Byli pierwszym znanym historii ludem Ameryki Środkowej. Pozostawili po sobie tajemnice, które zadziwiają tym bardziej, im więcej odkopujemy pozostałości po ich cywilizacji.
Olmekowie to nazwa po części umowna, określająca ludy zamieszkujące na terenie obecnego Meksyku od około 2000 roku p.n.e. Był to próg czasowy, od którego koczownicze plemiona zaczęły osiadać i tworzyć zręby tego co nazywamy dzisiaj kulturą. Sama nazwa „Olmekowie” pochodzi z języka Azteków, w którym oznaczała „mieszkańców krainy kauczuku”. Pierwszym badaczem zgłębiającym tę kulturę był XVI-wieczny franciszkański mnich Bernardino de Sahagun. Największe ośrodki stworzone przez pierwotne plemiona Mezoameryki znajdowały się w San Lorenzo, Tres Zapotes oraz La Venta. To ostatnie stanowisko wiąże się z największą zagadką Olmeków, czyli potężnymi rzeźbami.
Odnaleziono ich łącznie około dwudziestu. Rozsiane są po wspomnianych ośrodkach miejskich, z przewagą w La Venta. Pierwszą z nich odkryli w 1862 roku rolnicy zbierający trzcinę cukrową w pobliżu Tres Zapotes. Początkowo wydawało się, że to jedynie ogromna bryła skalna. Gdy zaczęto ją odkopywać, okazało się, że spod ziemi wyłania się ważąca 20 ton kamienna głowa ludzka o wysokości ponad dwóch metrów. Wszystkie owe rzeźby są masywne i przedstawiają wyobrażenia jakichś wojowników czy władców. Postaci ubrane są w hełmy, ociężałe, w wydatnymi ustami, wydają się znajdować w stanie letargu z którego nagle mogą się wyrwać i przebudzić. Rysy twarzy tych bezimiennych bohaterów wydają się być negroidalne, choć większość badaczy wyklucza możliwości kontaktu mieszkańców Ameryki Prekolumbijskiej z ludami Afryki. I co najciekawsze, o ile różnorakie odkopane olmeckie figurki przedstawiają ewidentnie ludzkie wyobrażenia, ogromne kamienne głowy z La Venty czy San Lorenzo wymykają się owym standardom. Zdają się przedstawiać kogoś więcej niż zwykłych ludzi.
Jest jeszcze inny problem związany z tajemniczymi głowami. Otóż w bagnistych okolicach La Venty nie ma śladu żadnego kamieniołomu. Po latach badań ugruntował się consensus, że kamienne bryły przybyły z położonego około 100 kilometrów od La Venty wulkanu San Martin Pajapan. Musiano je transportować na tratwach, częściowo drogą morską i rzeczną.
Olmekowie budowali z suszonej cegły, którą później w języku hiszpańskim określano mianem „adobe”. Oprócz budowli mieszkalnych wznosili również piramidy schodkowe. Odkryto pozostałości po takowej choćby w La Venta. Schody do bogów powstawały w czasie, gdy istniały już piramidy Mezopotamii i Egiptu. Mezoamerykańskie budowle nie mogły z nimi konkurować pod względem rozmiarów i jakości wykonania, tym niemniej również robiły wrażenie. Największy z takich monumentów znajdował się w Cuicuilco. Zbudowany był na obwodzie koła, zaś jejgowysokość wynosiła 20 metrów. Na szczycie – co stanie się również wyznacznikiem dla Majów – umieszczona była świątynia wotywna. Ale jakie obrzędy tam się dokładnie odbywały i po co wznoszono tak pracochłonne budowle, skoro ołtarz można było postawić metr na ziemią? Na te pytanie brak odpowiedzi.
W San Lorenzo odkryto wiele ludzkich kości, które mogły sugerować, że Olmekowie byli kanibalami. Cywilizacja ta tworzyła piękne jadeitowe maski pośmiertne, posługiwała się pismem przypominającym egipskie hieroglify. A potem przepadła w mroku dziejów, podobnie jak wiele innych starożytnych cywilizacji. Tyle że tutaj nie ostał się nawet ślad wskazujący na jakąś konkretną tragedię. Czy przyczyną wyginięcia Olmeków były zmiany klimatyczne, a może zbrojny najazd jakiegoś obcego ludu? Archeolodzy obstają raczej przy tym pierwszym, ale nie wykluczają też migracji, której powodem mogły być jakieś religijne przekonania.
Po Olmekach nadeszła kultura Teotihuacan, niemal równolegle z pojawieniem się plemion Zapoteków i Olmeków. Dopiero po nich na arenę dziejów zawitali najlepiej poznani współczesnej archeologii Majowie i Aztekowie.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Olmekowie jako pierwsza cywilizacja Mezoameryki, mieli wpływ na pozostałe kultury regionu. Dlatego przypisywane są im “nowatorskie rozwiązania”, jak np. upuszczanie krwi i ofiar z ludzi, pisanie i epigrafika, wynalazek zera, Mezoamerykański kalendarz. Być może również kompas. Cywilizacja Olmeków mogła być pierwszą na półkuli zachodniej, która opracowała system pisania. Symbole (pismo) znaleziono w 2002 i 2006 roku, datowane od 650 pne do 900 pne. Oznacza to, że ich pismo poprzedza najstarsze pisma kultury Zapoteków, które pochodzi z około 500 roku pne. Olmekowie są uważani za najbardziej prawdopodobnych twórców (pochodzącej z Mezoameryki) gry w piłkę, która rozpowszechniła się wśród późniejszych kultur regionu i była wykorzystywana do celów rekreacyjnych i religijnych.
Prawdziwa polemika zaczyna się jednak przy próbie ustalenia, co przedstawiają kolosy. Wersji jest wiele. Niektórzy naukowcy twierdzą, że te ogromne kamienie to głowy wojowników olmeckich, co jest mało prawdopodobne, gdyż Olmekowie byli ponoć spokojnym narodem, który być może nawet nie miał wojska lub ewentualnie armię tworzono tylko w momentach zagrożenia. Zdaniem innych archeologów, te wielkie głowy to mieszanka człowieka i dziecka jaguara, co ma bezpośredni związek z kultem jaguara. Są też i tacy, którzy widzą w nich głowy przybyszów z kosmosu, o czym mają świadczyć hełmy tych niezwykłych postaci.
Przypominają posągi ze świątyni Atlantów w Tuli.
Quetzalcoatl wiecznie żywy
Quetzal był chudszy. W końcu to wąż 😉
Kultura ta prowadziła także badania nad gwiazdami i stworzyła podstawy astrologii rozwijanej później przez Majów i Azteków. Nie ma większych dowodów, że posługiwali się oni pismem, możliwe jednak, że stworzyli pewien system hieroglificznych symboli, który był stosowany następnie w epoce późno-olmeckiej przez plemiona Zapoteków. Uważanych zwykle za pierwszy lud Ameryki Środkowej, który wykształcił pismo. Cywilizacja Olmeków upadła ostatecznie około 400r.p.n.e. Do dzisiaj nie wiadomo kim do końca byli i jak siebie nazywał. Nazwa, którą posługujemy się dziś została nadana tej cywilizacji przez późniejsze ludy. Pochodzi od słowa Olmecalt, olli znaczyło guma a mecatl – sznur, lina. Dosłownie więc oznacza gumowa lina jednak tłumaczone jest również na angielskie lineage – rodowód, pochodzenie.