Sen umyka zrozumieniu współczesnej nauki. Sporo już o nim wiemy, natomiast nadal nie ma odpowiedzi na najważniejsze pytanie – dlaczego?
Zapotrzebowanie na sen zależy od wieku, najdłużej, po kilkanaście godzin na dobę śpią niemowlaki, później w miarę dojrzewania zapotrzebowanie na sen spada. Dorosły człowiek śpi od 7-9 godzin dziennie. Osobom z odpowiednią mutacją jednego z genów w zupełności wystarcza sen o dwie godziny krótszy. Są też osoby, którym wystarcza dwudziestominutowa drzemka co cztery godziny, czyli sen o łącznej długości dwóch godzin na dobę, tak podobno spał Napoleon, Thomas Edison i Winston Churchill.
Potrafimy zmierzyć aktywność mózgu w czasie snu, dzięki czemu wiemy, że dzieli się ona na kilka faz, które powtarzają się cyklicznie mniej więcej co 90 minut. W czasie ostatniej fazy REM (Rapid Eye Movement) wytwarzane są marzenia senne. Jeśli akurat wtedy się obudzimy, mamy szanse pamiętać o czym śniliśmy, chociaż jest to pamięć bardzo ulotna. Są osoby które dokładnie pamiętają przebieg snów, niezależnie od momentu wybudzenia. W fazie REM dochodzi do zwiotczenia mięśni, dzięki czemu kiedy przykładowo we śnie skaczemy nad przepaścią, nasze ciało nie próbuje wykonać tego na jawie. Nie dotyczy to gałek ocznych, które podczas fazy REM poruszają się jak szalone. Dlaczego akurat oczy się ruszają i to pod półprzymkniętymi powiekami, nie wiemy.
Ssaki czworonożne, takie jak konie i żyrafy śpią na stojąco, natomiast żeby osiągnąć fazę REM i wymagane w niej zwiotczenie mięśni, muszą się na chwilę położyć. Delfiny, które mają mózgi większe od ludzi, po urodzeniu nie śpią wcale przez miesiąc. Ptaki potrafią spać w czasie lotu, przy czym jest możliwe dzięki temu że śpi tylko jedna półkula mózgu, a potem następuje zmiana.
Nikt nie potrafi definitywnie wyjaśnić jaka jest rola snu i dlaczego musimy spać. Nie jest to podyktowane względami oszczędzania energii, dlatego że mózg podczas snu zużywa jej tylko minimalnie mniej niż na jawie. Nie jest to rezultatem rozwiniętej inteligencji człowieka, jego unikalnej umiejętności mowy, ponieważ wszystkie ssaki potrzebują snu i mają fazę REM. Nie jest to jakiś atawizm z czasów kiedy człowiek nie miał dostępu do oświetlenia na żądanie, ponieważ brak snu prowadzi do upośledzenia procesów nauczania, otępienia, a chroniczny brak nawet do śmierci.
To z przyczyny groźnych dla życia skutków Księga Rekordów Guinnessa nie uwzględnia już rekordów związanych z najdłuższym czasem bez snu, natomiast znany jest rekord z 1964 roku, należący do amerykańskiego 17-latka Randiego Gardnera, który nie spał przez pełne jedenaście dni.
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Chyba jeszcze u znanego z czasów komuny Hoimara von Ditfurtha czytałem, że sen może być interpretowany jako zakodowany odruch atawistyczny. Zwierzaki siedziały w dżungli i zapadały w drzemkę automatycznie, gdy robiło się chłodno lub ciemno. Człowiek miał przejąć ten zwyczaj.
Hoimar von Ditfurth, przypomina się seria Plus Minus. 😛
Swoją drogą, Miczu, ciekawym jest, że krytykujesz atawistyczne podejście do kwestii istnienia „bogów” w pradawnych społecznościach, natomiast podoba Ci się podobne podejście w kwestii snu.
