W świadomości wielu ludzi drugi strzał zamachowca prezydenta Kennedy’ego uchodził za pierwszy, do tego mianowany został, jak się po latach okazuje na wyrost, „magiczną kulą”.
Opinię, że właśnie przy drugim strzale, a nie w momencie chybionego pierwszego strzału, rozpoczął się zamach ugruntował zapis wydarzeń utrwalony na amatorskim filmie Abrahama Zaprudera. Słynna sekwencja filmowa rozpoczyna się, kiedy limuzyna prezydenta jechała już ulicą Wiązów. Nawet jeśli obejmuje wcześniejszy spudłowany strzał, to nie był on widoczny, bo w nikogo nie trafił, a na taśmie 8mm zapisywany był sam obraz bez dźwięku.
Faktyczny drugi strzał przeszył plecy prezydenta, wyleciał przez gardło, a następnie trafił siedzącego przed Kennedy’m gubernatora Connally’ego w plecy koło prawej łopatki, w lewe udo oraz w prawy nadgarstek. Skoro panowie siedzieli jeden za drugim, a strzał był oddany z tyłu z prawej strony, to wydawać by się mogło, iż nabój musiał pomiędzy nimi wykonać jeszcze w locie esowaty zawijas, żeby trafić ich obu, a potem jeszcze ruchem igły w sprawnych rękach krawca przeszyć gubernatora w trzech różnych miejscach.
Światło na sprawę rzuciły współczesne analizy. W jednej z nich Dale Myers zaprzągł do pracy komputer i wykonał modele 3D limuzyny oraz jej pasażerów, a następnie zaanimował je w taki sposób, by idealnie pasowały do filmu Zaprudera, co sprawdził na superpozycji obu materiałów. Tak uzyskany model można potem oglądać i analizować ze wszystkich stron, a nie tylko z punktu widzenia Zaprudera. Zrobienie wiernego modelu wymagało odtworzenia najdrobniejszych szczegółów. Pierwsza nieścisłość w teorii „magicznej kuli” była taka, że owszem Connally siedział przed prezydentem, ale na takim mniejszym, dostawianym siedzeniu, które było umiejscowione na lewo od pozycji Kennedy’ego oraz niżej w stosunku do kanapy na której siedział prezydent. Kula nie musiała więc lawirować między nimi. Model pokazuje, że z pozycji strzelca można poprowadzić prostą linię, która przejdzie przez obu pasażerów limuzyny, jak również przez miejsca w który raniony został Connally. Gubernator w chwili strzału obrócony był w prawo, jak sam zeznał w śledztwie, usłyszał przed chwilą dźwięk, który brzmiał jak wystrzał z karabinu. Obrócił się w stronę pierwszego chybionego strzału. Jego prawa ręka była uniesiona z nadgarstkiem przy tułowiu, na linii pomiędzy prawą łopatką, a lewym udem.
Jedna kula, cztery rany postrzałowe u dwóch ludzi, zero magii. Jakkolwiek zdumiewająco by to brzmiało, taka właśnie jest najbardziej prawdopodobna i spójna wersja tego zdarzenia.
Źródło grafiki: photobucket.com
Tak, a zwłaszcza to, że kula po przejściu przez ileś warstw ciała i materiału została znaleziona w stanie „pristine”. Oraz to, że na filmie Zaprudera Connally odwraca się do Kennedy’ego po tym, jak ów trzyma się już za gardło. Plus zeznania Connally’ego i jego żony, które powtórzyła w programie Larry’ego Kinga na oczach całej Ameryki.
Wersja oficjalna w telegraficznym skrócie wygląda tak – trzy strzały w ciągu circa 8 sekund: pierwszy niecelny, magiczna kula, headshot. Ale jest pewien problem, z którym komisja Warrena sobie nie poradziła. Nazywa się on James Tague – poraniły go w twarz odpryski asfaltu po rykoszecie. On sam twierdził, że zraniły go odłamki po drugim lub trzecim strzale. Komisja Warrena wmówiła mu, że drugim. Tymczasem drugi to była magiczna kula, która została w limuzynie i to w stanie nienaruszonym! Nie mogła to więc być ona. Mógłby jedynie oberwać pierwszym strzałem, ale wtedy kąty się nie zgadzały i w ogóle tak przegenialny snajper jak Oswald, którego dokonań nie zdołali powtórzyć wykonujący rekonstrukcję zdarzenia zawodowcy, musiałby przestrzelić limuzynę o wiele metrów, czyli de facto strzelać na wiwat. Zresztą tego komisja w ogóle nie brała pod uwagę. James Tague swym istnieniem obalał wersję oficjalną, bo nawet wymyślając takie brednie jak magiczna kula, jego obrażeń w żaden sposób.nie dawało się przyporządkować do żadnej oficjalnej kuli Oswalda. Wybrano więc taktykę postępowania: nie mówimy o tym, wygaszamy temat, może nie skojarzą. Czyli, moi drodzy, komisja Warrena sama przyznała, że nie mogło być li tylko 3 strzałów. I o czym tu dalej mówimy? Skoro były więcej niż 3 strzały, fizycznie niemożliwym było ich oddane z Mannlichera Carcano w czasie korespondującym z filmem Zaprudera (pierwszy strzał około 160 klatki, headshot w 313, samo przeładowanie broni to około 36 klatek, nie wspominając w ogóle o czasie potrzebnym na wycelowanie do poruszającego się celu). A skoro tak, to znaczy, że musiał być więcej niż jeden strzelec. To niechybnie oznacza spisek. Czekam na październik i ruch Trumpa w kwestii ujawnienia wszystkich archiwów.
tunguska szaleje Oswald działał alone xDDD
A oto co miała do powiedzenia komisji Warrena Jacqueline Kennedy, mimo iż nikt jej o to nie pytał 😀
„Osobiście uważam, że gdyby Gubernator Connally został trafiony przez ten sam pocisk w plecy co mój mąż, zauważyłabym to! Przecież widziałam jego plecy.”
Zapewne miałaby do powiedzenia więcej, chcąc nie chcąc w końcu obejmowała wzrokiem również grassy knoll. Ale i tak dużo powiedziała.
Tunguska preferuje pluralizm. Moim zdaniem to oczywiście żart, że Oswald działał sam, ale User z pełnym przekonaniem robi w tej dyskusji za sceptyka 🙂