W ciągu pół wieku w przestrzeń pozaziemską udały się setki ludzi. Tuzin z nich – rzekomo – zostawiło odciski butów na powierzchni Księżyca, ale czy oznacza to, że staliśmy się Astro Sapiens?
Jednak pojęcie, jakoby ludzcy odkrywcy mieli się stać gatunkiem międzygwiezdnym, jest dalekie od pewnej kwestii, o którą zaniepokojony jest Roger Launius, historyk kosmosu i członek Wydziału Historii Kosmosu na Narodowym Muzeum Kosmicznym im. Smithsona w Waszyngtonie. Bardziej prawdopodobne jest, że ludzie i urządzenia, których używają do badania kosmosu, będą się rozwijały w trudny do przewidzenia sposób – powiedział swego czasu Launius. Rozmawiając z wieloma badaczami kosmosu, doszedł do przekonania, że ludzie są przeznaczeni do tego, aby stać się gatunkiem międzyplanetarnym, jednak to określenie może z czasem przybrać całkiem nowe znaczenie.
Na przykład, czy dziecko urodzone na księżycu lub na Księżycu również będzie się zaliczało do gatunku Homo sapiens? Czy różnice w masie ciała, napromieniowaniu, mogłyby spowodować, że dzieci te nie mogłyby wrócić na Ziemię? Zdaniem Launiusa, to kwestia problematyczna i w pewnym sensie mogłaby to być droga ewolucyjna taka sama, jak ta obrana przez ziemnowodne zwierzęta, które wyszły z wody i stały się zwierzętami lądowymi. Istnieje możliwość przerodzenia się gatunku ludzkiego w inny gatunek. Jednym z obszarów, którego rozwoju marzyciele z przeszłości nie zdołali przewidzieć, był szybki rozwój robotyki i elektroniki. Na przykład, gdy legendarny pisarz science-fiction Arthur C. Clarke (1917-2008) wyobrażał sobie w 1945 roku satelitę telekomunikacyjnego, stwierdził, że urządzenie będzie wymagało obecności ludzi pracujących na stacji kosmicznej, ponieważ sądził, że będzie to konieczne do wymiany rurek próżniowych. Pamiętajmy przecież, że niektórzy najwięksi myśliciele zupełnie nie zdołali przewidzieć rewolucji cyfrowej w chwili, gdy owa dziedzina raczkowała.
Wraz z coraz szybszym rozwojem elektroniki w latach 60. niektórzy zaczęli kwestionować rolę ludzi w badaniu kosmosu. Mniej kosztownym i ryzykownym jest wysłać w przestrzeń robota, aniżeli człowieka. Ta debata stała się istotna i okazała się ważną częścią polityki kosmicznej pod koniec XX wieku. Niebawem znaczące może się okazać połączenie ludzi i maszyn prowadzące do powstania czegoś nowego i bardziej wydajnego.
Launius powiedział, że jedną z możliwości jest przeistoczenie ludzkiego gatunku w inny poprzez transformacje jaźni: stwórz dla astronautów środowisko podobne do ziemskiego, aby w nim zamieszkali lub zmień ich tak, aby mieli możliwość przeżycia w nowych i innych regionach kosmosu. W przypadku tych drugich, cybernetycznych organizmów, zwanych cyborgami, niektóre procesy fizjologiczne byłyby wspomagane przez urządzenia mechaniczne lub elektroniczne.
Wyobrażając sobie to, co może być za setki lat, Launius uwierzył, że ludzie prawdopodobnie rozwiną się w sposób, którego nie jesteśmy w stanie dziś przewidzieć; do formy gatunku, który być może należałoby nazwać Astro Homo Sapiens. „Czy nasze przeprowadzki do miejsc takich jak księżyc czy Mars przyspieszą ten proces ewolucyjny? Nie wiem”, stwierdził.
Tunguska galeria wyobrażeń obcych światów
Biogram Rogera Launiusa na stronach Smithsonian
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Ciesze się że żyje w czasach gdzie fantastyka naukowa staje się rzeczywistością. Jeśli wszystko się powiedzie i w ciągu tych 10 lat plany się zrealizują lub będą o krok od realizacji to będzie największy „skok” ludzkości. To będzie przełom naszego stulecia 🙂 później (lub równolegle) misje załogowe na marsa a pod koniec dekady, terraformowanie marsa i któż wie… misja androidów poza układ słoneczny? Czekam z wypiekami na kolejne newsy!
cytat : ” Tuzin z nich – rzekomo – zostawiło odciski butów na powierzchni Księżyca.”
Po tym ” rzekomo ” to się obawiam się, że w Twoim przypadku medycyna jest bezradna.