Facebook zapłacił na pniu 2.3 miliardy dolarów za firmę Oculus VR, która nie ma jeszcze żadnego gotowego produktu, a jej założyciel ma 21 lat.
Ta historia jest ucieleśnieniem amerykańskiego snu. Palmer Luckey to majsterkowicz ze smykałką do elektroniki. W wieku 15 lat zakłada forum ModRetro dla entuzjastów modowania starych konsol do gier. Wiele osób z tej wspólnoty pracuje dzisiaj jako inżynierowie w jego firmie. Po szkole średniej Palmer zaczyna studiować na uczelni w Kalifornii z zamiarem zdobycia dyplomu na dziennikarstwie. W międzyczasie rozwija zainteresowania związane z goglami do wirtualnej rzeczywistości, kupuje dostępny sprzęt tego typu, rozbiera na czynniki pierwsze, patrzy jak to działa, jak można by to ulepszyć. Porzuca studia i w pełni angażuje się w tworzenie nowej firmy, Oculus, której celem jest stworzenie najlepszego sprzętu do 'zanurzenia’ się w grach 3D.
Dalej wydarzenia toczą się błyskawicznie. Jesienią Palmer reklamuje prototyp na branżowych targach E3 2012. Wkrótce potem wystawia swój projekt na Kickstarterze. Cel kampanii, kwota 250,000 USD zostaje osiągnięty w ciągu pierwszej doby. Firma uzyskała finalnie zastrzyk 2.4 miliona USD. W roku 2013 do firmy dołącza legendarny twórca gier i wizjoner John Carmack, a po E3 i kolejnych udanych i umiejętnie nagłaśnianych pokazach prototypów, Oculus uzyskuje finansowanie w postaci 16 milionów USD od inwestorów venture capital, a w grudniu kolejne 75 milionów USD. W marcu 2014 Facebook ogłasza, że kupił firmę za bajońskie 2.3 miliardy zielonych papierków.
Trudno oprzeć się wrażeniu, że bańka została napompowana do granic. Z jednej strony został pewien absmak, bo inwestorzy venture capital otrzymali 2000% zwrotu z inwestycji, podczas gdy blisko dziesięć tysięcy fanów, którzy własnymi pieniędzmi nadali raczkującej firmie pierwszy solidny rozpęd, nie dostali nic poza obiecanym prototypem. Z drugiej strony gogle do rzeczywistości wirtualnej to tak naprawdę nic nowego. Firma Forte wypuściła przyzwoity model VFX1 już w roku 1995 i poza niszowymi zastosowaniami nie przyjął się. Oczywiście Oculus obiecuje lżejszą wagę, większą rozdzielczość oraz znacznie mniejsze opóźnienie w śledzeniu ruchu głowy użytkownika, w końcu przez prawie dwadzieścia lat technologia poszła naprzód. Nie mniej dalej trzeba na głowę włożyć blisko pół kilograma sprzętu, w którym po krótkim graniu zaczniemy się pocić jak w czołgu. Brak opóźnień złagodzi chorobę lokomocyjną, natomiast mózg dalej otrzyma sprzeczne sygnały, bo głowa widzi, że skaczemy czy spadamy, podczas gdy reszta naszego szanownego ciała dostaje odleżyn na fotelu. Telewizory 3D nie przyjęły się, mimo gigantycznej nagonki marketingowej, bo użytkownicy musieli zakładać filigranowe okularki polaryzacyjne. Ciekawe, jak przyjmie się zakładanie na głowę hybrydy ipada z latarką czołówką i lornetką?
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Pan Cukierberg szasta pieniędzmi na różnych frontach. Skończy się to tak jak podczas bańki z 2000 roku.
Powstaje przygodówka „Six Elements” nastawiona na eksplorację i z myślą o Oculus Rift.
http://www.kickstarter.com/projects/494598080/the-gallery-six-elements
Używając Razer Hydra możemy sterować rękami. Sądzę, że Razer wcześniej czy później zrobi rękawiczki przenoszące ruch każdego palca do gry. Gra wygląda bardzo fajnie. Byłoby zarąbiście, gdyby zrobiono remake Trespassera.
http://www.gry-online.pl/S016.asp?ID=3241
Trespasser wygląda jak gra stworzona dla Oculus Rift, mimo że gdy powstawała, twórca Oculus Rift pewnie sikał jeszcze do pieluchy.
Okazuje się, że w dzisiejszych czasach marzenia zaczynają się spełniać, zanim jeszcze je zamarzymy.
http://trespassingpetrolia.com/
Dwa lata i skończy jakVX-1.
Trzy lata pokazały, jak bardzo się myliłeś 🙂 Oculus to obecnie najlepszy sprzęt do VR, bardzo wygodny i posiadający kilka doskonałych gier exclusive. Poza tym dziesiątki dobrych i solidnych gier, prawie setkę darmowych dem, a co najlepsze – od pewnego czasu da się na Oculusie uruchamiać również gry z HTC Vive, czyli ze Steama. Jasne, pieniędzy to na razie Zuckerbergowi nie przynosi, ale dzięki temu, że inwestor jest megabogaty możemy się spodziewać, że nie zwinie biznesu z dnia na dzień. Luckeya już w firmie nie ma, a podczas wakacji wyszły dwie bodaj najlepsze obecnie obok Chronosa i Edge of Nowhere gry na tę platformę. Tylko się cieszyć i czekać na dalszy rozwój wypadków.