Przepraszam, nie chciałbym być PITA, ale niestety jestem dociekliwym i upartym polemistą… 😉
Nie podoba się, ale zacytowałem jako wytłumaczenie zaserwowane przez von Dietfurtha. Zdaje się, że pisał o tym w książce Duch nie spadł z nieba, która podziałała na moją pacholęcią wyobraźnię mocniej niż Na początku był wodór. Moim zdaniem sen jest znacznie głębszym zjawiskiem związanym z naszą świadomością. Jeśli miałbym ci odpowiedzieć jak sobie wyobrażam sen, to musiałbym wyłożyć całą moją wiarę czym jest rzeczywistość. A tego nie chcę tutaj robić, bo przygotowuję na ten temat popkulturowy utwór 🙂 Mówiąc najkrócej, wyobrażam sobie sen jako odpoczynek świadomości, w którym porusza się ona po kisielu czasoprzestrzeni, czasem trochę w przyszłość lub przeszłość, wyławiając jakieś fragmenty, których po zakończeniu snu nie sposób ułożyć w całość. To oczywiście moje czysto amatorskie, prywatne rozumienie.
Ja sny pamiętam nawet z dzieciństwa. Pamiętam jeden ze swoich snów,który rano opowiadali sobie moi rodzice im śniło się dokładnie to samo co i mi ( jak to możliwe? )W tym śnie leżeliśmy na podłodze z ciał wystawały jakieś gąbki ale takie w całości i obskubywały nas robaki,ale nie byliśmy martwi.Ja to widziałam z pozycji obserwatora – oni chyba tez – rodzice się tym snem wystraszyli,ja go zapamiętałam bo był niezwykły oraz zapamiętałam,bo rodzicom śniło sie to samo i gadali o tym.Musiałam być bardzo malutka,bo rozeszli sie gdy miałam 6 lat.Jednym ze snów jaki pamiętam była wojna – czerwona wojna,patrzyłam na strzelających do siebie żołnierzy i wszystko widziałam za taka jakby mgłą.Ta wojnę widziałam za okna bałam sie i przykro mi było.Widziałam żołnierza w hełmie który stał na płocie? widziałam karabin którym strzelał.Jako dziecko dużo chorowałam/ nerki,zatoki,drogi oddechowe/ Kiedyś przyśniło mi się,że znalazłam sie nad morzem,a w tym morzu były serca – patrzyłam na ludzi,którzy wymieniali te serca w morzu.Swoje chore wkładali do wody a wyjmowali czyste i robili tak co jakiś czas.Śniło mi się,że byłam w sanatorium,szpitalu? leżałam w łóżku i że do mnie przyszła sama „bozia” i dała mi paczkę. Pamiętam radość z tego tytułu :))) Śnił mi się krzyż na niebie,który spadał i czym był bliżej ziemi tym robił się większy,cały płona.To,ze fruwam he he he i widzę wszystko,wszystkich z góry.Snów o podłożu religijnym miałam mnóstwo – nawet jako osoba dorosła.Jednym z zadziwiających faktów jakie miało miejsce – z koleżanka zmieniałyśmy mieszkanie – istnieje „przesąd”,ze to co się przyśni na nowym miejscu mieszkania w pierwsza noc to prawda lub się zdarzy.Mi sie przyśniło,ze jestem w ciąży hi hi hi i byłam jak sie potem okazało,tyle że nie wiedziałam o tym jeszcze wtedy.Erotyczne to standard,jak i po śmierci mojego taty.Nie dość,ze wyraziste to i emocjonalne.Śniło mi sie,że np.spadam w dół ale nigdy nie doleciałam do ziemi.Umierałam w trakcie lotu.Wiele snów,ze umieram.Wiele osób,które znałam a umierały śniły mi się ale o tym fakcie dowiadywałam się dopiero potem np. kobieta u której pracowałam,czy dziadek kolegi u którego kiedyś mieszkaliśmy.Osoby z którymiś byłam w jakikolwiek mentalnie,emocjonalnie związana.