W niedalekiej przyszłości policjanci przytłoczeni zalewem zbrodni zaczną pracować z humanoidalnymi robotami. Taka jest wizja rozwoju wydarzeń w nowym serialu 'Almost Human’.
Jest rok 2048, problemy podobne jak obecnie, tylko lawinowo powiększone niczym po przejściu kuli śnieżnej. Rynek zalewają nowe, nieznane wcześniej narkotyki. Syndykaty opracowują nowe bronie biologiczne, wykorzystując inżynierię DNA. Policja przestaje nadążać za rozwojem wydarzeń, więc wprowadza w swoje szeregi roboty, które wyglądają jak ludzie, natomiast mają większe możliwości i predyspozycje do wykonywania zadań niebezpiecznych. Roboty te potrafią błyskawicznie oszacować zagrożenie taktyczne, rozpoznać cele wykorzystując policyjne bazy danych, brakuje im natomiast emocji, intuicji i empatii.
Skutkuje to sytuacją, w której główny bohater, detektyw John Kennex (Karl Urban), podczas intensywnej wymiany ognia jest zostawiony bez wsparcia z rannym parterem, ponieważ policjant robot ocenia ich szanse na minimalne i wbrew prośbom ze stoickim spokojem na twarzy rusza na ratunek ludziom, którym statystyka sprzyja bardziej. Partner ginie, a Kennex poważnie ranny, po dwóch latach rekonwalescencji wraca do służby. Świat nie stał w miejscu i posiadanie partnera robota jest teraz obowiązkowe. Jak się okazuje roboty nie tylko wspierają, ale też są batem na ludzkich policjantów, raportują zwierzchnikom wszelkie odstępstwa od regulaminu.
Dla Kennexa, detektywa ze starego rozdania, z trudną przeszłością, który zamiast przeczytać podejrzanemu jego prawa, woli porządnie go obić w celu wyduszenia zeznań, jest to sytuacja trudna. W końcu zostaje mu przydzielony jako partner robot starego typu, zwany Dorianem (Michael Ealy). Dorian ma emocje i gdyby nie okazjonalny podskórny przepływ energii na twarzy, trudno byłoby go odróżnić od człowieka. Jest replikantem, a nie robocopem, ma wolną wolę, a nie niewolnicze przywiązanie do procedur jak generacja robotów, która go zastąpiła. Potrafi przymknąć oko na ekscesy partnera, potrafi się na niego obrazić. Jest prawie ludzki. W tle widzimy futurystyczną scenografię. Jest klarowne nawiązanie do Blade Runnera w scenie na mieście, z neonami, chińskim żarciem, parasolami i deszczem, ale serial podąża swoją drogą.
Pilotowi serialu udaje się wytworzyć interesującą sytuację wyjsciową i jest chemia na linii Dorian-Kennex. Kennex ze swoim rasistowskim poczuciem wyższości wobec syntetyków, prawdopodobnie będzie musiał zweryfikować swoje poglądy, Dorian z kolei może wiele nauczyć się od swojego doświadczonego ludzkiego kolegi. Syndykat szykuje coś dużego, czego przedsmak dostajemy w pierwszym odcinku, obaj będą musieli temu zapobiec i odkryć dlaczego źli są zawsze o parę ruchów do przodu.
Źródło grafiki: liveforfilms.com
Po tych absurdach, które zaserwował w nowym Star Treku w ogóle nie mam ochoty na kolejne sci-fi Abramsa (Super 8 było niezłe ale tylko dlatego, że czułem się jak za dzieciaka oglądając filmy Spielberga).
Fox wyciągnął właśnie wtyczkę z zasilaniem. Kolejnego sezonu nie będzie.