Do nocnego programu radiowego dzwoni przerażony człowiek. Opowiada takie rzeczy, że włos się jeży na głowie. Po dwóch minutach zostaje zdjęty z eteru.
Opowiadający o tajemnicach świata program radiowy „Coast-to-Coast AM” nadawany jest z miasteczka Pahrump w stanie Newada, położonego niedaleko od słynnej Strefy 51, od pewnego czasu istniejącej już oficjalnie. Ten w dużej mierze pustynny stan pełen jest ciekawych miejsc, takich choćby jak prezentowane na zdjęciu jaskinie. Miejsce nadawania definiuje więc dobrze klimat audycji. Siedzącym za mikrofonem wodzirejem jest Arthur William „Art” Bell, postać znana, stanowiąca jeden z radiowych symboli USA. Przy okazji jest on miłośnikiem parapsychologii i zjawisk niewyjaśnionych, a jego audycje są w dużej mierze przesiąknięte takimi właśnie tematami. Słuchacze wiedzą, że potraktuje ich poważnie i wysłucha najdziwniejszych opowieści. Zwracają się więc zwykle do niego jako do „swojego”.
I oto jest noc 12 września 1997 roku. Bell przyjmuje telefony od słuchaczy, prosząc ich by dzielili się swoimi spostrzeżeniami na temat Strefy 51. Program jest słyszany w całej Ameryce Północnej i jak mówi Bell, ma nadzieję, że zgłosi się ktoś kto pracuje w samej bazie. Nagle na linii objawia się przerażony mężczyzna, który przedstawił się jako pracownik strefy 51, niedawno zwolniony z powodów medycznych. Opisując pozaziemskie istoty w strefie 51, ostrzega przed zbliżającą się katastrofą podczas której rząd USA zniszczy główne centra miast. Pełną jego wypowiedź zamieszczamy w linku na dole strony.
Rozmówcę Bella można oczywiście określić mianem mitomana czy zwykłego szaleńca, ale kolorytu całej sprawie dodaje to, co się stało chwilę później. Otóż nastąpiła przerwa w transmisji spowodowana wyłączeniem się satelity nadawczego na około 30 minut. Oprócz „Coast-to-Coast AM” padło kilkadziesiąt innych kanałów. Bell za pomocą cyfrowej linii telefonicznej kontynuuje program na żywo, odbierając kolejne telefony. Tajemniczego gościa już nie uda się namierzyć, natomiast dzwonią inni, opowiadający o tym jak stracili dane ze swoich kamer czy aparatów po tym gdy wyłączył się satelita. Jeden ze słuchaczy sugeruje, że przy użyciu systemu anten HAARP satelita został uszkodzony lub wyłączony na pewien czas.
To była największa sensacja w historii „Coast-to-Coast AM”. Bell odszedł z programu i zajmuje się teraz innymi rzeczami. Głos tamtego człowieka z 1997 roku przeraża do dziś.
Oryginalny zapis rozmowy Arta Bella ze słuchaczem
Źródło grafiki: (C) Piotr Mańkowski
Mi tam on brzmi jak zwykły pensjonariusz psychiatryka.
Fakt faktem, że minęło ponad 20 lat, a zapowiadana przez delikwenta zagłada miast nie nastąpiła 🙂
Nie nastąpiła bo rząd usa podjął decyzję o wstrzymaniu inwazji do 2022 roku…