Pozostały tylko kolumny i kilka bram. Persepolis upadło, gdy – jak chce legenda – kochanka Aleksandra Macedońskiego, piękna Atenka Thais, podłożyła ogień i całe miasto spłonęło.
Persepolis położone jest kawałek na południe od centrum Iranu. W księgach historii pojawiło się w VI wieku p.n.e. Zostało założone przez perskiego władcę Dariusza I jako symbol mocarstwa sięgającego od Dunaju do Indusu. Według Dariusza, Persepolis miało symbolizować baśniowe bogactwo i legendy starej Persji. I takie się też stało. Na powierzchni 125 tysięcy kilometrów kwadratowych zbudowano piękne pałace pełne rzeźb przestawiających bóstwa. Nie żałowano złota, wzbogacając wiele z kamiennych posągów w zdobione ornamenty. Dariusz zdawał sobie sprawę, że nie doczeka otwarcia tego architektonicznego cudu. Postanowił więc się uwiecznić, każąc wnieść własny posąg jako wojownika przebijającego mieczem skorpiona.
Prace najlepszych budowniczych z Babilonii i Egiptu trwały 60 lat i w końcu miasto zostało otwarte. Jego bram pilnowały skrzydlate byki z twarzami ludzi. Oprócz dostojnych budowli, w Persepolis znajdowały się bardziej przyziemne przybytki: stajnie, haremy, koszary. Mało kto wówczas przypuszczał, że to jedno z najświetniejszych miast przetrwa w stanie nienaruszonym niewiele ponad sto lat.
Samotne kolumny na tle błękitnego nieba nadal jednak robią wrażenie. Można podziwiać pozostałe fragmenty najwspanialszego gmachu Persepolis – apadany, miejsca w którym mogli przebywać jedynie najwyżsi dostojnicy imperium perskiego. Innym z najświetniejszych zabytków Persepolis była Brama Narodów, zachowana w postaci dwóch potężnych połączonych kolumn. Niegdyś wysoka na 17 metrów, zdobiona była wizerunkami byków i baśniowych istot. Mimo zamiarów Aleksandra Macedońskiego zarówno ona, jak i wiele innych ocalałych przez XXV stuleci fragmentów budowli stanowią żywy dowód potęgi imperium Persów.
Źródło grafiki: pixabay.com
Mi się wydaje, że spalenie Persepolis to była z góry zaplanowana akcja, która nieco wymknęła się z pod kontroli. Nawet nie chodziło o to, żeby przypodobać się Grekom, ale pokazać, że krucjata się kończy i że pewien etap się zakończył, że teraz to Macedończycy są panami. Aleksander kiedy mógł, starał się zachowywać pozory szlachetnej, panhelleńskiej wyprawy i taki akcent jak nic mu pasował. Poza tym, jak powiedział kolega bushido Aleksander był akurat w stanie konfliktu z wyższymi sferami w Persji, w tym magami i zademonstrował im w ten sposób, do czego jest zdolny – nie będziecie mnie słuchać, to ze światłego władcy zmienię się w krwawego demona. Taka sama zasada przyświecała mu, kiedy niszczył Teby. Pijany był na pewno, bo to działo się w końcu po imprezie, ale nie to było wg. mnie głównym powodem. A w tą historyjkę o heterze, która podrzuca pomysł Aleksandrowi na pewno nie uwierzę. Chociaż… kto wie?
Ładniejsza Jerozolima.
Tego co widać na zdjęciu chyba już nie ma…
Muzułmanie starali się unikać bezmyślnego mordowania, tym bardziej, jeżeli zaatakowane miasto, bądź lud, poddawały się bez walki…Arabowie nie starali się siłą nawracać niewiernych, stosując względną tolerancję wśród podbitych. Wyznawców judaizmu i chrześcijaństwa postrzegali jako swoich „duchowych” poprzedników, i nie utrudniali im sprawowania własnej religii. Jedyną powinnością innowierców było opłacanie podatku, zwanego haraczem. W przejściu na islam pomagało zwolnienie od podatków, którym cieszyli się wyznawcy Allaha (przez dłuższy okres istnienia kalifatu).
Krótko mówiąc dopiero później się zradykalizowali