Oto odkopane z archiwów z 1940 r. zdjęcie, które w ciągu ostatnich miesięcy zdążyło zrobić furorę. Nad tożsamością znajdującego się na nim człowieka debatują miliony.
Według poszukiwaczy Nieznanego, mężczyzna oznaczony strzałką to czasoprzestrzenny wędrowiec. Osoba, która cofnęła się w czasie z okresu nieznanej nam przyszłości do okresu II wojny światowej. Faktycznie, ów mężczyzna trochę odróżnia się od tłumu, ale naszym zdaniem zdradza go fryzura. Hipsterzy przyszłości z pewnością nie będą nosić tak niepraktycznych, puszystych włosów! Tym niemniej, odnalezienie tego zdjęcia zrodziło nową manię – poszukiwania na starych fotografiach osób, które jawnie nie pasowały do otoczenia.
Źródło grafiki: Forgetomori
Ten film ciekawie wszystko tłumaczy:
http://www.youtube.com/watch?v=2ySDxxdHBks
podróżnik w czasie przecież by się przebrał w strój z epoki
Tak, jasne. Wyobraź sobie, że u was na Rynku Siennym odpalają time machine i dostajesz darmowy bilet jako królik eksperymentalny. Masz czas i kasę, żeby biegać i szukać strojów sprzed lat (gdzie, na pchlim targu?), jeśli nie wiesz nawet dokładnie w jaki czas przerzuci cię maszyna?
u nas nie ma rynku, no i podróże w czasie nie wyglądają tak jak na filmach, że musisz brać co masz bo gonią Cię libańscy terroryści; a nawet jeśli, to pierwsze co się robi, to zdobywa jakieś ciuchy na miejscu.
A niekoniecznie, bo według niektórych teorii (pewnie fantastycznych, bo dotyczących czegoś, czego na razie nie ma), cofając się w czasie stajesz się czymś w rodzaju fantomu, który nie może wchodzić w interakcje z otoczeniem.
no to jak byś się miał znaleźć na zdjęciu!
A stał sobie między nimi jak duch. Szóstego zmysłu nie oglądałeś?
to byłby rozmazany, jak dzieciaki z Ringu
BTW, właśnie sprawdziłem, że Ray Ban odpalił się w 1937. Czyli ten hipster teoretycznie miał prawo mieć futurystyczne okularki.
Kurde, zaczalem sie zastanawiac gdzie podzialem moje ksiazki Herlingera. On napisal o tym podrozniku w czasie i jedna chyba o tych wszystkich 'zagadkach’?
Jak na moje oko to zdradza go niedzisiejsza bluza.
To jest filmik z wizyty rzekomej podróżniczki w czasie w latach 30-tych. Pytanie tylko: z jakiej sieci komórkowej korzystała? 🙂
http://www.youtube.com/watch?v=YZM3ufb588k
Niektóre fony mają funkcje krótkofalówki
Krótkofalówki były znane przed 1920 rokiem, więc nie była to aż taka sensacja. Ale bardziej obstawiam, że pani się po prostu czesała 🙂
Czy ogromny radar na Montauk Point na Long Island, to miejsce, gdzie możemy przenieść się w czasie? Zwolennicy tej teorii twierdzą, że tajne badania prowadzone w owym miejscu (zwanym Camp lub Fort Hero) przez amerykańskie wojsko, opierały się na teoriach dwóch wielkich umysłów – Einsteina i Tesli. Mało tego! Uważają, że Nicola Tesla wciąż żyje (stał się nieśmiertelny dzięki umiejętnemu podróżowaniu w czasie) i bazując na teorii Alberta, wynalazł i zbudował tunel umożliwiający owe podróże. Jest też do dziś szefem tajnego projektu.
Gigantyczne pieniądze na zrealizowanie tego projektu, Amerykanie mieli uzyskać dzięki kradzieży nazistowskiego złota w Szwajcarii. Tajne badania zostały jednak zarzucone w latach 80-tych, kiedy to przez tunel Tesli przedostała się istota z innego świata. Pod ziemią pozostały tajne bazy, został też radar, który miał przekazywać informacje dla innych cywilizacji. Camp Hero jest obecnie parkiem narodowym, a o bazie przypominają betonowe drzwi chroniące wstępu do podziemi. Istnieją też relacje osób, które w trakcie pobytu na wyspie w nocy były zastraszane przez tajemniczych mężczyzn w mundurach.
Nie pierwszy ani ostatni raz mówi się o istnieniu maszyny czasu. Czym była maszyna czasu Ernettiego?
Otóż twierdził on, że fale dźwiękowe i świetlne nie giną, a są „nagrywane” przez środowisko, które je otacza, dlaczego nie można by je więc odczytać dzięki specjalnym urządzeniom? Ernetti tłumaczył: „każdy człowiek od urodzenia, aż po śmierć idzie po własnej linii dźwięku i światła. To jego indywidualny ślad, tożsamość. Anteny używane przeze mnie w laboratorium pozwalają nastroić się na te bruzdy w świecie obrazu i dźwięku.”
Urządzenie umożliwiające podróże w czasie zbudował już ponoć w 1956 roku. Nazwał je chronowizjerem. Miało ono umożliwiać odzyskiwanie fali dźwiękowych z przeszłości i przekształcenie ich w wizualną i akustyczną rekonstrukcję historii. Brzmi znajomo? Owszem. Maszyna przypominała z wyglądu znany nam na co dzień telewizor, tylko zamiast odbierać program, nastawiała się na odbieranie fal z przeszłości.
W jedynym wywiadzie, w którym wspominał publicznie o istnieniu chronowizjera opisywał urządzenie jako składający się z trzech części odbiornik:
– system anten, które wyłapywały fale ( w tym tzw. fale skalarne, czyli takie, które rozchodzą się też w czasie),
– urządzenie rekonstruujące, które odczytywało owe fale,
– i transformator, który scala je w obraz i dzięki któremu można było oglądać czarno-białe i, co ciekawe, trójwymiarowe „filmy” z przeszłości.
Ernetti nie podróżował więc tak naprawdę w czasie, a jedynie „oglądał” świat sprzed setek, a nawet tysięcy lat. Urządzenie nie potrafiło też odczytać obrazów z przyszłości, bo ta się jeszcze nie wydarzyła, fale dźwiękowe i świetlne miały dopiero powstać.
Podróże-doświadczenia przeprowadzał z dwunastoma innymi naukowcami, którzy jednak do dziś pozostali anonimowi. Prawdopodobnie do grupy należeli Wernher von Braun (konstruktor rakiet, współtwórca pocisku V-2 i twórca rakiety Saturn V) oraz laureat Nagrody Nobla, Enrico Fermi (twórca pierwszego reaktora jądrowego). Znamienne, że o przynależność do grupy posądzani są naukowcy odpowiedzialni za stworzenie broni masowego rażenia.
Ray Bany już wtedy istniały, sweterek z literką T również, a jego aparat to Kodak Folding Pocket.