Unidentified Flying Objects, czyli niezidentyfikowane obiekty latające. Niekoniecznie oznacza to od razu antygrawitacyjny prodiż z załogą małych szarych chłopaków z Zeta Reticuli.
O tej gwieździe wspomnieliśmy nie bez kozery, gdyż niektórzy zwolennicy teorii spiskowych są przekonani, że spodek z Roswell przybył właśnie z jej układu słonecznego. Zeta Reticuli jest odległa o 40 lat świetlnych od Ziemi i z półkuli południowej widać ją gołym okiem.
Jako się jednak rzekło, definicja UFO nie utożsamia tego fenomenu wyłącznie z latającymi spodkami. Warto to powtarzać do upadłego, bo w umysłach wielu laików funkcjonuje stwierdzenie, że UFO to śmieszne blaszane fruwające pudełka, których oczywiście nie ma. To tylko jedna z hipotez, mogących wytłumaczyć pochodzenie niezidentyfikowanych obiektów latających. Jako najpoważniejszego kontrkandydata dla niej wymienia się wszakże piorun kulisty.
Natura pioruna kulistego nie jest wyjaśniona. Istnieją relacje opisujące nagłe pojawienie się jasnej kuli o promieniu od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów, który potrafi wykonywać podziwu godne ewolucje. Zdarzały się przypadki, że piorun kulisty wpadał do domu, przerażeni ludzie padali na podłogę, a po okrążeniu pokoi ognista kula wylatywała spokojnie oknem. Próbuje się szukać przyczyn jego powstania w związku z aktywnością sejsmiczną. Hipotez jest jednak tyle ile ziaren piasku na plaży. Skoro mowa o „geologicznych” próbach wyjaśnienia fenomenu UFO, to wspomnijmy jeszcze o hipotezie, iż UFO stanowi energetyczne wyładowania powstałe w okolicach górskich. Ktoś inny naniósł na mapę świata miejsca występowania konstrukcji megalitycznych (np. Stonehenge czy Carnac) i oznajmił, że istnieje zbieżność między występowaniem w tamtych rejonach zjawiska UFO. Z najdalej zapuszczających się w parapsychologię pomysłów nie wolno pominąć tezy o zbiorowej projekcji. UFO – jako twór zbiorowej autosugestii!
Kolejne po Roswell słynne przypadki „katastrof UFO” można wyliczać długo: Kingman w Arizonie (1953), Ubatuba w Brazylii (1957), Las Vegas (1962). Można mówić o nawrotach aktywności UFO, następujących co kilka lat zwiększonych ilościach obserwacji. Po analizie można dojść do spostrzeżenia, że istnieje pewna zbieżność pomiędzy nimi a wydarzeniami politycznymi. Daje to asumpt sceptykom do zaprezentowania teorii, iż UFO stanowi wyłącznie propagandowy wymysł światowych rządów, mający na celu odwrócenie uwagi opinii publicznej od bieżących wydarzeń politycznych.
Wróćmy jednak na chwilę do wspomnianego przypadku z 1962 r. Wychodzący w stanie Newada Las Vegas Sun w wydaniu z 19 kwietnia pisał: „Jaskrawoczerwony wybuch rozświetlił niebo nad Las Vegas”. Trochę wcześniej w stanie Utah praca elektrowni atomowych została z niewiadomych przyczyn zakłócona, potem pod Las Vegas rozległ się huk. Podobny scenariusz miało wiele innych domniemanych katastrof UFO.
Warto zauważyć, że w istocie lwia część przypadków obserwacji UFO okazywała się pomyłkami lub oszustwami. W komputerowej epoce fotomontażu wszystko jest możliwe, kiedyś radzono sobie z pomocą mniej wyrafinowanych sposobów: odpowiednio sfotografowana lampa, sprytnie zablokowana przesłona w aparacie, powodująca powstanie czarnego owalu na fotografii. Polski ufolog Blania-Bolnar stwierdził, że te pomyłki i pochopne świadectwa stanowią około 95% wszystkich obserwacji UFO.
W pełni oficjalne i sponsorowane przez rząd USA próby zbadania fenomenu UFO kończyły się fiaskiem: Projekt Blue Book i tzw. Raport komisji Condona nie przedstawiły żadnych konkretów. Ten drugi co prawda kategorycznie stwierdzał, że za aktywnością UFO nie stoi obca inteligencja, jednak można wskazać w nim wiele sprzeczności i niedomówień. Po raz kolejny niezidentyfikowanym pojazdom latającym udało się zbiec ze stołu operacyjnego.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Co my tak na prawdę wiemy po pięćdziesięciu latach badań ufo? Zostawmy na boku wszelkie hipotezy, które mogą być bardziej lub mniej trafne. Brakuje twardych faktów. Mam wrażenie, że badania stoją w miejscu, jak pływacy w kisielu. Czy po dziesięcioleciach zainteresowania fenomenem potrafimy powiedzieć wiele więcej o nim niż wówczas?
Wielu badaczy niezidentyfikowanych pojazdów sugeruje, że zjawisko to może mieć bardzo „ziemskie” wytłumaczenie. Skoro istnieje wiele wymiarów, istnieje też wiele wszechświatów. Zatem to, co postrzegamy jako przybyszy z innej planety, może być w rzeczywistości wizytą z innego wymiaru. Możemy tylko domyślać się jakie inteligentne formy życia rozwinęły się w każdym z tych równoległych wszechświatów.
Ciekawe zjawisko, szczerze mówiąc teraz przeczytam sobie o tym więcej