Na ile jesteśmy w życiu kowalami swojego losu, a na ile zawdzięczamy to, kim jesteśmy, przypadkowi lub okolicznościom?
Na tak postawione pytanie postara się odpowiedzieć nowy serial SF pod tytułem „Counterpart”, którego pierwsza seria rusza już w styczniu. Rzecz rozgrywa się w Berlinie, w tajemniczym instytucie. Bohater, starszy pan w garniturze o nazwisku Howard Silk, w tej roli Jonathan Simmons, codziennie wykonuje absurdalną pracę. Wchodzi, razem z innymi pracownikami działu komunikacji do zamkniętych małych salek, przypominających te z wizyt w więzieniach, gdzie za szybą rozmawia z innym, nieznanym facetem w garniturze. Rozmowa przebiega według z góry ustalonego scenariusza, a rozmówcy nie rozumieją znaczenia wypowiadanych przez siebie kolejnych haseł i odzewów.
Tak mógłby zaczynać się zwykły film szpiegowski, tutaj smaczkiem SF jest to, że dialogi odbywają się pomiędzy łącznikami z dwóch rzeczywistości alternatywnych. Dzięki zbiegowi okoliczności Howard pozna swojego odpowiednika z drugiego świata, stanie się wręcz kluczowy dla dalszej intrygi. Pierwszy poznany Howard jest takim sympatycznym ciapą, nigdy nie zrobił kariery, od dawna nie ma podwyżki, jest trybikiem w wielkiej korporacji. Howard z lustrzanego świata jest zupełnie inny, to twardziel, który nie stroni od mokrej roboty, nawykły jest do wydawania poleceń innym, a w hierarchii tajnego instytutu zaszedł na szczyty. Wiadomo, że jeden założył rodzinę, drugi nie. To na pewno było punktem zwrotnym w ich życiach, ale zapewne nie jedynym.
Choć głównym wątkiem zapewne będzie sytuacja polityczna w obu rzeczywistościach i nieunikniona konfrontacja między nimi, to właśnie dochodzenie do kamieni milowych w życiu obu panów może być najciekawsze, w szczególności gdzie konkretnie doszło do tak dużego rozjazdu między ich życiorysami.
Nieprzypadkowo bohater jest po sześćdziesiątce, dojrzały wiek sprawia, że będzie wiele materiału porównawczego. Czy to sprawa jednej, brzemiennej w skutki decyzji, czy ciągu wielu decyzji? Czy na dalsze losy wpływ miała rzecz istotna czy jakaś błahostka? świadomy wybór czy zbieg okoliczności? To wpływ własnych decyzji czy raczej decyzji innych ludzi? Czy na tak późnym etapie życie cokolwiek jeszcze można naprawdę zmienić? Wiele pytań i wielki potencjał scenariuszowy.
Źródło grafiki: wegothiscovered.com
Pomysł przypomina serial „Fringe”+”Girl with a dragon tattoo”.