Pojawił się w samym sercu sezonu ogórkowego, jednak dowcipem nie był. Jego truchło budziło swoimi rozmiarami respekt, ale jeszcze większe zdziwienie budziły wystające z niego rogi.
Dokładnie 22 sierpnia światowe agencje, w tym Daily Mail i Huffington Post poinformowały o zadziwiającym znalezisku na jednej z plaż Morza Śródziemnego. Otóż w hiszpańskim Villaricos znaleziono widocznego na zdjęciu delikwenta. Liczył sobie około cztery metry długości i był wyposażony w dość dziwne rogi. Sceptycy powiedzą oczywiście, że to całkiem normalna krzyżówka buhaja z węgorzem, ale dopóki brak jasnej teorii na temat jego pochodzenia, lepiej nie ironizować. Pewne jest, że ciało znajdowało się w stanie daleko posuniętego rozkładu. Świadkowie potwierdzają, że smród w okolicach truchła był nie do wytrzymania. Panuje również zgoda co do tego, że nieznane są jak na razie morskie stworzenia wyposażone w rogi – chyba że uciekły z kart powieści fantastycznych.
Serwis MSN zasugerował, że to rekin, zaś widoczne na zdjęciu „rogi” to jedynie kości, które się przemieściły z powodu gnicia korpusu. Dean Grubbs z Florida State University potwierdził, że charakterystyka szkieletu wskazuje właśnie na rekina, natomiast w zakłopotanie wprawiały go nietypowe partie stworzenia znajdujące się w pobliżu kręgosłupa. Na razie brak bardziej sensownych hipotez na temat osobliwego znaleziska z Villaricos.
Artykuł o znalezisku w Huffington Post
Źródło grafiki: The Nation
Dla każdego, kto interesował się kiedyś biologią morza, jest oczywisty kandydat na wyjaśnienie. Przedwczoraj taką właśnie odpowiedź sugerował onet (http://podroze.onet.pl/plaze/tajemniczy-rogaty-stwor-morski-znaleziony-na-hiszpanskiej-plazy/p2k29).
Truchło ze zdjęcia to resztki rekina. „Rogi” to pozostałości płetw, w skrócie. http://now.msn.com/sea-monster-recently-washed-up-in-spain-is-actually-a-shark-say-experts?ocid=vt_twmsnnow
czy mnie oczy nie mylą ? w głębi widzę porzucone rogi – więc to węgorz rogaty na rykowisku. Albo wiem – to odessany Fremen z pustynnej Arrakis, choć rogi sugerują raczej wrażego Saudarkara…
Dlaczego to zdjęcie jest trochę niewyraźne? Może z tego samego powodu dla którego nie istnieje żaden wiarygodny film pokazujący UFO? Dowcip polega na tym, że gdy pojawiają się takie newsy jak ten, potem zapada cisza i trudno się czegokolwiek dowiedzieć. Pamiętacie sprawę sprzed jakichś 7-10 lat, gdy pewien koleś rzekomo odkrył ogromną piramidę w Serbii? Było o tym bardzo głośno w mediach, a teraz guglając trudno ustalić do jakich wniosków doszli badający tę sprawę. Nie ma dementi, że to pomyłka i zwykłe wzgórze, ale nie ma też infa co takiego odkryto w owej piramidzie, jeśli to rzeczywiście była piramida.
Piramidy w Serbii, tak ciężki temat, wzbudził wielką sensację. Obejrzałem jakiś czas temu parę filmów o tym i myślę że gość trochę popłynął.
