Kim był? Szpiegiem, mistykiem, a może negocjatorem piszącym warunki pierwszego rozbioru Polski? Wielu zaklinało się, że Saint-Germain był kimś więcej niż tylko człowiekiem.
Jego życiorys nie jest tanim dowcipem ani skleconą naprędce bajeczką. Za dużo odnajdujemy słynnych postaci z epoki, które o nim wspominały, zbyt wiele zostawił po sobie śladów, ba – zachował się nawet jeden jedyny portret na którym go uwieczniono (na zdjęciu), by zacnego hrabiego można było uznać za widmo lub mit, po czym bezpiecznie zepchnąć w otchłanie niebytu. Tym niemniej wszystko co dotyczy Saint-Germaina jest tak zagadkowe i wyjątkowe, że albo cała jego działalność była genialną, wielopłaszczyznową mistyfikacją, albo mieliśmy do czynienia z kimś kto wymyka się prostemu rozumieniu słowa „człowieczeństwo”. Nasza wiedza na temat tej postaci byłaby daleko pełniejsza, gdyby nie pożar, który strawił obszerne dossier na temat Saint-Germaina, jakie nakazał sporządzić zaintrygowany jego perypetiami cesarz Napoleon III. W tej sytuacji zdani jesteśmy wyłącznie na skrawki relacji z różnych stron Europy.
Pierwsze oficjalne pojawienie się hrabiego odnotowujemy w 1743 r. Miejscem akcji jest Londyn. Saint-Germain staje się częścią lokalnej śmietanki towarzyskiej. Wizytuje salony, gra na skrzypcach, komponuje utwory muzyczne, ale jednocześnie sprawia wrażenie kogoś całkowicie oderwanego od rzeczywistości. Oceniają go na czterdzieści kilka lat, domyślają się też, że nosi w sobie mroczne tajemnice z przeszłości. Hrabia zwrócił uwagę samego Horacego Walpole’a, twórcy powieści gotyckiej, autora „Zamku w Otranto”. Spotkali się podczas jednego z przyjęć dla arystokracji. Walpole odnotował: Saint-Germain jest dziwnym człowiekiem, tym dziwniejszym, że nie używa swojego prawdziwego imienia, a na dodatek trzyma się z dala od kobiet. Wygląda mi na szalonego – dodawał.
Brytyjskie służby od początku miały oko na hrabiego. Podejrzewano, że utrzymywał jakieś związki z opozycyjnym wobec króla stronnictwem Jakobitów, więc w pewnym momencie został prewencyjnie aresztowany. Szybko go jednak wypuszczono po tym jak listy w jego obronie przysłali wpływowi obywatele Albionu. Saint-Germain nie wydawał się zadowolony ze sposobu w jaki go potraktowano i co tu dużo mówić, zniknął.
Odnajduje się w 1749 r. w Wersalu, u boku króla Ludwika XV i jego obrotnej kochanki, Madame de Pompadour. Pławi się w zbytku, rozdaje ludziom kamienie szlachetne i najmodniejsze ubrania. Mówi się, że doradza samemu królowi, podobno wykonuje też rozliczne misje dyplomatyczne. Tylko po co przybył nad Sekwanę, co było prawdziwym motorem jego aktywności? Te całkiem rozsądne pytania zadają sobie służby, tym razem francuskie. Saint-Germain znów trafia na celownik. Tym razem udaje mu się umknąć tuż przed aresztowaniem. Jest rok 1763, a nasz bohater ponownie przepada jak kamień w wodę.
W 1772 r. hrabia rzekomo bierze udział w wiedeńskich rokowaniach dotyczących pierwszego rozbioru Polski! Po kolejnych perypetiach trafia na dwór gubernatora Szlezwiku-Holsztynu. Tam w 1784 r. wreszcie łaskawie umiera. Dodajmy, że musiał mieć wówczas około 90 lat, a przecież w tamtej epoce mało kto osiągał wiek 70 lat – tymczasem osoby, które napotykał wcale nie uznawały go za starca. Po kilku dniach od pogrzebu ktoś wpada na pomysł, żeby jednak sprawdzić raz jeszcze co zakopano w ziemi. W trumnie nie ma nikogo. Przez cały XIX wiek wiele historycznych postaci twierdziło, że spotykali Saint-Germaina. Miał się stawiać na konwentyklach lóż masońskich, odwiedzał pisarzy i myślicieli. Nie ma sensu wyliczać kto, gdzie i kiedy. To istne szaleństwo.
Pojawił się również w „Rękopisie znalezionym w Saragossie”, gdzie pada, że jest on nieśmiertelnym wychowankiem Żyda Wiecznego Tułacza. Kto wie czy to nie najbardziej rozsądna hipoteza na temat Saint-Germaina.
