W jakim celu powstały loże masońskie? Co się w nich odbywało? W Polsce narodziny masonerii dokonały się bez przynależnej im obecnie tajemnicy.
Pierwszą lożę masońską na ziemiach polskich utworzono w okolicach 1720 r. Nosiła ona francuską nazwę La Confrerie Rouge, co tłumaczy się jako Bractwo Czerwone. Nie zapraszano do niej byle kogo. Prym wiedli przedstawiciele wielkich familii, zwłaszcza Czartoryskich oraz Ossolińskich. Polacy wyznaczali nowe standardy – była to pierwsza loża w tej części Europy. Prądy ideowe z Zachodu dopływały nad Wisłę szybko. Pierwszą Wielką Lożę w Wielkiej Brytanii powołano zaledwie trzy lata wcześniej!
Czerwone Bractwo dość szybko się rozpadło. Prym wśród wolnomularskich organizacji osiągnęła wówczas Trois Freres, czyli Trzech Braci. Tutaj z kolei założycielami byli inni możnowładcy: Stanisław Lubomirski oraz Franciszek Longchamps de Berier, prezydent Lwowa, spokrewniony ze znanym z mediów działaczem przeciwko metodzie in vitro.
Trois Freres działali przez niemal 40 lat, potem się rozpadli a na ich miejsce powstała loża o – wreszcie – polsko brzmiącej nazwie Cnotliwy Sarmata. Był rok 1767, Polska znajdowała się w przededniu rozbiorów. Na początku kolejnego wieku kontrolę nad nadwiślańskimi lożami przejął sam Napoleon Bonaparte. Równolegle prezydentem USA był mason George Washington, zaś na amerykańskiej walucie pojawił się z czasem masoński symbol (na zdjęciu).
Obecnie spotkania lóż masońskich odbywają się w prywatnych mieszkaniach lub salach, a dyskusje ograniczają się zwykle do pomagania wybranym zdolnym dzieciom lub innym ludziom w potrzebie. Dodatkowo, respektowane są wszelkie masońskie rytuały inicjacji oraz temu podobne, ale bez przekraczania zasad dobrego smaku i gustu. Niektórzy są zdania, że w dobie Internetu loże masońskie stały się kołami dyskusyjnymi, nie mającymi już najmniejszego choćby wpływu na losy nie tyle nawet całego świata, lecz nawet poszczególnych państw. Loże utrzymują się ze składek oraz majątków zapisywanych danemu stowarzyszeniu po śmierci członka. Podobnież w ich obecnej strukturze nie ma nic nadzwyczajnego. A czy kiedyś było inaczej?
Pewne jest, że w XVIII wieku w Polsce z lożami bardzo zaciekle walczył Kościół. Wolnomularzami było też znacznie więcej intelektualistów niż obecnie. Masoni przyczyniali się więc w znacznym stopniu do rozwoju oświaty. Spotkania lóż miały formę spotkań myślicieli i arystokratów, którzy z pominięciem oficjalnej drogi administracyjnej podejmowali pomniejsze decyzje o wymiarze społecznym i kulturalnym. Daleko stąd do mrocznych ról, jakie obiegowo przypisuje się wolnomularstwu, zwanemu czasem „Sztuką Królewską”. Oczywiście bez berła i korony.
Źródło grafiki: pixabay.com
Zjawisko jest u nas jednak ciągle marginalne. W Ameryce Północnej jest ok. 7 mln masonów (samych lóż ok. 1,5 tys.). W Wielkiej Brytanii ponad milion (i około 2 tys. lóż), we Francji, Niemczech, Włoszech i Norwegii po kilkanaście tysięcy. W Polsce – zaledwie pięciuset.
Współpracowałem kiedyś z Masonem, który stoi dosyć wysoko w ich hierarchii i mnie trochę zagiął, bo proponowałem mu aby podkręcił trochę rachunek i zarobił na boku na pośrednictwie a on mi na to, „I właśnie dlatego nigdy nikt ci nie zaproponuje członkostwa, bo nie masz czystych zamiarów tylko kombinujesz” a ja zawsze myślałem ze to oni knują, jak tu kogoś na kasę wykiwać 😀 Co do uścisków i slow kluczowych to jest to prawda, sam przyznał ze jak pisze do kogoś emaila lub z kimś rozmawia to używa specyficznych slow kluczowych aby wyłapać czy dana osoba tez należy to ich wspólnoty. Sam przyznał ze czasem widzi/słucha jakichś wywiadów w tv i jest w stanie wyłapać kto jest masonem bo inni tez tego typu zabiegi używają.
Masoni jako spadkobiercy Różokrzyżowców mieli konkretne zadanie czyli równoważyć spór katolicyzmu z protestantyzmem , to miała być t zw trzecia siła , i to się nawet udało a obecnie nie mają już nic wspólnego z pierwotną doktryną , współcześni masoni to zwyczajni hobbyści beż żadnych wpływów nawet na jakieś lokalne wydarzenia