Piramida w Serbii to piramidalna bzdura. Fajna bajka napędzająca turystów, ale w badaniach nie uczestniczył żaden naukowiec – ani geolog, ani archeolog. Zapewniam, że każdy archeolog z prawdziwego zdarzenia chciałby znaleźć coś, co wywróciłoby naukę do góry nogami – zwłaszcza europejską piramidę – i nie ma spisku, który każe im ukrywać sensacyjne odkrycia. W Serbii nic nie ma, a koleś chciał po prostu pokazać przed kamerami i trafił do Ancient Aliens, który to program za każdym razem bawi mnie i przeraża 🙂
Czyli jak rozumiem, tamten facet odkrył po prostu górę? Widziałem kiedyś zdjęcie na którym widać było coś w rodzaju skalnych drzwi w owej górze. Rozumiem, że to po prostu była skała. Nie ironizuję, tylko pytam. Najwyraźniej nie prześledziłem dokładnie tego tematu. Co do „każdego archeologa, który chciałby wywrócić naukę”, tutaj się nie zgadzam. Na dziennikarstwie chodziłem na archeologiczny monograf, którego dokładnej nazwy już nie pamiętam, w każdym razie mówiliśmy tam o Stonehenge’ach i piramidach. Odbywał się on normalnie na Wydziale Archeologii na Krakowskim Przedmieściu. Spoza wydziału byłem tylko ja. No i ludzie, których tam widziałem, byli tak zrezygnowani i załamani („Słyszałeś, że w naszej branży jest tylko jedno miejsce pracy na stu?”), że nie oczekiwałbym od nich jakichkolwiek odkryć. Pamiętaj też, że za zbyt radykalne odkrycie można być z miejsca wywalonym z pracy poza obręb środowiska, czego przykładem choćby Rudolf Gantenbrink.
Polska archeologia to niestety strasznie zacofana branza, w dodatku zyjaca jakimis wsobnymi konfliktami. Ale teraz moga wiecej zarabiac dzieki autostradom. Piotrze, ale szybka wizyta na niemieckiej wiki wskazuje, ze Rudolf Gantenbrink nawet nie jest archeologiem.
Gantenbrink z zawodu był bodaj inżynierem, a gwiazdą środowiska archeologicznego stał się przez moment, gdy wpuścił robota do tzw szybu wentylacyjnego w Wielkiej Piramidzie na początku lat 90. Potem, nie wiadomo dokładnie z jakich powodów (zawiść, strach przed odkryciem czegoś psującego status quo?) został pozbawiony możliwości dalszego działania w piramidzie, a świat naukowy odciął się od niego. Cały czas nie podważano przy tym jego dokonania, które po dziś dzień uchodzi za jedno z najważniejszych odkryć na terenie Gizy.
nie byl tez inzynierem z wyksztalcenia. A w zasadzie to co to za odkrycie wlasciwie? na wiki nie ma slowa na ten temat. jest tylko, ze zbudowal te dwa pojazdy.
Z tego co widzę, Rudolf studiował sztukę i grafikę, więc mimo że w wielu tekstach mówi się o nim jako o inżynierze, faktycznie był w tej dziedzinie samoukiem.
Jego odkrycie zaczęło się od prostej konkluzji. Skoro w Wielkiej Piramidzie są według powszechnej wiedzy 4 szyby wentylacyjne, służące jakoby do zaopatrywania wnętrza monumentu w powietrze, to na zewnątrz powinny być 4 ujścia. Znaleziono tylko dwa. Czyli kanały wychodzące z komnaty królowej nie miały na zewnątrz wyjścia, czyli musiały być ślepe. Po co je zbudowano, co było na ich końcu? Na te pytania chciał odpowiedzieć Gantenbrink. Dostał pozwolenie na działanie w WP i wpuścił w kanał robocika, który… dotarł do tajemniczych drzwiczek. Przez lata nic z tym nie zrobiono, dopiero w 2006 Discovery zrobiło show, w którym podczas relacji live kolejny robot przeborował się przez te drzwi i wpuścił do środka kamerkę. Okazało się, ze dalej są kolejne drzwiczki. Od tego czasu sprawa stoi w miejscu. Mitomani są zdania, że za kolejnymi lub jeszcze jednymi drzwiczkami może być komnata w której ukryte jest przesłanie od twórców Starego Świata, schowane tak skrzętnie, żeby niepowołane dusze tego nie odkryły. I to miałby być zasadniczy powód dla którego zbudowano WP.
czyli zasadniczo nie bylo zadnego epokowego odkrycia
Było, ponieważ przez ponad sto lat nie odkryto w piramidzie dosłownie nic. Odkrycie Gantenbrinka udowodniło, że tzw. szyby wentylacyjne (tak się je opisuje w akademickiej literaturze) nie są w istocie szybami wentylacyjnymi.
