Gdybyśmy fizycznie stanęli na powierzchni Marsa, to jaki byłoby widać naocznie kolor nieba? Wbrew pozorom sprawa jest trudna, a niektórzy wietrzą tu wręcz spisek.
W zdjęciach przekazywanych przez marsjańskie łaziki niebo zwykle przedstawiane jest w kolorze pomarańczowym. W filmach, chociażby w niedawnym „Marsjaninie” Ridleya Scotta, podobnie. Tymczasem kwestia koloru wcale nie jest taka oczywista, jak by się mogło zdawać. Po prostu kolor widziany przez maszynę, a kolor widziany przez człowieka często się różnią.
Wie o tym każdy, kto robił zdjęcia cyfrówką w mieszkaniu przy oświetleniu sztucznym, podczas gdy aparat ustawiony był na światło słoneczne. Albo odwrotnie, piękny zalany słońcem pejzaż górski przy nastawach na flesza. Kolory wyjdą dziwne, nie takie jak trzeba. Aparat bez ustawień balansu bieli robi zdjęcia takie, jaki akurat jest światło. Zimne światło LED zmienia kolory na bardziej niebieskie, żarówki na żółto, zachodzącego słońce na czerwono. Niby wszystko poprawnie złapane z natury, a jednak na zdjęciu wygląda sztucznie. Dopiero z odpowiednim ustawieniem balansu bieli wychodzą zdjęcia zbliżone do tego, co sami widzimy. Można się zastanawiać dlaczego nawet zaawansowany sprzęt tak straszliwie przekłamuje to, co oko bez problemu widzi poprawnie?
Samo oko prawdopodobnie rejestruje obraz tak samo jak aparat, natomiast surowy strumień danych wizualnych jest następnie na bieżąco obrabiany w mózgu. Nasz mózg ma nie do końca poznany, wbudowany mechanizm analogiczny do balansu bieli w aparacie. Na podstawie zapamiętanych kolorów obiektów, aktualnego oświetlenia i sobie tylko znanych algorytmów przekazywany jest do świadomości obraz, który wygląda dobrze w każdych warunkach oświetleniowych. Do podobnego odwzorowania dążą producenci sprzętu fotograficznego, chociaż zawsze do oceny efektu potrzebna jest opinia fotografa.
Na obrazku jest to samo zdjęcie z powierzchni Marsa wykonane aparatem zamontowanym na amerykańskim łaziku Curiosity. Z lewej obraz przedstawia to, co schodzi z matrycy aparatu bez żadnej obróbki. Na środku jest obraz po podkręceniu w sposób, który naukowcy NASA uznali, że dałby kolor naturalny, taki jaki byśmy widzieli. To jest obiegowa wersja kolorystyczna znana z mediów. Po prawej jest obraz ze zbalansowaną bielą. Na tym konkretnie zdjęciu tego nie widać aż tak dobrze, ale inne zdjęcia Marsa z NASA z balansem bieli wyglądają jakby były zrobione na Ziemi. Niebo na nich jest jasnoniebieskie i wygląda bardzo naturalnie, znajomo.
Jaki jest więc prawdziwy kolor nieba Marsa? Definitywna odpowiedź wymagałaby wysłania tam człowieka, ale obstawiam, że jednak widzielibyśmy tam niebo jasnoniebieskie. Nie jest to tak marketingowo nośne, jak niebo pomarańczowe. Pewnie trudniej wydębić miliardy dolarów na program lotu załogowego na glob, który wyglądałby tak zwyczajnie jak Ziemia. Jednak mózgi, które wykształtowały się i dorastały na Ziemi, które cały materiał referencyjny mają z niebieskim niebem, tak też dopasują sobie widok Marsa. Inaczej rzecz by się pewnie miała dla człowieka, który urodziłby się na Marsie.
Źródło zdjęcia: nasa.gov
Jest coś takiego jak temperatura barwowa światła. Jeżeli źródłem światła jest żarówka to światło ma niższą temperaturę barwową i kolory robią się bardziej żółte (zróbcie przy żarówce zdjęcie aparatem bez lampy, to samo powtórzcie w słoneczny dzień – efekt dobrze widoczny). My kolory widzimy dobrze ponieważ nasz mózg dobrze rozpoznaje temperaturę barwową światła, aparaty cyfrowe jednak nie mają pojęcia co jest źródłem światła, przed stworzeniem obrazu JPG, aparat na podstawie algorytmów stara się nadać zdjęciu odpowiednie kolory, proces ten nazywa się balansowaniem bieli. Aparaty do dzisiaj mają z tym duże problemy, szczególnie w świetle żarowym, domyślam się że 35 lat temu problem był jeszcze większy. Mars jest innym środowiskiem i proces balansowania bieli może źle rozpoznawać kolory – tym bardziej że jest on trochę skomplikowany i często się myli.
A gdyby Marsjańskie niebo było błękitne, to by bezwzględnie oznaczało, że istnieje tam sprzyjająca ludziom atmosfera? Nie sądzę…jak dla mnie – idiotyczna teoria spiskowa. Jestem pewien, że istnieją planety idealne dla rozwoju organizmów żywych, jednak pewnie jeszcze ich nie odkryliśmy…chociaż kto tam wie jakie informacje posiada NASA i inne instytucje. Wiemy tyle, ile nam chcą przekazać. Reszta jest utajniona 🙂
Mars – to taki batonik, kolo ciemno-brązowy, reszta to bujda na resorach, ale możecie wierzyć tak w ewolucje jak i podróże kosmiczne 😉
Zobaczcie sobie to:
http://krecikowaty.blogspot.co.uk/2013/11/jak-nasa-oszukuje-ludzi-natknaem-sie-na.html?m=1