Medycyna oparta na placebo jest tańsza od tradycyjnych leków i zabiegów, a potrafi dać pacjentom porównywalne skutki terapeutyczne.
Konwencjonalna medycyna wykorzystuje aktywne substancje w lekach, interwencje chirurgiczne, zabiegi rehabilitacyjne, cały arsenał środków w celu ulżenia pacjentowi i wyleczenia go. Przemysł farmaceutyczny inwestuje miliardy dolarów w badania i rozwój nowych leków, które dopuszczenie do sprzedaży uzyskują po wielu latach testów klinicznych.
W czasie takich testów pacjentów z dana choroba dzieli się bez ich wiedzy na dwie grupy. Pierwsza otrzymuje prawdziwe lekarstwo, druga identycznie wyglądająca, pachnącą i smakującą substancję obojętną, bez testowanego czynnika aktywnego, zwaną właśnie placebo. O tym czy lek jest skuteczny, stwierdzamy, jeśli odsetek pacjentów nim wyleczonych jest większy od odsetka wyleczonych osób, którym podano placebo.
Okazuje się, że pozorowany lek też potrafi leczyć i to nie tylko katar albo przeziębienie, ale również bardzo poważne schorzenia w rodzaju epilepsji czy guzów rakowych. Oczywiście nie wszystkich pacjentów i nie wszystkie choroby, natomiast sam fakt, że zupełnie obojętna substancja wywołuje reakcję organizmu, skutkiem której jest samoistne wyleczenie jest bardzo zagadkowe. To trochę tak, jakby udawać, że się pisze na klawiaturze i powstał z tego artykuł, albo przerzucać cegły z miejsca na miejsce i powstał z tego dom. To nie koniec niespodzianek, bo placebo potrafi wywoływać również efekty uboczne, jakie występują przy prawdziwych lekach, w tym nudności, wysypki, zaczerwienienia.
Sprowadzenie efektu placebo tylko do pozytywnego nastawienia na terapię, jakiegoś rodzaju prostej autosugestii nie tłumaczy fizycznych zmian w organizmie, zmniejszonych obrzęków, ustąpienia bólu i innych. Nie wiemy jakie są ukryte powiązania między mózgiem, świadomością czy psychiką i systemem immunologicznym, które sprawiają że potrafimy się czasami wyleczyć podświadomą myślą czy przekonaniem. Natomiast fakt, że takie powiązania istnieją, powinny skłonić do zrewidowania klasycznych testów klinicznych, a także konwencjonalnego podejścia do terapii.
Efekt placebo obserwuje się nie tylko przy podawaniu pigułek. Konsultacja udzielona przez lekarza ubranego w biały fartuch, ze stetoskopem na szyi w schludnym gabinecie, wypowiedziana spokojnym i pewnym siebie głosem zadziała lepiej niż ta sama porada udzielona przez tego samego lekarza na ulicy w zwykłym ubraniu, przekrzykującego ruch uliczny. Niektóre kolory pigułek 'działają’ lepiej niż inne. Gorzkie, niesmaczne 'lekarstwo’ działa silniej od tego o przyjemnym smaku. Egzotyczny specyfik, na dodatek opisany pozytywnie w mediach, pomoże lepiej niż zwykły, znany lek. Pozorowane zastrzyki z reguły wywołują silniejszy efekt placebo niż pigułki, a jeszcze silniejsze efekty dają udawane operacje.
Jest jeden podstawowy warunek, którego niezachowanie niweczy wszelkie pozytywne skutki placeboterapii. Pacjent musi być przekonany, że jest leczony naprawdę. Pigułki musza wyglądać jak prawdziwe i być podawane w takim samym rygorze. Pozorowana operacja musi sprawiać wrażenie prawdziwej, musi być robiona w znieczuleniu, lekarze muszą wykonać nacięcia, a potem je zaszywać, powinna trwać tyle co prawdziwy zabieg. Można leczyć wahadełkami, kolorową wodą, energią z kosmosu, o ile pacjent jest przekonany o tym, że to mu pomoże i czasami faktycznie tak się stanie.
Z placebo związane są dwa paradoksy. Im powszechniej stosowane byłoby leczenie z wykorzystaniem placebo, tym mniej skuteczne by się stawało, bo nikt by w nie wierzył. To nam jednak nie grozi, bo lekarze nie narażą się na procesy i wypłatę olbrzymich odszkodowań przy nieudanej terapii pozorowanej, czym pozbawiamy wielu pacjentów szans na wyzdrowienie.
Wiecej informacji o placebo znajdziesz na stronie
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Ciekawostką jest też to, że im silniejszy ból tym placebo skuteczniejsze – taki wykres w każdym razie nam pokazywali z badań z lat 90. Szczegółów nie znam 😉
No i oczywiście odkłamana terapia placebo nie przynosi żadnych zdrowotnych korzyści, a może gwałtownie popsuć stan pacjenta.