Jedna z miejskich legend stanowi, że po śmierci Walt Disney został zamrożony w ciekłym azocie i czeka zahibernowany aż technologia osiągnie poziom zdolny go ożywić i wyleczyć.
Disney zmarł w grudniu 1966, dziesięć dni po swoich 65-tych urodzinach. Jego córka Diane już w 1972 roku wyjaśniała, że ojciec nie interesował się krioniką, oraz że jego ciało zostało poddane kremacji w dwa dni po śmierci, co znajduje potwierdzenie w dokumentach. Twórca Myszki Miki został następnie pochowany na cmentarzu w kalifornijskim Glendale. O ile w przypadku Disneya rzecz zdaje się być wymysłem jego pośmiertnych biografów, o tyle krionika, która sprzedaje obietnicę niemal życia wiecznego, pozostaje faktem.
Krionika polega na zamrożeniu ciała do -196C, w tej temperaturze można je utrzymywać bez uszczerbku właściwie przez dowolny okres, przy czym przyjmuje się, że wymagany postęp technologiczny nastąpi za 100, góra za 200 lat. Bo trzeba zaznaczyć, że o ile potrafimy zamrozić organizm i podtrzymać niską temperaturę, to proces aktualnie nie jest odwracalny. Jeszcze nikomu nie udało się rozmrozić ciała tak, by nie uległo uszkodzeniu. A oprócz ożywienia trzeba jeszcze zniwelować skutki starzenia czy choćby wyleczyć obecnie nieuleczalne choroby.
Ze względów etycznych ludzi poddaje się zamrożeniu dopiero po śmierci. Ceny są zróżnicowane, od 10,000 dolarów za zamrożenie samej głowy po 200,000 dolarów za zamrożenie całego ciała. Opłata idzie na przygotowanie i zamrożenie ciała, w tym na podmianę płynów ustrojowych na takie, które minimalizują uszkodzenia komórek przy zamrażaniu a także na energię potrzebną na podtrzymanie skrajnie niskich temperatur przez dziesięciolecia.
Gdyby udało się rozwinąć krionikę, znalazłaby to zastosowanie w podróżach międzygwiezdnych, natomiast oprócz czysto technicznych zagadnień do rozwikłania, nie znamy jak na razie możliwych skutków ubocznych na świadomość. Jak długo po śmierci w mózgu zachowują się pamięć i osobowość? Czy ktoś, kto został zamrożony i odmrożony, zachowa swoją pamięć i osobowość? Czy rzeczywiście technologia rozwinie się kiedykolwiek na tyle, że będzie można ożywić zmarłe ciało, a nawet same głowy? Czy będzie za 100-200 lat będzie jeszcze jakakolwiek cywilizacja ludzi? Czy człowiek, który obudziłby się po takim czasie, byłby w stanie odnaleźć się w nowym, obcym dla siebie świecie?
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Garść ciekawych faktów z archiwów krioniki. Pierwszym w ogóle zamrożonym był w 1967 James H. Bedford, profesor psychologii na kalifornijskim uniwersytecie. W 1979 wybuchł skandal, gdy okazało się, że dziewięciu „pacjentów” przechowywanych przez Cryonics Society of California rozmrożono, bo ich krewni nie byli w stanie lub nie chcieli płacić za przechowywanie ciał. W 2003 okazało się, że zmarły rok wcześniej baseballista Ted Williams został poddany krioprezerwacji wbrew swojej woli.