Jest kwestią czasu, kiedy to nie koszt będzie ograniczał nasze użycie wody, tylko odgórnie narzucone urzędowe limity. To nie będzie wesoła epoka.
Takie limity już obowiązują w związku z falą upałów w Kalifornii w USA. W gospodarstwie domowym można zużyć 55 galonów wody na osobę dziennie, powyżej tej kwoty wlepiane są kary. Nie jest to mało, ale jak już racjonowanie zostało wprowadzone, może później łatwo dokręcić śrubę, np. do 50 galonów i dalej. W Wielkiej Brytanii, jak to na wyspie, zawsze były trudności z wodą, natomiast przez tegoroczne rekordowe temperatury władze zachęcają obywateli do ograniczenia pryszniców do 4 minut oraz do nie podlewania trawników.
Z pomocą we wdrożeniu racjonalnego korzystania z wody przychodzi technologia, a jest kilka rozwiązań, które idą dalej, niż powszechne obecnie perlatory. Jednym z nich jest Shower Manager. To końcówka prysznica wyposażona w mechanizm ograniczania przepływu wody o 2/3 po upływie zdefiniowanego czasu. Można go ustawić na 5, 8 albo 11 minut. Jest to o wiele łagodniejsza metoda niż dajmy na to czasomierze w prysznicach na monety dla żeglarzy, które od razu na twardo odcinają wodę.
W Kapsztadzie w domach, gdzie odnotowane jest ponadnormatywne zużycie wody instalowane są specjalne inteligentne liczniki, które mogą to zużycie ograniczać. Rozważa się również alternatywne rozwiązania, takie jak Shower Buddy. To koncepcyjna głowica prysznicowa, która będzie bezprzewodowo podłączona do smartfona. Na telefonie możemy ustawić zadany czas prysznica, a sprzęt zasygnalizuje nam jak będziemy na półmetku, a potem w sposób ciągły jak przekroczymy czas, podobnie jak w samochodzie kiedy nie zapniemy pasów. Shower Buddy ma też zachęcać użytkowników do oszczędności. Ponieważ każde zużycie wody jest dokładnie mierzone, można z jego wykorzystaniem skonstruować program bonusowy, np. dla mieszkańców, którzy utrzymują czas prysznica poniżej 5 minut.
Dużo wody marnuje się w prysznicu na samym początku, zanim przez rury dopłynie ciepła woda. Tu zadziałałby elektryczny ogrzewacz przepływowy, pełniący rolę dopalacza rozruchowego i wyłączający się, kiedy gorąca woda już dotrze. Alternatywnym rozwiązaniem jest zwykłe wiadro, w które można złapać zimną wodę i podlać nią ogródek.
Źródło grafiki: pixabay.com