Źródło grafiki: marilynkaydennis.files
Ostatnio z postacią hrabiego zetknęłam się w popularnej serii fantastycznej dla nastolatek „Trylogia czasu”. Niemiecka autorka wykombinowała ciekawie budującą fabułę teorię, w której genetyka (dziedziczna skłonność do przenoszenia się w czasie przypominająca napady epilepsji) miesza się z mistyką, a do tego mocno podlana jest sosem teorii spiskowej, ale czyta się z przyjemnością. Dla młodych czytelników niezła pożywka do prowadzenia poszukiwań i budowania własnych koncepcji.
Jeśli przyjąć, że przenosił się w czasie, to miał niebywałą wręcz zdolność akomodacji! Zawsze pojawiał się na samych szczytach władzy. Racjonalnym wytłumaczeniem jego casusu jest przyjęcie, że był doskonale zakonspirowanym agentem, pod którego podszywało się kilka różnych osób. Tyle że przyjmowanie tak niebywale pokrętnej przebieranki w XVIII wieku wydaje mi się jeszcze mniej prawdopodobne od hipotezy nieśmiertelności 😉
Te tajemnicze znikniecia sklaniaja mnie do wysnucia wniosku, jakoby jednak nasz bohater umieral, a w jego miejsce wchodzila rownie tajemnicza i niezwykla postac, ktora dla zwiekszenia swej estymy po prostu podawala sie za poprzednika. Rowniez diamenty i zloto mozna wsadzic miedzy bajki. Znamy te opowiesci z reguly z przekazow ludzi pracujacych na zlecenie tychze tajemniczych postaci, albo z ich wlasnych pamietnikow.
Niemniej historia bardzo ciekawa, zasluguje na wykop. Tylko co tam robi Keanu? W teorii o jego niesmiertelnosci chodzilo o Paula Mouneta, nie o wspomnianego Hrabiego
Wnuk hrabiego ,urodzony w Rosji sowieckiej obecnie mieszka w Warszawie z francuskim paszportem, który mu wydano, po przedstawieniu dokumentów świadczących o pokrewieństwie z Saint-Germain. Kilka lat temu był o nim artykuł w Nieznanym Świecie. Osobiście byłem w jego gabinecie bioenergoterapii na Ochocie.
Dawaj adres tego gabinetu 🙂
Myślę, że można cały jego żywot wytłumaczyć logicznie bez zbędnych i niepotrzebnych odniesień do zjawisk paranormalnych…
-brak pewnego rodowodu i daty urodzenia
No… to już wiemy, że to wcale nie musiał być żaden hrabia tylko bardzo podstępny hochsztapler. A ocenianie ludzi na podstawie wyglądu… na oko 40 lat… na moje oko ma góra 30.
– wpływ na objęcie tronu przez Katarzynę II
Ten człowiek ciągle gdzieś podróżował, ciągle gdzieś się pojawiał. Dlaczego tylko wstąpienie na tron Katarzyny II to jego zasługa? A co z wydarzeniami w Persji, Indiach itd.?
– transmutacja
W Lalce stworzono metal lżejszy od powietrza. I jeszcze jeden szczegół… dlaczego po tak wielkim odkryciu, przy tak znanej osobistości nagle zniknął na 11 lat?
– nagła śmierć i pusta trumna
Poproszę o okoliczności śmierci bo z tego co widzę najlepiej mi to pasuje zwykłe fałszerstwo. Może po prostu szanowny pan hrabia zażyczył sobie jej sfingowania? A potem rok później pojawił się na zjeździe – niezła pozycja wśród zebranych – człowiek zmartwychstały, takiego będą słuchać.
I w tym momencie słuch po nim ginie na 50 lat!!! Po tym półwieczu rozpoznają go tysiące będących na pogrzebie. Ludzie, po 50 latach pojawił się ktoś podobny i tłum który jest oczarowany paranormalnymi osiągnięciami człowieka owianego nimbem półboga rozpoznaje wspomnianego hrabiego. To na kilometr śmierdzi jakimś fałszerstwem
– kolejne lata
tutaj znowu pojawia się co 20 lat…. i znowu wszyscy go rozpoznają bez problemu. Śmieszne.
– 1896
świetnie… pojawia się u pani teozof. Tutaj to działa na tej samej zasadzie, jak to, że jutro powiem, że na dachu mojego bloku widziano UFO… normalny człowiek każe mi się popukać w głowę, ale fanatycy UFO zaczną to badać z jak największą skrupulatnością. Już sam fakt z jakimi osobami spotyka się ten człowiek powinien mówić za siebie.
– Wolter
ja przepraszam, ale Wolter był zafascynowany wieloma osobistościami. Katarzynę II uważał za prawdziwego, oświeconego, LIBERALNEGO monarchę. Basta.
– ostatnie doniesienia
Czy ci dwaj ludzie na zdjęciach są podobni? Poza tym z 'wcześniejszych lat’ hrabiego zachował się tylko jeden portret. Czy to już nie wystarczy?
Wniosek:
Hrabia Saint-Germain to według mnie kilka osób, być może nawet żyjących w tym samym czasie.