Rząd USA trzykrotnie w sposób oficjalny próbował ugryźć fenomen UFO. Po latach działalność pracujących nad tym zespołów została niemal w całości odtajniona.
Wkrótce po przypadku Roswell rozpoczyna działanie Project Sign, po dwóch latach przekształcony w Project Grudge. Ten z kolei w 1952 r. został przemianowany na Project Blue Book i funkcjonował aż do początku lat 70-tych. Dostarczył całkiem ciekawych wniosków i choć oczywiście nie zdołał wprost odpowiedzieć na najważniejsze pytania, dał przynajmniej sceptykom jasny sygnał: zjawisko UFO nie jest porównywalne z krasnoludkami czy potworem z Loch Ness. Skoro największe mocarstwo świata pochyla nad nim głowę, oznacza to, że jest to zjawisko istniejące, o nieznanej do końca proweniencji.
Pierwszym szefem Blue Book został kapitan Edward J. Ruppelt. Mający zaledwie 30 lat człowiek o nieposzlakowanej karierze wojskowej, inteligentny, pełen werwy i z otwartymi horyzontami myślowymi. Być może nazbyt otwartymi. W ciągu roku szefowania zdołał przebadać prawie 5000 niewyjaśnionych obserwacji UFO. Po owym roku z nieznanych oficjalnie przyczyn przestał być szefem. Otrzymał pozwolenie na wydanie książki zawierającej zbiór najciekawszych przebadanych przypadków. Była to pierwsza publikacja na temat UFO sygnowana przez człowieka establishmentu. Ruppelt został w kilku miejscach ocenzurowano. Jego przeciwnicy mówili, że przeszedł na drugą stronę barykady i tylko krok, że przy jakiejś sytuacji wypali o latających talerzach. Nie zdążył. W 1960 r. umiera na zawał serca w wieku 37 lat.
Spiritus movens projektu Blue Book w późniejszych latach stał się prezentowany na zdjęciu Josef Allen Hynek (1910-1986). Profesor astronomii, człowiek wypowiadający się z umiarem, dowcipny, przenikliwy. Z biegiem lat stał się czołowym ufologiem w USA, choć może nie do końca odpowiadałoby mu takie określenie. FBI uznawało go za człowieka co najmniej podejrzanego, istniała więc na jego temat szeroka dokumentacja, do której link podajemy na dole strony.
Efektem funkcjonowania Blue Book był raport zawierający szczegółowe opisy kilku tysięcy zbadanych przypadków obserwacji UFO. Jako „niezidentyfikowane” oznaczono około 6% z nich. W 1966 r. prezydent Lyndon Johnson podpisał Freedom of Information Act, czyli ustawę o dostępie do informacji publicznej. Dzięki niej udało się odtajnić wiele dokumentów z lat 50-tych, między innymi archiwa Blue Book. Obecnie niemal w całości – pomijając dane świadków – są one dostępne w Internecie.
Odtajnione materiały FBI na temat Allena Hynka
Źródło grafiki: thebiggeststudy.blogspot.com
Przedśmiertne wyznania pracownika Blue Book w sprawie Obcych. Wywiad został przeprowadzony 5 marca 2013 roku, natomiast publicznie został pokazany na konferencji poświęconej Projektowi Ujawnienie w w National Press Club w Waszyngtonie w piątek, 3 maja 2013 roku. Na nagraniu widzimy osobę która twierdzi, że służyła Armii U.S pracując w CIA oraz pracowała w U.S Air Force w projekcie Blue Book – jednej z oficjalnych badań nad fenomenem UFO. Opowiada, że projekt po części był oszukany. Prosząc go o wytłumaczenie “twierdzisz, że część ze spraw w Blue Book była fałszywa?” mężczyzna odpowiedział, że “tak”.
http://www.youtube.com/watch?v=dADCKb_9-Do
I jeszcze to. Mężczyzna opowiada jak po próbie “inwazji” Prezydenta Dwighta Eisenhowera, on i jego współpracownik z CIA dostali pozwolenie na przebywanie na terenie bazy w Nevadzie “Area 51″ aby zebrać dane i zareportować sytuacje do prezydenta. Mężczyzna opisuje jak widział kilka pojazdów pozaziemskich, włączając pojazd rozbity w Roswell i Nowym Meksyku. Następnie on i jego współpracownik zostali zabrani do placówki S-4 gdzie obserwowali żywych obcych.
http://www.youtube.com/watch?v=D-fH9afiPMw
J. Allen Hynek przekonywał, że 88% pilotów wojskowych błędnie odczytuje znaki na niebie. Z innego badania wynika, że 95% policyjnych raportów dotyczących UFO powstaje w wyniku błędu postrzegania. Piloci, którzy mimo to, chcą zgłosić obserwację UFO, muszą się zwracać do organizacji cywilnych, takich jak NARCAP, czyli Narodowe Centrum Doniesień Lotniczych o Zjawiskach Anomalnych. Organizacja twierdzi, że ma ponad trzy tysiące takich relacji o UFO, w tym także opis wydarzeń wymagających manewrów unikowych. Doniesienia o UFO nie ograniczają się tylko do Stanów – zaobserwowano je także w Australii, Belgii, na Syberii. Świetliste kule wywołują poruszenie w Zimbabawe i Gudalajarą w Meksyku. UFO widywane jest nawet w Chinach… Każdego roku zgłaszanych jest około 70 tysięcy relacji dotyczących niezidentyfikowanych obiektów latających.
100 miliardów gwiazd jak słońce , ok 400 miliardów planet jak nasza ziemia, i to tylko w naszej galaktyce … z pośród miliardów galaktyk … odpowiedź sobie sam tylko ziemia ? przecież to nie możliwe , choćby mech istnieje na jakiejś planecie ! 100 lat temu człowiek siedział przy lampie naftowej dzisiaj mamy internet w powietrzu ! i to w 140 lat! Co będzie za 100 tysięcy lat? Masakra.
Nie sądzę, aby tej najciekawsze przypadki zostały odtajnione dla opinii publicznej. Powodów może być wiele o czym nie warto wspominać bo każdy logiczne myślący człowiek je zna. Szkoda tylko, że żyjemy w świecie w którym ważniejsze od prawdy są potyczki chorych psychicznie polityków i wojskowych.