Wciel się w rolę króla na swojej komórce, finansuj budowę własnego zamku, plądrując skarbce sąsiadów, broń się kiedy przyjdą z rewizytą.
W Royal Revolt 2 firmy Flaregames gra odbywa się na kilku płaszczyznach. W pierwszej trzeba zarządzać zamkiem i przyległym do niego terenem. Wewnątrz murów naszej warowni możemy budować tawerny, z których co jakiś czas można zbierać utarg w złocie. Mamy też spichlerz do magazynowania żywności. Jest wieża czarnoksiężników, gdzie zdobywamy kolejne zaklęcia, skarbiec, w którym przechowujemy nadwyżki złota oraz sala tronowa, której wielkość przekłada się na to, o ile możemy rozbudować zamek. Mamy namiot straży, w którym możemy przygotować siły obronne oraz akademię wojskową, gdzie szkolimy nasze siły ofensywne. Za bramą zamku jest droga, którą możemy ufortyfikować różnymi wieżami strzelniczymi, zaporami oraz pułapkami. Obok są pola z fermami, z których pobieramy żywność.
Podstawowe zasoby, którymi trzeba żonglować to złoto, żywność, klejnoty oraz czas. Jeśli nam któregokolwiek brakuje, możemy oczywiście dokupić za prawdziwe pieniądze. Złoto jest potrzebne do budowy i rozbudowy wszelkich obiektów oraz czarów. Żywność jest niezbędna do wypraw wojennych naszych wojsk. Za klejnoty kupuje się dobra rzadkie, dodatkowych robotników do pracy, możliwość stosowania dodatkowego rodzaju rodzaju zaklęć w walce, usuwanie ruin w celu innego poprowadzenia drogi do zamku oraz wykorzystanie niektórych czarów w walce. Każda rozbudowa trwa, prostsze parę minut, większe nawet dobę, przez cały czas rozbudowy nie można użyć budowniczych do innych zadań. Rozbudowę można skrócić wydatkując klejnoty, a zadania planować tak, by nie trzymać zbyt długo dużej ilości złota w skarbcu.
Druga płaszczyzna to walka, bo nie da się w tej grze zajść gdziekolwiek pokojowo, trzeba zdobywać złoto i punkty doświadczenia wyprawami na zamki innych użytkowników. Gra wymaga stałego podłączenia do internetu, nie tylko do walki, ale też do zbierania zasobów. Przeciwnicy są dobierani losowo, widać ich podstawowe dane, stopień umocnienia drogi do zamku oraz ilość złota do zagarnięcia. Jeśli adwersarz wygląda na zbyt mocnego lub ma pustawy skarbiec, można za dopłatą losować ponownie. Na zdobycie zamku są dwie minuty. W tym czasie trzeba rozbić przeszkody, po drodze nie dać się zabić strzałami, bombami, strugą lodu, lawą i innymi urozmaiceniami zrzucanymi z wież, a także rozprawić się z kolejnymi falami straży zamkowej. Na koniec trzeba zdążyć rozbić wrota. Wygrana to złoto, punkty doświadczenia, a także punkty pucharowe używane w rankingach ligi. Przegrana powoduje utratę punktów pucharowych.
W trzeciej płaszczyźnie zarządzamy obroną. Im dłuższa ścieżka i im bardziej najeżona przeszkodami, tym dłużej zajmie przeciwnikowi dotarcie do bramy. Ilość niespodzianek które możemy rozstawić jest ograniczona stopniem rozwoju zamku. Trzeba brać pod uwagę różne czynniki. Ciasno skupione fortyfikacje szybciej wykoszą falę napastników, ale podatne są na czary które rażą większą powierzchnię. Rzadziej rozłożonych nie da się zdmuchnąć kilka na raz, ale są narażone na atak dużej ilości żołnierzy jednocześnie. Bomby zrzucone z wieży przeciwnik może odrzucić, o ile szybko do nich dojdzie. Niektóre rodzaje wież są bardziej podatne na określone typy żołnierzy.
Gra jest dostępna za darmo na platformy Android, iOS oraz Windows Phone. Można dokupić złoto albo klejnoty, żeby szybciej uzyskać silniejsze czary czy większy zamek, ale gra tego nie wymusza. Próbuje zachęcić do tego gracza różnymi promocjami i pakietami zniżkowymi, ale nie nachalnie. Sama rozgrywka bywa dość emocjonująca, mimo że nie ma bezpośredniego kontaktu między poszczególnymi graczami. Żeby oskubać skarbiec innego gracza czasem trzeba się solidnie napocić, bywa że zwycięstwo przychodzi w ostatniej sekundzie. Satysfakcję dają też komunikaty o tym, że ktoś nas próbował ograbić, ale odszedł z kwitkiem. Czas wymagany na produkcję żywności czy rozbudowę obiektów jest też swojego rodzaju zaletą, dzięki temu można bez wyrzutów sumienia wobec swoich poddanych i zaniedbywania królewskich obowiązków oderwać się na jakiś czas od grania.
Źródło grafiki: screenshot
Gry tego typu są straszne, ponieważ powtarzamy sobie, że jeszcze jedna misja i biorę się do pracy lub nauki. Niech tylko na farmach zbierze się jedzenie, zaatakuje i od razu zabieram się za coś innego. Przeważnie po takich słowach spostrzegamy się, że jedna misja przerodziła się w dziesięć, a na naukę jest już i tak za późno. Royal Revolt 2 to zdecydowanie gra, która ma potencjał, żeby zabrać tysiącom ludzi po kilka godzin z ich życia. Jednak mikropłatności wszystko zepsuły i po kilku minutach ma się jej dosyć. Potęguje to fakt, że początek jest bajecznie prosty, a nasza doradczyni proponuje nam co chwile korzystanie z kryształów, przez co na nic nie musimy czekać i wszystko idzie jak po maśle. Dopiero po tych kilku chwilach dostajemy mocny strzał, który mówi nam “albo płacisz albo się męczysz”. Szkoda, gdyby nie to Royal Revolt 2 mogłoby być grą niemal idealną…
Odwrócony castle/tower defense. Ostatnio modna sprawa.