Angielski admirał Nelson, słynny z morskich manewrów, został śmiertelnie raniony na piętnaście minut przed swoim wielkim zwycięstwem pod Trafalgarem.
Życie na morzu nie rozpieszczało Nelsona. 12 lipca 1793 pod Korsyką dowodząc Agamemnonem, mocno oberwał odłamkami drewna z poszycia okrętu, trafionego kulą armatnią. Twarz miał całą posiniaczoną i zakrwawioną, z czaszki wisiał płat skóry, a okolice prawego oka zostały mocno poharatane. Sam myślał, że to już koniec, ale okazało się, że rany są bardziej powierzchowne niż się pierwotnie wydawało. Niestety, choć prawe oko było całe, to utracił w nim zupełnie wzrok, prawdopodobnie pod wpływem mocnego uderzenia odkleiła się w nim siatkówka.
Cztery lata później, 26 czerwca 1797 na okręcie Theseus (Tezeusz) podczas bitwy pod Teneryfą dostał postrzał w prawe przedramię, które trzeba było amputować. Mimo różnych przywilejów dowódcy, takich jak większa kajuta, lepsze jedzenie, akurat opieka chirurga na okręcie wyglądała podobnie dla wszystkich. Nie było wtedy środków znieczulających, zresztą nie było na to czasu, amputowało się nożem albo piłą, dopiero potem na uśmierzenie bólu podawano opium. Na rycinach, obrazach i pomnikach przedstawiających admirała Nelsona od tej pory prawy rękaw jest przypięty do poły munduru.
14 września 1805 admirał wyrusza, jak się później okaże w ostatnie rejs, z Portsmouth na okręcie Victory (Zwycięstwo). Sama Victory wróci później do Portsmouth aby zostać żaglowcem muzeum, gdzie jest do dziś. 21 października Nelson jest pod Trafalgarem w szczytowym momencie bitwy pomiędzy Anglikami, a połączona flotą francuską i hiszpańską. O godzinie 13:15 admirał Nelson rozmawiał na deku z kapitanem Hardy’m, kiedy padł strzał muszkietu z francuskiego okrętu Redoutable (Groźny).
Nelson, jako człowiek dumny i honorowy, a pewnie także i uparty, nie tylko odmówił zejścia pod pokład w czasie bitwy, ale też zdjęcia dystynkcji admiralskich, wystawiając się na cel wrogich strzelców. Kula wystrzelona z topu masztu przeszyła z góry lewy epolet munduru i utkwiła w ciele po drodze dziurawiąc płuco oraz uszkadzając kręgosłup. Kwadrans później przyszły wieści, że bitwa została wygrana. Nelson był świadomy że umrze. Czuł, że wykrwawia się wewnętrznie, co nastąpiło o godzinie 16:30.
Prosty pogrzeb na morzu w przypadku takiego bohatera narodowego nie wchodził w grę, ciało należało dowieźć do Anglii. Podróż pod żaglami trwała kilka tygodni, w tym czasie należało zabezpieczyć ciało. W warunkach morskich w tym wypadku balsamowanie polegało na zanurzeniu w beczce brandy, co się sprawdziło na tyle dobrze, że można je było po podróży poddać autopsji w Anglii. Admirał Nelson miał bardzo uroczysty pogrzeb z długą procesją na Tamizie oraz po ulicach Londynu, spoczywa w krypcie Katedry Św. Pawła, a jego trumna wykonana została z głównego masztu flagowego okrętu francuskiego Orient, zdobytego przezeń w bitwie w delcie Nilu.
Źródło grafiki: pixabay.com
Jeden z nielicznych prawdziwych bohaterów w kulturze anglosaskiej.