Legendarny metal, który miano wydobywać na Atlantydzie istnieje naprawdę. Wyłowiono go po 2600 latach od momentu, gdy był przewożony.
Cała akcja działa się w styczniu w okolicach południowej Sycylii, jakieś 300 metrów od miasta o nazwie Gela. Włoscy nurkowie odkryli spoczywający na głębokości trzech metrów wrak statku przewożącego cenne towary. Według szacowań, jednostka pochodziła z VI wieku p.n.e. Badając miejsce zatonięcia oraz sposób ułożenia statku na dnie, stwierdzono, że płynął on najpewniej z Azji Mniejszej do Geli. Wszystko wskazuje na to, że został zaskoczony przez sztorm i zatonął bardzo niedaleko od portu docelowego. Warto pamiętać, że w starożytności Gela była jednym z najważniejszych portów Sycylii. Rządzona przez tyranów, była łakomym kąskiem o który starali się Kartagińczycy, rujnujący niemal doszczętnie owo handlowe miasto.
Na pokładzie wraku spoczywało 39 sztab z orychalkiem. Z języka greckiego nazwa orichalcum tłumaczy się jako „górska miedź”. Wspominał o nim Platon w swoim dialogu Kritiasz, opisując jako „kawałek ognia”. Według Platona, ów metal pod względem wartości przewyższało jedynie złoto. Miał on być używany na Atlantydzie do prac budowlanych przy wznoszeniu najważniejszych obiektów, takich jak świątynia Posejdona. Orychalkiem wykładano ściany, podłogi, a także portyki.
Przez lata jedynie spekulowano jaki mógł być stop orychalku. Najczęściej mówiono o połączeniu złota z miedzią. Teraz, dzięki wrakowi z Geli coś co wyglądało jak orychalk trafiło na stół badawczy, żeby potwierdzić z całkowitą pewnością, że mamy do czynienia z mitycznym metalem opisywanym przez Platona. Badania prowadził włoski instytut Technologies for Quality, który stwierdził, że mamy do czynienia ze stopem w 80 procentach z miedzi, a w pozostałej części z cynku z domieszką niklu, ołowiu i żelaza.
W ten sposób niewidziany od ponad 2000 lat surowiec został odnaleziony. Potwierdza to po raz kolejny, że Platon w swoich dialogach nie pisał opowieści fantastycznych. Czy uwiarygadnia to istnienie Atlantydy? Sceptycy powiedzą, że w żadnym wypadku. Trzeba będzie jeszcze poszukać zatopionych w oceanie szczątków posągów ze świątyni Posejdona.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Kolejny z miejskich mitów, który okazał się światowy 🙂
A czy istnieją podania ze średniowiecza, że orychalk był wówczas znany?
Właśnie nie był, stąd całe zamieszanie. Jeden z tych przypadków obok baterii z Bagdadu, gdy potężna technologia „zaginęła” na wieki.
Tu nie ma się co zastanawiać, istniała nie istniała. Atlantyda istniała, koniec, kropka. Sumerowie opisali cywilizacje (bogów), którzy przybyli na Ziemię po złoto. Gromadząc złoto i to co im było potrzebne, musieli gdzieś mieszkać. Wiec zbudowali Atlantydę tak jak ludzkość teraz buduje stacje kosmiczne. Stworzyli to coś na oceanie atlantyckim, ponieważ złoto wydobywali w Amerykach, Afryce i Euroazji. Po zgromadzeniu takiej ilości, jaką potrzebowali odlecieli niszcząc przy okazji to, czego nie mogli zabrać. Spowodowali potop, wyniszczyli prawie ludzki gatunek. Ci tak zwani bogowie z mitologii to dzieci poczęte z krzyżówek przybyszów z ludzkimi kobietami. Proszę także poczytać Biblię, gdzie napisane jest o aniołach i synach bożych, którzy uprawiali seks z kobietami tu na Ziemi, bo im się podobały, a te rodziły im dzieci. Te dzieci były silniejsze i mądrzejsze od innych. Tak więc nie ma co gdybać. Przylecieli, zagrabili, zniszczyli i odlecieli.
Nooo, ale co w orichalcum takiego mitycznego? 🙂 Ot, jeden z możliwych stopów metali, uzyskanych kiedyś-gdzieś tam przez ludzkość. Można też zmieszać wino z wodą sodową i wyjdzie szprycer. Magia ani żadna metafizyka z tego nie powstaną. 🙂
Jeszcze pozostaje pytanie co jest takiego specjalnego w tym stopie?
Galeony zw starożytności? Autor nie odrobił zadania z historii