Niezależnie od tego, co zostanie znalezione w okolicach Wałbrzycha, sama koncepcja istnienia ukrytych aktywów III Rzeszy ma solidne podstawy.
Riese po niemiecku oznacza olbrzyma. Na pomysł zbudowania potężnego kompleksu na terenach na południowy wschód od Wałbrzycha wpadł ktoś w III Rzeszy w 1943 roku. Kto konkretnie wydał decyzję, żeby ruszać z pracami i wyasygnował w budżecie upadającego reżimu dziesiątki tysięcy ton stali i cementu, tego nie wiadomo. Jeszcze większym pytaniem jest: w jakim celu postanowiono drążyć tunele i budować podziemne pieczary w tym położonym z dala od potencjalnego frontu miejscu.
Po projekcie zachowała się jedynie szczątkowa dokumentacja. Szacowany budżet Riese wynosił 150 mln marek, co w porównaniu z przedwojenną pensją Hitlera jako kanclerza, wynoszącą 45,000 marek daje sumę dużą, ale nie obłędną.
Kompleks zaczął powstawać w obrębie czworokąta, którego rogi stanowiły obecne wioski Sokolec, Rzeczka, Jugowice górne oraz Soboń. Jest to obszar Gór Sowich, a wspomniane lokacje aż do 1945 roku nazywały się z niemiecka. Na teren kilkudziesięciu kilometrów kwadratowych spędzono więźniów, których zadaniem było wiercenie tuneli w górach, budowa infrastruktury, korytarzy, sztolni i torów kolejowych. W Rzeczce postawiono potężną centralę telefoniczną, zaś w Osówce (na zdjęciu) długość wyżłobionych tuneli przekroczyła półtora kilometra! We współczesnej Polsce trudno byłoby znaleźć roboty inżynieryjne o podobnym rozmachu.
Sowiety parły coraz mocniej, więc luminarze III Rzeszy postanowili przyspieszyć prace. Niezbyt wydajnych przymusowych robotników zastąpili profesjonaliści z firmy Todt, których zwierzchnikiem był sam Albert Speer.
Po co to wszystko budowano? Jak wiele rzeczy wymyślanych przez nazistów pod koniec wojny, także zapewne i ten projekt był swego rodzaju majaczeniem, kreacją snu o potędze. Wiara, że zdegenerowana III Rzesza była w stanie w sprawny, realny sposób realizować dalekosiężne plany czy też prowadzić tajemnicze eksperymenty jest co najmniej naiwna. Ale za tym, co robiono w Górach Sowich, kryje się garść prawdopodobnej teorii. Otóż najbardziej przewidujący współpracownicy Hitlera już po klęsce stalingradzkiej rozumieli, że wojna jest przegrana i że trzeba spróbować zachować coś dla kolejnych pokoleń germańskich, które w kolejnych latach będą miały kapitał, dzięki któremu zdołają się odrodzić. Złoto lokowano głównie na terenie Niemiec, jak choćby miało to miejsce z zamaskowanym eldorado w Merkers w Turyngii. Pamiętajmy przy tym wszakże, że Wrocław i Wałbrzych były miastami niemieckimi i nie należało się liczyć z tym, że nawet po przegranej wojnie trafią w polskie ręce.
Dlatego hipoteza, że kompleks Riese powstał po to, by stanowić spichlerz dla przyszłych pokoleń wydaje się prawdopodobna. To nie jest labloidowy letni humbug. Kompleks korytarzy i sztolni z zamaskowanymi wejściami mógł stanowić miejsce do ukrycia cennych aktywów: surowców, dokumentów czy dzieł sztuki. Jeśli było tam też złoto, to na pewno nie w wielkich ilościach, gdyż jak już pisaliśmy na Tungusce, nie zdołano się doliczyć jedynie kilkunastu procent złota nazistów. Poza tym słynne „złoto Wrocławia” najprawdopodobnie ulokowano w zupełnie innych lokalizacjach. Nie zmienia to faktu, że Riese był w miejscu zacisznym, z dala od frontu, doskonale nadającym się na uczynienie zeń depozytariusza cennej wiedzy. Na pewno nie można było składować precjozów w Berlinie, co do którego istniała uzasadniona obawa, że zostanie doszczętnie splądrowany przez czerwonoarmistów.
Już w lutym 1945 roku Armia Czerwona zamknęła pierściem wokół Wrocławia. Pociąg o którym mowa w mediach musiał więc wyjechać do Świebodzic wcześniej. Żyją do dziś świadkowie, którzy opisują nawet jak ów wyglądał. Wiadomo też, że nie dotarł do swojej stacji docelowej, czyli do Wałbrzycha. Zniknął na terenie Gór Sowich. Czy było w nim złoto? Zapewne nie; a jeśli już, to jedynie podręczne ilości. Czy były w nim dokumenty wywiezione z zagrożonego Wrocławia? Zapewne tak. Czy ów pociąg tkwi do dziś schowany w którymś z zamaskowanych tuneli, do którego podciągnięto tory i następnie je zdemontowano? Bardzo możliwe – tego zresztą dowiemy się zapewne w przeciągu najbliższych tygodni.
Zagadka pociągu zostanie rozwiązana, ale Riese dalej będzie bezlitośnie strzegł swych pozostałych tajemnic.
Źródło grafiki: zs3.wroc.pl
Te tereny to istna kopalnia ciekawych historii – zresztą mitów i legend o kompleksach w Osówce i Walimiu jest tyle że po prostu można byłoby zrobić kilkadziesiąt filmów dokumentalnych. Ogólnie ciekawy jest fakt, że Niemcy pracowali do samego końca – nawet po upadku Berlina. Istnieje sporo informacji o tym, że tuż przed natarciem wojsk radzieckich spoko tuneli pośpiesznie zasypano lub po prostu wysadzono w powietrze.
Istnieje taka „urban legend”, że pod kompleksem Włodarz istnieje drugi kompleks o podobnych wymiarach zaminowany za wojska radzieckie. Ile w tym prawdy – chyba nikt nie wie. Wiadomo na pewno, że rudy uranu było i wciąż nadal jest tutaj pełno.
A tak przy okazji wiesz może coś o Concordii ? Są tam silosy ale nie wiem do czego (prawdopodobnie do testowania silników rakietowych i były tam jakieś biologiczne testy przeprowadzane na jeńcach). A co do Riese to wydaje mi się że nie mogła być konstruowana tak zwana Wuderwaffe czyli Bomba Atomowa bo jedyny uran jaki mieli, został przeznaczony na prowizoryczny reaktor atomowy i przede wszystkim nie weszłyby do kompleksów ani nie wjechały prefabrykaty do składania bomby atomowej. Mogła tam byś konstruowana jakaś broń szturmowa lub coś w tym rodzaju.
Teraz doszedł temat przeciwatomowego bunkra, przynajmniej rzekomego.
Wszystko co powinniśmy wiedzieć o tajemnicach rise niestety jest w łapach Rosjan i każdy o tym wie. Ale minęło ponad pol wieku i mogli by te dokumenty przekazać Polakom nie po to by odnaleźć złoty pociąg ale np by dowiedzieć się czy przypadkiem nie ma tam broni biologicznej która po tylu latach możne stać się zagrożeniem dla okolicznych mieszkańców. [a=”http://dddrobak.pl”]dezynsekcja warszawa[/a]
No nic dziwnego że tajemnice riese są nadal nieodkryte przecież na tamtym terenie działali Rosjanie a następnie komuniści.