja i pluralizm mają swoją cenę ;O
Ronald Reagan, chwilę przed zapadnięciem w narkozę, miał powiedzieć do operujących go chirurgów: ”Mam nadzieję, że wszyscy jesteście republikanami”. Na co jedna z osób obecnych na sali operacyjnej odpowiedziała: ”Myślę, Panie prezydencie, że w tej chwili wszyscy jesteśmy republikanami”.
A JFK rankiem 22-11-63 podobno powiedział: „gdyby ktoś chciał zabić prezydenta USA wystarczy karabin i wysoki budynek”. Nie przewidział tylko jednego że pierwszy strzał który teoretycznie powinien okazać się najlepszy był kompletnym pudłem. 🙂
Sceptycy przedstawiają teorię, że trafił on w latarnię i rykoszetował. Ale zostawmy to, bo być może jeszcze w tym tygodniu Trump ujawni wszystkie dokumenty związane z JFK!