Donald Trump ujawnił praktycznie ostatnie z istniejących oficjalnie akt FBI i CIA dotyczących zabójstwa JFK. Co w nich jest?
Ustawa obligująca prezydenta USA do odtajnienia wszystkich akt dotyczących Johna F. Kennedy’ego została przyjęta w 1992 roku jako następstwo ogólnonarodowej dyskusji wywołanej filmem Olivera Stone’a. Termin minął 26 października 2017 roku. Chodziło o około 3800 dokumentów spośród archiwum liczącej łącznie prawie 5 milionów stron. Po interwencji agencji wywiadowczych Trump publikację około 1000 dokumentów przełożył na 26 kwietnia 2018 roku, dając czas agencjom na wprowadzenie poprawek mających chronić informacje wrażliwe dla bezpieczeństwa państwa.
Przeszukiwanie akt poprzez internetową stronę (link na dole) jest mozolną pracą, którą wykonują szczury archiwów, pragnący znaleźć choćby wątłą nić potwierdzającą spisek na Dealey Plaza. Oczywistych sensacji nie należy się spodziewać, aczkolwiek już teraz odkopano wiele niesamowitych faktów.
Najbardziej chyba szokującym fragmentem jest ten: „Raport Naczelnego Chirurga ws. zabójstwa stwierdzał, że pierwsza kula trafiła prezydenta w gardło poniżej jabłka Adama, jasno wskazując, że działały tu dwie osoby, a oddanie pierwszego strzału miało miejsce z mostka nad aleją parkową, z przodu samochodu”. Nie trzeba więcej dodawać, co to oznacza.
W aktach można też wyczytać, że 25 minut przed zamachem redakcja brytyjskiej gazety lokalnej Cambridge News otrzymała anonimowy telefon. Głos w słuchawce sugerował, żeby zadzwonić do ambasady USA w Londynie, aby otrzymać „szokujące informacje”. Brytyjskie agencje wywiadowcze prześwietliły owego dziennikarza i stwierdziły, że jego wiarygodność nie budzi wątpliwości. Skąd dzwoniąca osoba mogła wiedzieć o mającym się wydarzyć zamachu – można tylko domniemywać.
W aktach pojawia się polski ślad. Oto Zygmunt Broniarek pracujący w USA jako zagraniczny wysłannik Trybuny Ludu, rozmawiał z Markiem Lane, czyli adwokatem wynajętym przez matkę Harveya Lee Oswalda. Ziggy – bo taki nosił pseudonim dziennikarz i poliglota – przedstawił teorię, że Kennedy’ego w rzeczywistości zabił J. D. Tippit , co nie jest aż tak szokujące, ponieważ możliwą rolę tej tajemniczej postaci opisywaliśmy już jakiś czas temu na Tungusce.
Wiadomo też, że policja z Dallas otrzymała od FBI godziny przez zabójstwem Oswalda sygnał, że podejrzanemu o zabójstwo prezydenta może grozić niebezpieczeństwo. Wcześniej federalni uzyskali informację, że „sformowana została ekipa” mająca wyeliminować znajdującego się pod kuratelą policji pracownika składnicy książek przy Elm Street. J. Edgar Hoover miał być krańcowo wściekły „niewybaczalnym” brakiem zachowania ostrożności, co skutkowało zastrzeleniem Oswalda przez Jacka Ruby’ego. Szef FBI zdawał sobie sprawę, że taka sytuacja spowoduje eksplozję teorii spiskowych.
ZSRR za najbardziej prawdopodobną wersję wydarzeń przyjmowało zorganizowanie zamachu przez prawicową część establishmentu, za którą mógłby stać wiceprezydent Lyndon B. Johnson.
W aktach znajduje się dokument wskazujący, że CIA próbowała nawiązać kontakt z jednym z szefów mafii Samem Giancaną w celu zorganizowania grupy mającej zlikwidować Fidela Castro. Sprawą wstrząśnięty był zwłaszcza Robert Kennedy, słusznie twierdzący, że w tej sytuacji postawienie Giancanie jakichkolwiek zarzutów stawało się praktycznie niemożliwe, gdyż zawsze mógłby on podnieść fakt, że USA proponowało mu współpracę przy morderstwie przywódcy innego państwa.
Kolejna z najciekawszych, odnalezionych obecnie informacji dotyczy telefonicznej rozmowy Oswalda z rezydującym w Meksyku przedstawicielem KGB Walerym Kostikowem. Ten trop też nie jest nowy, zwłaszcza że wszystko wskazuje na to, że osoba rozmawiająca z Rosjaninem jedynie podawała się za Oswalda.
Rewelacji dotyczących bezpośrednio zdarzeń na Dealey Plaza nie należało się spodziewać, a raczej pikantnych skandali typu informacje o seks-zabawach JFK, Franka Sinatry, Sammy’ego Davisa Jr. z call girls. Nie zmienia to faktu, że cały czas przyjmowana przez komisję Warrena sekwencja strzałów Oswalda jest nie do utrzymania. Byliśmy pewnie zbyt naiwni myśląc, że w amerykańskich archiwach istnieje jakikolwiek dokument otwarcie wskazujący na spisek.
National Archives z informacjami dotyczącymi zamachu na JFK
Źródło grafiki: history.com
Dzisiaj odtajniono 600 kolejnych dokumentów.
https://www.usatoday.com/story/news/2017/11/03/national-archives-releases-additional-676-jfk-assassination-documents/830334001/
No cóż, korespondent Trybuny Ludu, jak wszyscy zagraniczni korespondenci z demoludów – był najpewniej sowieckim agentem i najwyraźniej miał za zadanie dezawuowanie udziału Oswalda. Nieznany dotąd fakt interwencji Broniarka w tę sprawę, ma o tyle znaczenie, że wzmacnia podejrzenia co do organizacyjnej roli ZSRR – które najwyraźniej było zainteresowane, skutecznym odwróceniem uwagi od motywów i roli sprawcy zamachu.
Opiszcie coś o tajnym stowarzyszeniu Skull and Bones, Bushu i zamieszanym CIA w śmierć JFK.
Czy opiszecie resztę dokumentów które odtajniono 26 kwietnia ?
Niewiele więcej tam było. Dosłownie parę dni temu Donald Trump przyznał, że około 1% wszystkich akt pozostanie nadal utajnionych. Jako powód podano możliwość ujawnienia danych osobowych agentów oraz metod operacyjnych wywiadu.