Z jednej strony ludzie pokroju Ericha von Danikena na okrągło powtarzają komunały o dzieciach z gwiazd. Z drugiej strony – mamy meteoryt z Murchinson.
Niecodzienne zdarzenie miało miejsce we wrześniu 1969 r. Nad miejscowością Murchinson w Australii spadł wówczas meteoryt. Podczas wejścia w ziemską atmosferę nieco się rozpadł, dlatego musiano go zbierać niczym grzyby z lasu. Uzbierano wiele kawałków o łącznej wadze około 100 kg. Największy z nich waży około 7 kg. Obecnie okazy spoczywają w muzeum w Melbourne. Na szczęście dla nauki, co pewien czas kolejne próbki poddawane są coraz to nowym badaniom.
Na meteorycie z Murchinson odkryto aminokwasy, czyli podstawowy składnik budowy organizmów żywych. Początkowo sądzono, że materia, która uderzyła w Ziemię mogła zostać zanieczyszczona podczas impaktu. Mówiąc inaczej – owe aminokwasy wniknęły w nią już tutaj, na Ziemi. Z biegiem lat wykluczono jednak tę hipotezę. Dwa odnalezione składające się z aminokwasów fragmenty kodu genetycznego DNA, zwane nukleobazami, okazały się pochodzenia pozaziemskiego. Dlaczego? Ano dlatego, że dwa typy cząstek odkrytych w australijskim meteorycie zawierają ciężką postać węgla – izotop C13 – który mógł powstać tylko i wyłącznie w przestrzeni kosmicznej. Naukowcy szybko zauważyli, że podobne kosmiczne DNA mogło odgrywać kluczową rolę w kształtowaniu życia na Niebieskiej Planecie. Wczesne życie mogło zaadoptować nukleobazy pochodzące z fragmentów meteorytów w celu użycia ich w kodzie genetycznym, umożliwiając im pomyślne przekazanie cech dalszym pokoleniom. Obie bowiem zidentyfikowane cząstki, czyli uracyl i ksantyna, są obecne w naszym kodzie genetycznym. Uracyl jest mieszaniną organiczną znajdującą się w RNA (kwasie rybonukleinowym, stanowiącym budulec komórek), w której łączy się w parę bazową z inną cząsteczką, adeniną. Ksantyna zaś nie jest bezpośrednią częścią DNA ani RNA, uczestniczy jednak w serii reakcji chemicznych wewnątrz komórek RNA.
Jakie z tego płyną wnioski? Po pierwsze taki, że Wszechświat jest pełen „kosmicznej spermy”, czyli materiałów, które gdy trafią na odpowiednie miejsce, są w stanie doprowadzić do powstania życia jakie znamy. Oczywiście, aby tak się stało, musi zajść cały szereg korzystnych zbiegów okoliczności: od odpowiedniej temperatury aż po obecność innych składników, takich jak na przykład woda. Tym niemniej jest to możliwe. Meteoryt z Murchinson jako pierwsze ciało niebieskie potwierdził, że podstawowy składnik życia, czyli aminokwasy, są w kosmosie może nie popularne jak płotki w rzece, ale na pewno obecne.
Artykuł o meteorycie z Murchinson w Scientific American
Źródło grafiki: pixabay.com
Łańcuch DNA stał się jednym z symboli naszej współczesnej cywilizacji. Jest on tak naprawdę kluczem do życia. Zawiera wszystkie informacje potrzebne do tego, aby każdy żywy organizm rozwijał się, a na końcu umierał. Skąd się wziął DNA? Czy jest to jedynie wynik ewolucji? A jeśli tak, to ewolucji… czego? Pytań jest wiele, na odpowiedzi przyjdzie nam poczekać, a kiedy się wreszcie pojawią, wtedy… może być ciekawie. Ostatnio międzynarodowy zespół naukowców badający meteoryt Murchison odkrył, że jeden z ważniejszych składników materiału genetycznego tworzącego DNA ma najprawdopodobniej pochodzenie kosmiczne. Zdaniem uczonych, wyniki ich najnowszych badań mogą pomóc wyjaśnić, skąd pochodzi życie na Ziemi. Wyniki pracy badaczy zostały opublikowane 15 czerwca w czasopiśmie naukowym „Earth and Planetary Science Letters”.
Dajcie jakiś artykuł o nieśmiertelności 😀 czy to możliwe , że do dziś nie potrafimy zatrzymać procesów starzenia ?! powątpiewam :))
Pomysł ciekawy, zapisany w kajeciku 🙂