O ile kuchnia włoska ocieka glutenem, helleński styl przygotowywania potraw wydaje się szczytem marzeń miłośników zdrowego trybu żywienia.
Tak wydawałoby się oczywista rzecz jak sałatka grecka w Polsce znana jest w zupełnie zdegenerowanej formie. Opiera się bowiem na sałacie lub kapuście, w którą wrzucone są oliwki i kawałeczki sera feta, podczas gdy oryginał wygląda zupełnie inaczej. A smakuje jeszcze lepiej.
Przede wszystkim nie ma sałaty. Są za to pokrojone w cienkie paski cebula i zielona papryka, pod spodem znajdują się niewielkie kawałki ogórka i słodkiego pomidora, nieprzypominającego papierowe imitacje znane z naszych marketów. Wszystko pływa w oliwie, zaś feta jest podana w formie kawała sera, którego nie trzeba sobie wydzielać po kawałku na każdy gryz.
O dziwo w rasowych greckich tawernach nie ma owoców morza, a jeśli już figurują, to gdzieś na bocznych stronach. Przeważają sałatki (dodatkowo kreteńska albo klasyczny cezar) oraz grill wszelakiej maści. Gyros w sumie przypomina to, co się podaje w rodzimych budkach, natomiast kebab to zupełnie inna kategoria wagowa. Na talerzu lądują podłużne kawałki prawdziwej baraniny (u nas robi za nią zwykle miks indyka i wołowiny), i to rozumie się samo przez się, nie trzeba podawać w menu, że kebab jest z tego właśnie rodzaju mięsa. Produkt jest mięciutki, tak że nawet bezzębni byliby w stanie go spokojnie spożyć. Nie ma nic wspólnego z twardymi rurkami kebabu podawanymi w warszawskim Le Cedre. W tym też odróżniamy baraninę od grillowanego kurczaka czy wieprzowiny, z których ukręca się szaszłyki, zwane lokalnie souvlakami.
Pitę można spożywać, ale nie trzeba. Z pizzy nie da się oderwać ciasta, z makaronu wyrzucić rurek, a z panini pozbyć się żytnich przekładańców. Dlatego osoby nie lubujące się w chlebie, zwłaszcza pszennym, odnajdą prawdziwy raj w Helladzie, a nie wśród ich jej zdobywców.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Ogórki zawierają związek, który niszczy witaminę C w pomidorach. A jednak Grecy od wielu, wielu lat łączą te dwa warzywa w swojej sałatce, podobnie Arabowie w swojej sałatce tabbouleh – i nikt z tego powodu nie umarł 😉 Witamina C występuje na tyle powszechnie, że jej niedobór w diecie przeciętnego człowieka występuje bardzo rzadko. Dlatego nie podchodziłabym tak radykalnie do kwestii aby NIGDY nie łączyć ze sobą tych dwóch rodzajów warzyw, skoro to połączenie jest po prostu smaczne i nie jest szkodliwe, co najwyżej mało wartościowe odżywczo 🙂