A bo wczesniej bylo:
„Cały czas nie podważano przy tym jego dokonania, które po dziś dzień uchodzi za jedno z najważniejszych odkryć na terenie Gizy.”. Co nie jest prawda.
Marcin, tutaj nie chodzi o odkrycie dziury, ale wykazanie na 100% (bo wcześniej nie było pewności czy może gdzieś w boku piramidy nie są ukryte ujścia owych „kanałów wentylacyjnych), że coś co uznawano za kanał wentylacyjny, w rzeczywistości nim nie jest.
no jasne, ale na razie nic z tego nie wynika. #jajakoinzynier moge Ci powiedziec, ze rozne rzeczy pojawiaja sie w konstrukcjach w sposob chaotyczny. dobra, jak sie dalej przebija bedziemy dalej gadac.
„Drzwi do piramidy” w Serbii to raczej wejście do tunelu w typie kopalni z westernów. Na samej górze znaleziono ślady osadnictwa z czasów średniowiecza, rzymskich oraz pradziejowych.
Co bardziej ambitni i cierpiący na mitomanię archeolodzy, podobnie jak historycy, mają parcie na odkrycie czegoś nowego, popisanie się, zaistnienie w środowisku, w którym poprzednie pokolenia odkryły większość tego, co było do odkrycia, a praca – zwłaszcza w Polsce – polega na nadzorach przy inwestycjach, gdzie regularnie marnowane są okazje do pogłębienia wiedzy (ale nie wywrócenia jej). Naprawdę wielkie odkrycia są rzadkie, więc mitoman coś naciągnie lub zmyśli tak, żeby mu pasowało – jak ostatnio Przemysław Urbańczyk o pochodzeniu Mieszka I z Księstwa Wielkomorawskiego. I wszystko jest okej, gdy możesz w jakikolwiek sposób podeprzeć swoje sensacyjne hipotezy – w przypadku „piramid z Serbii” podstaw jest nawet mniej niż w przypadku pochodzenia Mieszka. Badania geologiczne mówią, że to góra, archeologia mówi, że są tam ślady osadnictwa z różnych epok – jak w milionach miejsc w samej tylko Europie. Nothing to see here. Move along 🙂
Ej, ale Urbanczyk to ciekawa postac. Reszta srodowiska wydaje sie tkwic w czasach Kosinny.
Ciekawa postać, bo głosi kontrowersyjne i fajnie brzmiące tezy, szkoda, że nie może ich obronić w zgodzie z warsztatem naukowym 😉
Z tego co ostatnio czytalem to ksiazka pod jego redakcja”Nieslowianie o Slowianach” byla bardzo dobra. Tezy byly przekonujace.
No ale jego „Trudne początki Polski” na studiach doktoranckich na UW są przykładem, jak nie należy podchodzić do badania i krytyki źródeł historycznych
Niestety, podchodzenie krytyczne z brzytwą Ockhama jest mało spektakularne, a w mediach słabo wypada powiedzenie „obecny stan wiedzy nie pozwala na wydawanie sądów” – wypowiadanie się z miną mędrca sprzedaje się lepiej.
Rekin to chyba jednak nie był….
Jednak rekin. http://www.grindtv.com/outdoor/nature/post/mysterious-sea-monster-discovered-in-spain-is-identified/
Takie ryby pojawiają się na powierzchni w wyniku podziemnego trzęsienia ziemi. Na przykład niedawno plażowicze w Kalifornii wyciągnęli na plażę 5,5-metrowego wstęgora królewskiego. Mówiło się, że takie znalezisko trafia się raz w życiu. Parę dni później woda wyrzuciła na brzeg kolejną rybę-giganta. Naukowcy zwykle prognozują, że może to zwiastować trzęsienie ziemi lub jakieś inne gwałtowne zjawisko.
To tutaj jest chyba lepsze. Film jest autentyczny, a prezentowany na nim morski szajs nie dość, że jest żywy, to wygląda megagroźnie.
http://www.liveleak.com/view?i=193_1379475235