W historii tego człowieka większość rzeczy zostało zmyślonych. Zawsze jednak podskórny instynkt detektywa każe zapytać: ale czy aby na pewno wszystkie?
Zacznijmy od tego, że zaraz po zabójstwie prezydenta Kennedy’ego nikt o Roscoe White nie słyszał. Komisja Warrena nie zawarła w swym raporcie ani słowa na jego temat. Po raz pierwszy White pojawił się na ustach opinii publicznej w 1976 r. podczas prac Komisji w Izbie Reprezentantów (HSCA), powołanej do zbadania na nowo okoliczności śmierci JFK, o czym pisaliśmy tutaj. Nazwisko policjanta z Dallas zostało wywołane trochę przez przypadek, przy okazji zdjęć Oswalda, które rzekomo ów miał posiadać. Ponieważ HSCA, w przeciwieństwie do komisji Warrena, była bardzo dociekliwa, polecono sprowadzić człowieka na przesłuchanie. Powstał pewien problem, ponieważ Roscoe White już nie żył. Zginął w 1971 r. w dość nietypowym pożarze, który sam wywołał, włączając palnik w miejscu, gdzie znajdowały się łatwopalne chemikalia. Przed komisją stanęła więc w zastępstwie jego żona, Geneva White. Nie powiedziała niczego specjalnego, lecz badacze sprawy JFK zwrócili na nią uwagę. Warto dodać, o czym pisaliśmy, że kobieta ta pracowała przez kilka miesięcy jako tancerka egzotyczna w nocnym klubie Carousel należącym do Jacka Ruby’ego. Pracę tam dostała niedługo przed morderstwem JFK.
Afera rozpoczęła się w 1990 r. Geneva White udzieliła wypowiedzi do książki High Treason, zaś jej syn Ricky udzielił wywiadu Manchester Magazine. Oboje twierdzili, że po raz pierwszy zdecydują się mówić o całej historii. Jest to opowieść mroczna, przerażająca, ale poniekąd zazębiająca się z zeznaniami innych, niezależnych świadków.
Dla państwa White sprawa Dallas odżyła w 1982 r., gdy zmarł ojciec Genevy. Podczas porządków w domu odnaleziono skrytkę, w której znajdowały się stare fotografie Roscoe White’a, klucz do niezidentyfikowanego depozytu, około 100 tysięcy dolarów w akcjach oraz rzecz najważniejsza – dziennik. Dziennik ten został następnie rzekomo skonfiskowany przez FBI, ale zanim się to stało, zarówno Geneva jak i Ricky przeczytali go, o czym później opowiadali w wywiadach.
Zanim przedstawię ich wersję, parę słów o karierze White’a. Był w oddziale Marines stacjonującym w okolicach Japonii – tym samym, do którego należał Lee Harvey Oswald. Nie ma oficjalnego dowodu, że obaj się znali – ponieważ w tamtym kontyngencie było kilka tysięcy żołnierzy. We wrześniu 1963 r. Roscoe White zatrudnił się w policji w Dallas. Nosił tupecik i prezentował się dość groźnie. Niemal zaraz po morderstwie JFK odszedł z pracy, a następnym jego pracodawcą była firma M&M Equipment. To właśnie pracując dla niej poniósł śmierć. I właściwie tyle. Oficjalny życiorys tego człowieka nie przynosi żadnych sensacji, może poza tym, że będąc w oddziale Marines, był prawdopodobnie jak wielu innych kontraktowym pracownikiem CIA do wykonywania różnych, często tajnych misji.
To, co dopowiedziała do tego Geneva White, jest szokujące. Otóż według niej oraz jej syna, Roscoe White był strzelcem z trawiastego pagórka. Znał dobrze Oswalda i wraz z nim strzelał do prezydenta, tyle że Oswald ze składnicy książek, zaś White z bliskiej odległości, z pozycji gdzie na pagórku kończył się biały murek. Jego bronią miał być karabin Mauser kaliber 7,65. Po oddaniu strzałów oddał broń stojącemu obok kompanowi, następnie zabrał film znajdującemu się kilka metrów przed nimi żołnierzowi, który miał kamerę i nakręcił z bliska całą scenę. W zaskakujący sposób potwierdza się to z zeznaniem Gordona Arnolda. White nosił pseudonim Mandaryn i często sam tak mówił o sobie. Podobno wśród jego kolekcji zdjęć znajdowała się kopia tego zrobionego przez Mary Moorman, pokazującego trawiasty pagórek w momencie zamachu. White miał tam zaznaczyć krzyżykiem swoją pozycję oraz dopisać „Mandaryn strzela do K”.
Po ucieczce z miejsca zbrodni wywieźć Oswalda za miasto miał pomóc drugi z policjantów, nieznający szczegółów spisku J. D. Tippit. Podjechał pod dom Oswalda i go zabrał. Z wersji White’ów nie bardzo wiadomo, kiedy do tej dwójki dołączył Mandaryn, w pewnym momencie jednak Tippit zorientował się, że współpracuje z zabójcami JFK i zaprotestował. White go zastrzelił, a Oswald uciekł i postanowił się ukryć w kinie. W tym kontekście jego faktyczne słowa „Nie zabiłem nikogo” byłyby prawdą.
„Kochanie, to jest jak wojna. Prezydent stanowi zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Jeśli tego nie zrobię, wojna nuklearna nastąpi bardzo niedługo” – tak miał mówić do swojej żony Mandaryn na dzień przed zabójstwem JFK. Dopiero pod koniec lat 90-tych ukazały się wspomnienia zamordowanego w 1975 roku gangstera Sama Giancany. Twierdził on tam, że mordercą Tippita był Roscoe White.
Geneva White przeniosła się do teksańskiej miejscowości Odessa, gdzie mieszkała z drugim mężem. Odkryto, że przechodziła różne terapie, i to zanim jeszcze trafiła do Carousel. Stopniowo popadała w depresję, po czym zmarła w 1991 r. To jedno jest w jej historii pewne. Wcześniej spreparowała nowy dziennik Mandaryna, który chciała sprzedać mediom, by zarobić na leki dla siebie. Od razu napisano, że zapewne również oryginalny dziennik był albo wymysłem, albo fabrykacją. Smutna sprawa, podobnie jak wiele innych historii z Dallas AD 1963.
Wywiad Texas Monthly z Genevą White
Telewizyjny wywiad Larry’ego Kinga z Rickym White
Źródło grafiki: pixabay.com